Właśnie jechałam z Nicholasem na plażę.Po drodze jeszcze zajechałam do domu po jakiś koc i teraz jedziemy do sklepu po jakieś przekąski.
Właśnie zatrzymałam się na parkingu jakiegoś marketu i poszłam po chipsy paprykowe,wzięłam pepsi i podeszłam do kasy.
-To wszystko?-Zapytała kasjerka.
-Jeszcze czerwone Marlboro.
-To wyjdzie 17,35 dolarów.
-Proszę.-Podałam pani kasjerce 20 dolarów-Reszty nie trzeba.-Powiedziałam i wyszłam.Kasjerka krzyknęła do mnie że dziękuję i wróciła na swoje stanowisko.Zakupy dałam do bagażnika i wróciłam do auta.
-Nicholas... Co się dzieje?-Zapytałam go gdy zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle.
-Nic...
-Mam nadzieję że wiesz że wiem że kłamiesz.
-Wiem że wiesz.-Powiedział patrząc na czerwone światło i uśmiechnął się.Właśnie tak skończyła się nasza rozmowa.
***
Siedziałam z Nicholasem właśnie na kocu i oglądaliśmy gwiazdy.-Pamiętasz jak powiedziałeś że te gwiazdy świecą dla mnie?-Zapytałam Nicholasa na co ten spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Tak pamiętam.-Odpowiedział uśmiechając się w moją stronę.
-Od tamtego momentu patrzę na swoje wszystko.
-Co?-Zapytał chłopak marszcząc brwi.-Nie rozumiem.
-Uwierz mi że kiedyś zrozumiesz.-Odpowiedziałam zamykając oczy.Gdy już prawie zasypiałam poczułam jak Nicholas mnie podnosi i położył mnie na kocu kładąc moją głowę na jego ramieniu.
Nicholasem pocałował mnie lekko na głowie. Powiedziałam szeptając.
-Nie chce być dużej w tym piekle.
-Witaj w piekle,kochanie.-Odpowiedział Nicholas.Nie wiem czemu ale gdy Nicholas powiedział do mnie „kochanie" poczułam motylki w brzuchu.
Przy Nicholasie mogłam być sobą.On rozumiał mój ból.Bo sam taki kiedyś przeżył.Nie miałam siły więcej myśleć więc zamknęłam oczy i poszłam spać.
***
Gdy wstałam koło mnie nie było Nicholasa.Rozglądałam się wokół siebie ale go dalej nie było.Postanowiłam zadzwonić do niego więc z kieszeni wyciągnęłam mojego iPhone'a i wybrałam numer Nicholasa.
Pierwszy sygnał.
Drugi sygnał.
Trzeci sygnał.
Nicholasa nie odebrał...Wstałam pospiesznie zabierając ze sobą koc i przekąski które były położone koło koca.Biegem ruszułam w stronę samochodu który tam stał.
Schowałam rzeczy do bagażnika i usiadłam na miejscu kierowcy aby z piskiem opon odjechać z parkingu.***
Szukałam Nicholasa chyba z 30 minut ale gdy zatrzymałam się na parkingu koło jakiegoś lasu dostrzegłam z daleka jakiegoś mężczyznę.
Biegł w moją stronę.
Ja stałam nieruchomo.Gdy do mnie podbiegł chwycił za koszulkę którą miałam na sobie i popchnął na podłogę.
Mężczyzna schylił się by mnie poszarpać i uderzyć w brzuch.Właśnie leżałam na parkingu cała obolała.Z buzi mi leciała krew.Mężczyzna złapał za nóż który miał ze sobą i wbił mi go w brzuch po czym odbiegł gdzieś w las.
Ja umieram.
Nie chce...
Ale muszę...
Nie chciałam być w tym piekle...
Więc chyba czas odejść...✝️Nicholas✝️
Właśnie dzwoniłem do Vivian która nie odbierała ode mnie od 10 minut.
Musiałem iść szybko spotkać się z moim przyjacielem i do niej wrócić ale gdy wróciłem na miejsce jej nie było.Właśnie chodziłem po całym mieście ale jej nigdzie nie było.
Gdy przechodziłem koło jakiegoś parkingu to zobaczyłem kogoś leżącego na podłodze.
Szybko podbiegłem ale zamarłem gdy zobaczyłem że to Vivian.Szybko do niej podbiegłem i kucnąłem przy niej.
Sprawdziłem czy oddycha.
Oddycha...
Odblokowałem swój telefon i zadzwoniłem na pogotowie i po policję.Powiedziałem im wszystkie informacje i czekałem aż przyjadą.
Karetka przyjechała po 15 minutach a policja po 25.Nie rozumiem dlaczego policja przyjeżdża tak późno gdy dobrze wiedzą że jakaś dziewczyna leży na parkingu cała we krwi i z nożem wbitym w brzuch.
❤️🩹Vivian❤️🩹
Bolało mnie wszystko.
Ruszyłam lekko palcami ale tylko na tyle było mnie stać bo odrazu poczułam mocny ból.Koło mnie zauważyłam kogoś.Siedział na krześle z głową opartą o drugie krzesło.Z miejsca gdzie leżałam nie mogłam dostrzec kim była ta osoba.
-Kim jesteś?-Wychrypiałam w stronę chłopaka.
Chłopak się nie obudził więc chwyciłam za poduszkę i rzuciłam nią w chłopaka ale po chwili jęknęłam z bólu.
Chłopak jak poparzony wstał na równe nogi i gdy zobaczył że się obudziłam szybkim krokiem do mnie podszedł i mnie przytulił.-Nie pamiętasz mnie?-Zapytał chłopak.
Pokręciłam głową a chłopak westchnął.Odsunął się ode mnie i zabrał swój telefon zamierzając wyjść ale ja go zatrzymałam.
-Zostań...-Wychrypiałam cicho w stronę chłopaka.-Jesteś Nicholas.Znam cię.-Uśmiechnęłam się.Chłopak pokręcił głową z rozbawienie i mnie przytulił kładąc w tym samym momencie telefon na szafkę koło łóżka.
-Jak się czujesz?-Zapytał poważniejąc Nicholas.
-Mogłabym powiedzieć że czułam się jak w czerwonym sosie.Ale teraz jest lepiej.
-Czemu czerwonym sosie?
-Bo byłam cała we krwi.-Odpowiedziałam mu uśmiechając się.Chłopak uśmiechnął się a ja go zapytałam.-Jak było na teście.
-Jakim teście?
-Konfrontacji z policjantem.
-Dobrze załatwiłem wszystko.
-Fajnie mieć takiego przyjaciela.
-Jakiego?-Zapytal chłopak marszcząc brwi.
-Takiego który idzie na konfrontacje z policjantem cały w stresie a i tak mu się udało.
-Mam ci tak samo odpowiedzieć czy podziękować?
-To pierwsze.
-Fajnie mieć przyjaciółkę która prawie zginęła a w szpitalu opowiada żart o jakimś sosie.
-No ktoś musi być zabawniejszy.
-No ktoś musi być mądrzejszy.
-Ejjjj!-Krzyknęłam i sięgnęłam po poduszkę i rzuciłam nią w chłopaka.Usłyszeliśmy pukanie do drzwi więc szybko Nicholas rzucił poduszką na miejsce gdzie była a ja powiedziałam proszę.
-Dzień dobry.Mam nadzieję że nie przeszkadzam.
-Nie.Nie przeszkadza pani.-Powiedziałam miło w stronę pani.
-Musimy panią wziąć na badania a później może pani wrócić do domu.
-Czyli musiałam być tu tylko jeden dzień?-Zapytałam.
-Jaki jeden dzień? Byłaś w śpiączce 5 tygodni.
-Co?!-Zapytałam się niej ale po chwili musiałam zakaszleć bo krzyknęłam i zabolało mnie gardło.-Spałam 5 tygodni?
-Tak.Zabiore panią na badania i jak wszystko będzie dobrze to może pani wrócić do domu.——————————————————————
260624
Hejka mam nadzieję że rozdział był ciekawy.
Do zobaczenia!!!
CZYTASZ
The first lie [Wstrzymane]
Romantizm19-letnia Vivian była królową wyścigów w nowym Jorku. Każdy policjant miał za zadanie złapanie tej dziewczyny. Jednak dziewczyna była sprytna i żaden policjant nawet nie był blisko w złapaniu jej. Na jednym z jej wyścigów dowiedziała się że przyjadą...