Rozdział 4

163 2 1
                                    

Gdy wstałam strasznie bolała mnie głowa jednak nie obudziłam się przez ból głowy tylko przez to że ktoś z dołu woła moje imię.

Szybko ubrałam się w dresy i za luźną koszulkę i zeszłam na dół nie robiąc nawet makijażu.

-Ktos do nas przyszedł.-Powiedzial Daniel na co odrazu znieruchomiałam.

     Isaac Brown był w moim domu

Nie chciałam popełniać tego samego błędu kolejny raz więc szybkim krokiem podeszłam do Isaaca i chwyciłam go za kołnierz koszuli i pociagnęłam w swoją stronę.

-Co ja ci kurwa zrobiłam?!-Wykrzyczałam
-Dobrze wiesz!! Wiesz że nigdy nie lubiłem być traktowany jak najgorsza szmata!!!-Wykrzyczał.-A ty to zrobiłaś! Zabawiłaś się moimi uczuciami!!! To będzie zemsta ciekawe co się stanie gdy twoi przyjaciele dowiedzą się prawdy!!!
-Nie zrobisz tego!-Powiedziałam po czym go puściłam.
-Ja nie zrobię?!-Wykrzyczał Isaac po czym odwrócił się w stronę przyjaciół i powiedział.-Wiecie że wasza...-Nie dokończył bo rzuciłam go na ściane uderzyłam go i kontynuowałam bicie.Po chwili odepchnął mnie i zsunął się na podłogę.Chwyciłam go znowu za kołnierz koszuli i pociagnęłam po czym rzuciłam nim na podłogę.Już chciałam do niego podejść ale Shawn przytrzymał mnie.

-Zostaw go Vivian.-Powiedział ostro Shawn.
-Nie!!-Wykrzyczałam równie ostro próbując wyrwać się od Shawna.
-Nie poświęcaj się!!-Wykrzyczał.-Jego ludzie zadzwonią na policję!
-Poświęce wszystko co mogę!!-Odepchnęłam się od Shawna i odwróciłam się do niego.-Chyba mam prawo do szczęścia?
-Masz ale nie chcesz go chyba zabić na ich oczach?!

Powiedział na co wróciłam się do przyjaciół.Bali się.Bali się mnie...
Spojrzałam na Isaaca ale go tam nie było.
Bałam się siebie tak jak oni mnie.

Odrazu zrobiłam się blada co Nicholas musiał zauważyć bo powiedział coś do Daniela i Sophi i podszedł do mnie chwytając mnie za biodra i podniósł bym oplotła go nogami w pasie i weszli do góry.Ja dalej się nie odzywałam.
Bałam się.Siebie tak jak oni mnie.

Zauważyłam że weszliśmy do mojego pokoju.Nicholas położył mnie na łóżku i przykrył kołdrą.

Gdy Nicholas wychodził poczułam się jakby ktoś mnie obserwował.
Bez Nicholasa czułam się bardzo niebezpiecznie.Obok Nicholasa było inaczej.

                               ***
Patrzyłam cały czas w sufit.Gdy spojrzałam na zegarek była druga w nocy.
Ja dalej nie umiałam zasnąć więc wzięłam telefon po czym wybrałam numer do Nicholasa.Gdy do niego zadzwoniłam nie odbierał.
Jednak po minucie oddzwonił.

-Co się stało?-Zapytał spokojnym głosem.
Spał.
-Nic.Poprostu chciałam być przy tobie bo czułam się bezpieczniej.Ale śpij dalej.

Po czym się rozłączyłam.Po kilkunastu sekundach usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.
Gdy spojrzałam w stronę drzwi zobaczyłam że to Nicholas.

-Czemu przyszedłeś?-Zapytałam.-Mogłeś spać dalej.
-Wiem.
-Ale mimo tego przyszedłeś.Dlaczego?
-Dzwoniłaś.

Po tych słowach Nicholas położył się koło mnie,przykrył kołdrą i zaczął masować mi plecy.

Nie umiałam zasnąć więc cały czas przechodziłam z jednej pozycji na inną.

-Co ty robisz?-Zapytał Nicholas.
-Nie wygodnie mi.-Odpowiedziałam
-Czekaj.-Powiedział Nicholas po czym położył się wygodniej i chwycił mnie za biodra kładąc na sobie.-Dobranoc Vivian.
-Dobranoc Naddy.
-Co kurwa?-Zapytał z rozśmieszeniem Nicholas.
-Naddy.Dobranoc Naddy.
-Dobranoc Viddy.

The first lie [Wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz