Angel:
Charlie zawołała mnie. Nie powiem że byłem ucieszony no ale cóż. A jeszcze bardziej wkurzony.
-Witaj angel.- Głos alastora przyprawiał o dreszcze.
-Co chcesz? Nie mam nastroju.
-chciałem cię zapytac o 1 rzecz. Dlaczego zgodziłeś się na mieszkanie w hotelu?
Zamarłem. Nie mogłem mu powiedzieć że w jakimś stopniu uciekłem z domu. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
-jeżeli musisz wiedzieć to moja JAGBY rodzina nie jest wymarzona. Najpierw że mnie zarabiają a później wykrzywiają się na mnie.
-Od jak dawna to się dzieje?- Zapytał. Jego głos był łagodniejszy. Brzmiał trochę jak głos matki.
-Wystarczająco żebym popadł w stany lękowe.
-Bardzo mi przykro że cię to spotkało. Mogę ci jakoś pomóc?
I w tym momencie ktoś zapytał do drzwi. To była Charlie.
-Wszystko w porządku? Zapytała.
-Tak kochanie. Mieliśmy już kończyć.
Łzy poleciały mi po policzkach. A alastor musiał to zauważyć.
-mogłabyś zostawić nas jeszcze na 2 minuty?
-Jasne. Charlie zamknęła drzwi i odzeszła.
-Na czym skończylismy?- Al patrzył się w moim kierunku.
-Przepraszam... Nie chciałem ciebie obciąrzac moimi problemami.
-Ależ nic się nie stało. Wytarł mi łzy i lekko przytulił.
Wiem tyle że nie przepada za bliskością ale chyba zrobił wyjątek. Również go przytuliłem.-Hej chłopcy zrobić wam... To była niffty która właśnie weszła do pokoju.
Alastor natychmiast mnie puścił, co nie dokońca mi się podobało.-Wybacz niffty. Możesz na chwilę wyjść?
-czyli chcecie tą herbatę czy nie?
-Dziekuje niffty. Mrugąłem do alastora i wyszedłem koło pokojówki.
___________________________________________Sm sory że taki krótki rozdział ale postaram się jutro napisać coś dłuszego.
Paa😉
CZYTASZ
🔥🩸🥀Radio dust🥀🩸🔥
De TodoNo co tu mówić... O radiodust 😉 Uwaga! Jak coś to postacie mogą zachowywać się inaczej niż w serialu ( no bo to moja wersja 🗿) 2 uwaga! Pisząc te książkę uczę się. Więc początek jest słabszy niż nowsze rozdziały✨