Rozdział 8

128 1 1
                                    

Obudziła mnie jakaś rozmowa.Słyszałam jak Noah z kimś rozmawiał.Śmiali się.Bardzo głośno.
Wkurwiona ubrałam się w normalne ciuchy i zeszłam na dół.

-Czy wy kurwa możecie być ciszej?!-Zapytałam wkurwiona.-Od 10 minut wydzieracie się a ja chciałabym kurwa pospać!

Dopiero jak skończyłam się wydzierać zauważyłam z kim śmiał się Noah.
Shawn,Sophia i Nicholas byli w domu Noah.

-Żartujesz sobie?-Zapytałam Noah.
-Czemu? Napisałem do Shawna czy będzie chciał do mnie przyjechać.Więc przyjechał.
-Tak a w dodatku z moimi przyjaciółmi.-Odparłam z znudzeniem.-Daj papierosa.

Noah zaśmiał się a ja uśmiechnęłam się i wzięłam papierosa.
     
                               ***
W tym towarzystwie siedziałam jakieś pół godziny więc postanowiłam że wyjdę na dwór.
Wstałam poprostu z kanapy,założyłam buty i wyszłam.  
  
                          Noah

Widziałem że Vivian gdzieś wychodzi.Zmartwiłem się bo ciągle gdzieś wychodziła.
Codziennie rano i wieczorem.
Postanowiłem do niej napisać.

Ja:
Gdzie idziesz?

Vivian:
Nie ważne.Nie idź za mną.

Ja:
Coś się stało?

Vivian:
Nie.

Ja:
To wróć do nas.

Vivian:
Nie mogę.Muszę coś załatwić.

Ja:
Co załatwić?

Vivian:
Nie ważne.

Ja:
Kokaina ci w niczym nie pomoże.

                       ❤️‍🩹Vivian❤️‍🩹

Noah:
Kokaina ci w niczym nie pomoże.

To zdanie miałam cały czas w głowie.Ale co on mógł wiedzieć.Nigdy nie brał kokainy.
Niszczyłam siebie.

Usłyszałam powiadomienie telefonu i zauważyłam że Daniel do mnie napisał.

Daniel:
Musisz do nas wrócić.

Ja:
Dlaczego?

Daniel:
Siostra Shawna zginęła.

Ja:
Za chwilę będę.

Biegłam ile sił w nogach.Musiałam przy nim być.Gdy mi umarła mama był ze mną cały czas,więc ja będę przy nim gdy jego siostra zginęła.

Gdy byłam prawie przy domu zauważyłam Sophie,Daniela i Nicholas'a którzy prowadzili Shawna.
Shawn płakał.Nie on nie płakał.On dusił się łzami.

-Shawn!!!-Krzyknęłam.

Gdy shawn mnie usłyszał odepchnął od siebie przyjaciół i zaczął biec w moją stronę.Biegliśmy w swoją stronę a gdy Shawn był już koło mnie przytuliłam go a on to odwzajemnił.

-Tak bardzo cię przepraszam.-Powiedziałam z wyrzutem.
-Za co?-Zapytał z już bardziej spokojniejszym głosem głosem.
-Za to że nie byłam koło ciebie.Jak zwykle musiałam gdzie wyjść i...-Nie było dane mi dokończyć bo mi przerwał.
-Przecierz jesteś koło mnie.Będę szczęśliwy jak wrócisz do domu...
-Nie mogę...
-nie możesz czy nie chcesz?
-Oba-odpowiedziałam patrząc na niego na co on skinął głową i spowrotem się do mnie przytulił.

                                ***
Właśnie leżałam w łóżku i odpoczywałam.Nie byłam już w domu Noah ale w swoim domu.

Usłyszałam pukanie do drzwi więc wstałam i zobaczyłam Nicholas'a.

The first lie [Wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz