8. Zaczynam bawić się w swatkę.

20 4 0
                                    

Powracam z nowym rozdziałem!!💗

Jestem wdzięczna za każdy komentarz oraz gwiazdkę. Możecie również wyrażać swoją opinię na twitterze i tiktoku pod hashtagiem #cdcwatt 🌸

Miłego czytania gwiazdki!!

•••

Cosette's POV

Pukam drżącą dłonią w drewniane drzwi. Po kilku sekundach słyszę zaproszenie. W tym momencie nie mogę już uciec. Biorę głęboki wdech i zanim strach oraz stres kompletnie mnie sparaliżuje wchodzę do środka. Pot spływa mi po plecach, a w ustach zaczyna się robić sucho. Oczyszczam gardło. Utrzymuję kontakt wzrokowy z mężczyzną siedzącym za biurkiem, a kiedy wskazuje mi dłonią, abym usiadła robię to.

– W czym mogę ci pomóc, Cosette? – zdejmuje swoje okulary i odkłada je na drewniany stół.

Zaciskam dłonie w pięść, aby powstrzymać ich drżenie. Patrzę prosto w delikatnie wyblakłe zielone tęczówki i mówię to co leży mi na sercu.

– Chciałabym porozmawiać o sytuacji z Connorem Leary i mojej prezentacji, która została perfidnie skradziona – akcentuję każde słowo, a mój głos nie załamał się ani raz.

– No cóż – zaczyna gestykulować dłońmi – Sądzę, że nie widzę tutaj żadnego problemu. Jesteście obydwoje pod moją opieką, a więc musicie pracować wspólnie. Jeżeli spóźniasz się na własną prezentację to już jest twój problem. Connor był wtedy pod ręką, więc poprowadził całe spotkanie.

Czuję jak coraz większa gula rośnie mi w gardle. Patrzę na tego starszego człowieka i przestaję w nim widzieć mój autorytet sprzed lat. Ten mężczyzna jest bez skrupułów. Wyciągam swoją ostatnią deskę ratunku.

– Dostałam od Pana wiadomość, że to spotkanie odbędzie się po wyścigu – mówię i pokazuję mu swój własny telefon.

Augustus: Dobry wieczór, prezentacja w zespole Leontine odbędzie się zaraz po wyścigu,

Pozdrawiam.

Mam nadzieję, iż nie widzi jak bardzo moje dłonie się trzęsą. Oczyszczam gardło, ale wciąż czuję się tak samo. Po chwili stary dziennikarz lustruje mnie wzrokiem. Odnoszę wrażenie, iż chce sprawić, abym poczuła się jeszcze bardziej niekomfortowo niż już się czuję.

– To nie jest żadne wytłumaczenie twojego braku obecności – wzrusza ramionami i oddaje mi urządzenie – Wysłałem tobie również wiadomość, że jednak spotkanie zostaje przesunięte. Pewnie musiałaś usunąć – krew odpływa mi z twarzy, a kiedy chcę zabrać głos ucisza mnie gestem dłoni – Przestań tworzyć kolejne wymówki i zacznij wykonywać pracę, która do ciebie należy.  Dzisiaj Connor będzie przeprowadzał wywiady z kierowcami w głównej alei.

– Przecież ja się tym zajmuję – ledwo udaje mi się to wyszeptać.

– Już nie – mówi ostro i przewraca na mnie oczami – A teraz nie marnuj więcej mojego czasu.

Wychodzę z pomieszczenia z nogami jak z waty. Nie rejestruję, dokąd idę. W mojej głowie zaczyna szumieć, a myśli kłębią się i jest ich coraz więcej. Nie panuję nad nimi. Mam milion pytań i zero odpowiedzi, lecz wiem jedno. Connor Leary nie przeprowadzi dzisiaj ani jednego wywiadu, po moim trupie. Po kilku dłuższych chwilach szukania odosobnionego i spokojnego miejsca w końcu je znajduję. Siadam na średnich rozmiarach kamieniu i chowam swoją twarz w dłoniach. Pozwalam, aby barcelońskie promienie słoneczne przyjemnie parzyły moją skórę.

Carrera del corazónOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz