rozdział 6. cwany anioł

58 4 3
                                    

Alastor:

Szliśmy w stronę mojej sypialni. Choć polowanie mnie uspokoiło to nadal dziwiłem się jak taki bezbronny demon nie boi się przy mnie stać nie mam nastróju?

-Al? Napewno wszystko dobrze?

-Tak kochanie.

Nie mogłem przecież powiedzieć " nie wszystko jest źle"

-Już jesteśmy. To oznacza że możesz iść.

-Na pewno? Nie chcesz żebym został na noc?

-Nie dziękuję.

-Ok. Jak coś to ja śpie. I angel zamkną drzwi. Było mi trochę smutno, co rzadko mi się zdarza. Poszłem wziąć szybki prysznic i położyłem się do łóżka.

-Cwany angel dust...



Następnego dnia obudzilo mnie pukanie do drzwi.

-dzień dobry al! Wstałeś już?

Szybko się przebrałem i otworzyłem drzwi.

-dzień dobry księrzniczko, tak już wstałem.

-To dobrze. Choć proszę śniadanie jest na stole w jadalni.-Charlie dobrze wiesz że wolę inne śniadania.
Ale ta złapała mnie za dłoń i zaciągnęła mnie do wielkiego stołu. Zdziwiłem się bo zamiast słodkich naleśników ujrzałem dość sporo różnych mięs.

-Dziekuje Charlie nie trzeba było.

-to nie jej pomysł tylko mój. Powiedział angel
-Szkoda żeby tyle mięsa się zmarnowało.

Wtedy zrozumiałem że mięso było ze wczorajszego polowania.

-Dlaczego byłeś u mnie w pokoju gdy spałem?

-powinieneś się cieszyć że nie wszedłem do twojego łóżka.

-przepraszam że wam przerwę ale śniadanie nie trwa wiecznie. Powiedziała vaggie.

-Jasne jasne już nie denerwuj się. Dodał angel i zaczęliśmy jeść.

__________________________________________

Sm sory że takie krótkie te rozdziały ostatnio ale koniec wolnego i nie mam czasu :P

Do zobaczenia 😉

🔥🩸🥀Radio dust🥀🩸🔥 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz