12. Sure things

32 3 0
                                    

Było spokojnie puki co. Cieszyłam się z tego. Przez kilka dni żyłam trybem spanie, jedzenie, spacery. Naprawdę lubiłam swoje spokojne życie.

Mieliśmy dziś spotkać się całą ekipą i pójść do popularnego pubu. Mia i ja szykowałyśmy się razem. Xan, Blake i Kintsugi mieli po nas zajechać około dziewiętnastej. Mia polokowała mi włosy i zrobiła kreski, natomiast sobie zrobiła fale i delikatny makijaż.

Na siebie zarzuciłam krótkie szorty, biały top i czarne converse. Mia ubrała się bardzo podobnie.

Blake: Wychodźcie.

- Idziemy. - powiedziałam psikając się perfumą i po drodze chwytając torebkę. Wyglądałyśmy nieźle. Szkoda jedynie, że Arthur znikł zostawiając nas wszystkich. Najbardziej bolesne było to jednak dla blondyny, która była z nim przez dobre trzy lata. Staraliśmy się tym jednak nie przejmować i spotykać się tak jak kiedyś.

Wyszłyśmy przed budynek, a na podjeździe czekali już chłopcy. Pomachałyśmy im, ale totalnie mieli nas w dupie zaabsorbowani jakaś dyskusją.

- Halo! - krzyknęła Mia. - Nas się nie ignoruje ćwoki. - prychnęła, a ja powstrzymywałam śmiech. Tym razem nas nie zignorowali przyglądając się naszym strojom.

- Fajnie wyglądacie. - rzucił Kintsugi.

- Jak dziwki spod latarni. - powiedział mój brat zarabiając od wszystkich spojrzenie, które mogło zabijać. - Co się nie śmiejecie? Przecież jestem najbardziej zabawny z was wszystkich! - wyrzucił ręce do góry dotknięty tym, że nikt nie wybuchł śmiechem po jego jakże wyszukanym żarcie.

- Pięknie wyglądasz gwiazdko. - Blake ułożył mi dłonie na brzuchu, stając za mną i składając pocałunek na mojej skroni.

- Fuuuuuj! - krzyknął z obrzydzeniem Xan. - Nie róbcie tego w miejscu publicznym! Stąpacie po cienkim lodzie, niedługo wszystkim ludziom zmuszonych do oglądania tego oczy wypadną! - parsknęłam śmiechem, a West znów pocałował moją skroń specjalnie denerwując mojego brata.

- Spokojnie matko dziewico. - poklepała go po barku Mia, która ledwo wytrzymywała ze śmiechu. - Jak przyprowadzisz w końcu jakąś nieszczęśnicę to pogadamy. A teraz pakować się wszyscy do samochodu! - Xan wyglądał jakby zaraz miał umrzeć i się zrzygać. Mike wyciągnął spod bluzy piersiówkę i pociągnął z niej zdrowy łyk.

- Macie ochotę? - zapytał wystawiając naczynie przed siebie.

- Mały beforek? - zapytała roześmiana Mia i przyjęła trunek. West usiadł za kierownicą, ja na miejscu pasażera, a reszta upchała się na tyle auta.

Xan, Mia i Mike co chwilę wymieniali się kto jest DJ-em przy okazji również zmieniając osobę, która aktualnie pije z piersiówki.

- Oni są gorsi niż dzieci. - powiedziałam konspiracyjnym szeptem do Blake'a bo Xan i Mia kłócili się o to kto jest większym podrywaczem. Tragedia...

- Masz rację, nie wytrzymam z nimi. - zaśmiał się i położył mi dłoń na udzie. Coś mi nie pasowało. West zawsze był cichszy niż reszta, ale dziś dosłownie się nie odzywał.

Podjechaliśmy pod bar o nazwie "u Christophera". Napis był biały wykończony złotymi zdobieniami, a zielony neon walił po gałach. Po kilku minutach wszyscy w końcu wysiedli i udaliśmy się do środka.

Wewnątrz było schludnie, długi bar, kilkanaście stolików, dwa stoły do bilardu oraz wiele innych atrakcji.

- W prawo zwrot. - zasadził Xan i całą piątką udaliśmy się do loży. - O kurwa... - powiedział moj brat przez co wszyscy spojrzeliśmy w kierunku zdziwienia Xan'a.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

conSTELLAtions fade in darkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz