2. To ty tutaj dowodzisz.

47 12 17
                                    

Będę wdzięczna za każdy komentarz oraz gwiazdkę. Możecie również wyrażać swoją opinię na twitterze i tiktoku pod hashtagiem #cdcwatt

Miłego czytania gwiazdki!!

•••

Dorian's POV

Ryk silnika zagłusza wszystkie moje myśli. Wpatruję się w tablicę. Każda sekunda może okazać się tą decydującą. W końcu światła zapaliły się na czerwono i po chwili zgasły. Ruszam z pierwszego miejsca. Obydwa wyścigi we Włoszech są arcyważne, ponieważ mój team został założony w tym kraju. Leontine ma tutaj sporą garstkę fanów, a wygrana podczas wyścigu domowego zespołu jest dla mnie priorytetowa. Taka porażka smakowałby jeszcze gorzej. Wszelki zakręt pokonuję z niezrównaną precyzją. Tutaj nie ma miejsca na pomyłkę. Jadę z prędkością ponad dwustu kilometrów na godzinę. Przy którejkolwiek prostej przyspieszam jeszcze bardziej.

Czuję, jak pot spływa mi po plecach oraz czole. Moje serce bije szybciej niż zazwyczaj, a po całym ciele przechodzą mnie drgawki. Uwielbiam to uczucie, kiedy adrenalina przejmuje stery nad moim ciałem. Odnoszę wrażenie, że posiadam kontrolę nad wszystkim i nad niczym. Poziom mojego skupienia na tym jedynym konkretnym zadaniu przyćmiewa wszystko. W momencie, kiedy wsiadam do bolidu nie liczy się już nic więcej. Jestem jedynym człowiekiem na całej planecie. Mój umysł. Mój bolid. I mój tor. Wszystko stworzone dla mnie.

- Remigio posiada DRS, jest w odległości pięćdziesięciu sześciu centysekund za tobą- informuje mnie kierownik.

- Przyjąłem. - przyciskam gaz.

Kolega z zespołu Étienna stara się mnie wyprzedzić jednak nic z tego. Nie pozwolę mu na to. Ja króluję na tym torze. Mój uśmiech przybiera niecny wyraz. Po dwudziestu sześciu okrążeniach w końcu coś zacznie się dziać. Ubóstwiam moment, w którym moi przeciwnicy dochodzą do wniosku, że chcą ze mną zawalczyć. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że nie mają ze mną szans. Blokuję manewr Remigia. Chłopak jednak się nie poddaje i zajeżdża z drugiej strony, aczkolwiek zbliżając się do kolejnego zakrętu było to złe posunięcie. Straci na nim potrzebny czas.

- Box, box - ponownie słyszę głos w swoim uchu.

Z moich ust wydobywa się niezidentyfikowane warknięcie. W chwili obecnej jest to najgorszy z możliwych scenariuszy. Podczas następnego okrążenia zjeżdżam do boksu. Opony są zmieniane w ekspresowym tępię. Wprawdzie myślę tylko i wyłącznie o straconych sekundach i wyprzedzających mnie bolidach. Tylko, że ja kocham wyzwania. Kocham przyspieszanie do granic możliwości moich jak i bolidu. Kocham moje pojedynki z przeciwnikami. Nic nie napawa mnie bardziej satysfakcją jak ich wyprzedzanie.

Nie znają mnie. Jest to moja jedyna myśl. I wcale nie jest ona smutna. Podczas każdego wywiadu jestem określany jako zimny król toru, jednakże nikt z nich nie wie jakie mam lekkie serce podczas jazdy. Jak beztrosko się tutaj czuję. Ten ciasny bolid jest moim najbezpieczniejszym domem. Sprawia, że mogę wykonywać to co lubię i być w tym najlepszy. Nigdy nie zapomnę momentu, w którym w wieku jedenastu lat wygrałem swój pierwszy wyścig, albo kiedy dostałem się do Formuły trzy, a późnej piąłem się coraz wyżej aż dotarłem tutaj. Na sam szczyt.

Pięć bolidów zdążyło mnie w tym czasie wyprzedzić. Tor w Imoli charakteryzuje się ciasnymi skrętami, ale długim pasem prostej drogi. Lecz te zakręty są czymś co przykuwa moją uwagę, podniecają moje skupienie oraz precyzję. Stawiają większe wyzwania. Zmuszają do perfekcji. Jeden zły ruch i skończysz na barykadzie. Bez problemu wyprzedzam kierowcę teamu Bernice. Przede mną jeszcze tylko cztery ofiary. Uśmiecham się diabolicznie na tę myśl. Pozostało mi tylko siedem okrążeń. Wytężam swój umysł do maximum. W moim gardle zbiera się gula spowodowana ekscytacją jak i stresem. Ścieram się z pomarańczowym bolidem. Kiedy pędzisz ponad dwieście kilometrów na godzinę, tak naprawdę jedyną rzeczą, którą jesteś w stanie odróżnić to są kolory. Bez większego trudu udaję mi się wyprzedzić i tą wyścigówkę.

Carrera del corazónOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz