Alastor:
Angel wyszedł. Byłem oszołomiony tym co się właśnie stało.
Wstałem i poszedłem do lasu tak jak kiedyś. Usiadłem i patrzyłem się w pustkę. Co on zrobił? Czemu czułem się przy nim komfortowo? Może uczucie jakim go darzyłem nie było fałszywe...Mineły może 3 godziny. Ktoś otworzył drzwi. Była to vaggie, jak zawsze że włócznią w ręku.
-Alastor! sir pentious znowu atakuje hotel. Zrobisz coś?
Nie zamierzałem wychodzić z dziczy. Ale coż... Po to tu jestem.
-Tak moja droga. Już idę.
Przeniosłem się za pomocą cienia przed hotel. Weżyk właśnie niszczył ściane.
Pstryknąłem palcami i statek z weżem znikną.-Dziekuję al. Pomożesz nam że ścianą?
-Kochana ja się wszystkim zajmę.
Nie mineła chwila a cienie już remontowały budynek.
-Dziękuję raz jeszcze! Krzyknęła księżniczka gdy odchodziłem.
__________________________________________
Kurde akurat ten rozdział w ogóle mi się nie podoba. Chuj wnosi do fabuly Ale nie mam pomysłu 🤷🏿
CZYTASZ
🔥🩸🥀Radio dust🥀🩸🔥
Ngẫu nhiênNo co tu mówić... O radiodust 😉 Uwaga! Jak coś to postacie mogą zachowywać się inaczej niż w serialu ( no bo to moja wersja 🗿) 2 uwaga! Pisząc te książkę uczę się. Więc początek jest słabszy niż nowsze rozdziały✨ (Pomocy jedna z czytelniczek więzi...