2. Musimy być cicho

72 2 0
                                    

Zasnęłam około trzeciej, a już o piątej obudził mnie ten sam koszmar co zazwyczaj. Wstałam cała zalana potem i łzami, a oczy były nienaturalnie szeroko otwarte.

- Mamy progres. - wyszeptałam do siebie mając na myśli dwie przespane godziny.

Stella: Śpisz?

Wystukałam wiadomość i wysłałam ją do bruneta.

Blake: Zło nigdy nie śpi, zapamiętaj sobie na przyszłość.

Stella:O dzięki! Zapiszę sobie w notatkach pod tytułem „złote myśli Blake'a West'a"

Blake: Uroczo masz na mnie oddzielne notatki? Nie sądziłem, że jesteś taka romantyczna.

Stella: Już wiesz.

Blake: Czemu nie śpisz?

Stella: Mogę zapytać Cię o to samo.

Blake: *wysłano zdjęcie*

Na ekranie ujrzałam gołą klatkę chłopaka. Wyglądał na lekko spoconego i zmęczonego. Mięśnie brzucha były mocno zarysowane, a żyły pokrywały znaczną część rąk.

Stella: Uuu wreszcie postanowiłeś coś ze sobą zrobić? Gratulacje.

Blake: I tak wiem, że lecisz na mnie ;)

Stella: Chciałbyś.

Blake: Wiesz, że tak mała.

Przewróciłam oczami odkładając komórkę. Zaraz zaczęła burczeć więc znów ją podniosłam. Zobaczyłam, że na FaceTimea dzwonił Blake. Odebrałam siadając wygodniej.

- Co chcesz? - zapytałam od razu.

- Czemu nie śpisz? Jest piąta rano. Przecież ty śpisz do południa.

- Wypraszam sobie. - prychnęłam.

- A nie? - uniósł brwi.

- A tak?

- Nieważne, będę za dwadzieścia minut. - odpowiedział, a jego twarz zniknęła z wyświetlacza.

Nie wiedząc co ze sobą zrobić chwyciłam książkę, która leżała na półce nocnej i zaczęłam ją czytać. Tak mocno wkręciłam się w historię bohaterów, że nawet nie zauważyłam, że minął określony czas. Usłyszałam ciche odkrzyknięcie przez co aż podskoczyłam na miejscu i rzuciłam w napastnika poduszką. Dekoracja poleciała jak w zwolnionym tempie i uderzyła w twarz Blake'a.

- Czy ty chcesz mnie zabić? - wysyczał w moją stronę i odrzucił poduszeczkę.

- To mnie nie strasz kretynie. - odpowiedziałam tym samym tonem. Chłopak zerknął na książkę trzymana przeze mnie na nogach.

- Co tam czytasz? - zatrzasnęłam powieść bo akurat byłam na całkiem... interesującym i pod jakimś względem edukującym fragmencie.

- Nic w sumie to straszne gówno, nie mam pojęcia dlaczego ją kupiłam. Mega nudna. Nie będzie ci się podobać, serio nudy. - próbowałam przekonać chłopaka, a jego kącik ust ledwo zauważalnie drgnął.

- Nudna? - pokiwałam głową. - Jak zaciskałaś uda i podgryzałaś wargę to wydawało mi się, że jesteś niesamowicie wciągnięta w fabułę. - wolnymi krokami zbliżał się do łóżka na którym siedziałam. W obu dłoniach trzymałam z siłą książkę, aby przypadkiem nie wpadło mu do głowy zerknąć co tam jest. Brunet wszedł na łóżko i zbliżył się niebezpiecznie blisko mojej twarzy. Owiał mnie jego ciepły oddech i przyjemny zapach. - Co tam masz? - zapytał wpatrując się w moje oczy, a drugą ręką suną po moim odkrytym udzie. Dosłownie na chwilę zaćmiło mi mózg. West jeszcze bardziej przybliżył usta do moich i już myślałam, że coś zrobi, ale on jednym sprawnym ruchem wyrwał mi opowiadanie z rąk i szybko się odsunął. Próbowałam go zatrzymać, ale był za silny. Przycisnął mnie do swojej klatki piersiowej i uniemożliwił dalsze ruchy. Otworzył na zaznaczonej stronie i zaczął na głos czytać jej zawartość. - „Przycisnął mnie z mocą do ściany, a moje nogi zmiękczały. Jego długie palce wędrowały po moim rozgrzanym ciele, a usta smakowały skóry. Jedną dłoń wsadził mi między nogi, a później szybko wsunął je w głąb mnie. Jęknęłam głośno, ale on zaborczo złapał za moją szczękę i uciszył mnie pocałunkiem. Jego palce coraz szybciej się poruszały, a ja bym na skraju wytrzymałości. Jęczałam wprost w jego usta" - zatrzymał się i spojrzał z pobłażaniem na mnie. - Czyli zamiast oglądać to czytasz porno tak? - zapytał i mnie puścił. Od razu przejęłam książkę i schowałam ją głęboko pod pościel.

conSTELLAtions fade in darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz