rozdział 22. źródło szczęścia

29 4 2
                                    

Alastor:
Wieczór przed powrotem angel'a

-Hejka. Jak było na spacerze?- zapytała rosie jak zamykałem drzwi.

-Mogło być lepiej kochana.

-Nadal go nie ma?

-Tak... - coraz bardziej martwiłem się o angel'a. -Niby płukanie wykonano bez komplikacji ale nadal czuję że to moja wina.

-To może go odwiedzisz w szpitalu?

-Nie wiem czy to dobry pomysł... Może... Może zostawię mu wiadomość w pokoju? Tak sprawdzę czy w ogóle chce mnie widzieć?

-To nie jest taki głupi pomysł. Choć pomogę ci - kanibalka złapała mnie za ręke i pociągnęła na fotel w salonie.

-To... Co chcesz napisać?

Bardzo dobre pytanie...

-Wiesz może że przepraszam i go tak po prostu zostawiłem i tak dalej...

=====================

Gdy wszystko było już napisane wstałem i szybko przetransportowałem się do hotelu i spowrotem.

- dziekuję rosie. Co ja bym bez ciebie zrobił?

- ależ to dla mnie przyjemność - kobieta uśmiechnęła się w moją stronę. A ja zrobiłem to samo z moim szczerym uśmiechem.

- cieszę się Alastor że znalazłeś swoje źródło szczęścia

*****************

Widzimy się jutro kochani💜✨

*Edit nie dam rady. Psycha mi siada bo matka z starym znowu mają do siebie jakiś problem😒

🔥🩸🥀Radio dust🥀🩸🔥 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz