To co stało się potem było wręcz szalone. Czułem się jak dziwka chodź ostatnio to nie jest żadna nowość przez Toma. Mimo wszystko to było już szczytem moich możliwości. Czasem było przyjemnie a czasem miałem ochotę błagać aby przestali. Tom był dość agresywny w stosunku do mnie ale nie tak jak zawsze, chyba próbował hamować się przy Georgu który i tak był już bardzo podejrzliwy, widząc moje biodro i inne siniaki. Na szczęście podpis Toma był zakryty opatrunkiem, inaczej skończyło by się to źle.
Dodatkowym plusem tego wszystkiego było to, że mogłem w końcu zobaczyć Toma w pełni nago. I może nie miał takiej formy jak Georg ale wyglądał równie zajebiście. Może i nawet lepiej niż Geo. Po prostu nie miał przesadnie rozbudowanych mięśni, były one delikatne ale równie widoczne.
Po wszystkim Georg zostawił mi swój numer telefonu żebym zadzwonił później i czym prędzej wyszedł z mieszkania, mówiąc, że musi wracać już do domu. Mimo wszystko nie byłem na niego zły o to, w końcu dostał w mordę od Toma a potem wplątał się przypadkiem w jakąś orgie, i to z samymi facetami. Trochę mu współczuje, przyjechał tu tylko na pogrzeb ciotki.
A aktualnie ja leżę na moim łóżku, rozmasywując trochę mój obolały tyłek. Brzmi to głupio ale gdy całe podniecenie opadło, wszystko zastąpił ból. Na biodrach, udach i pewnie w jeszcze wielu innych miejscach miałem zaczerwienioną skórę i też starałem się w miarę rozmasować. Już nawet nie wspominam o tym, że jestem cały mokry od potu i brudny od spermy, mimo, że właściwie to połknąłem sporą ilość.
Leżąc samemu, słyszałem jakieś szmery w łazience. Tom wcześniej postanowił, że umyje się u mnie bo stwierdził, że strasznie śmierdzi przez Geo, zupełnie tak jak by to nie on zaproponował mi to wszystko. Jednak ja byłem zadowolony tym, że Tom dalej tu jest. Liczyłem na to, że tym razem zatrzymam go na trochę.- Chyba musimy o czymś pogadać - usłyszałem jak Tom wchodzi do pokoju. Był w samych bokserkach co już było dobrym znakiem.
- Hmm? - mruknąłem cicho, starając się ukryć swoje podekscytowanie gdy Tom wskoczył na łóżko, kładąc głowę na moim biodrze. Ręką powoli masował moje udo przez co miałem wrażenie, że przez moje ciało przebiega milion dreszczy przyjemności. Jego brązowe oczy wpatrywały się prosto w moje. Wyglądał tak niesamowicie...
- Chyba coś przed mną ukrywasz - nagle dłoń Toma przeniosła się wyżej, bawiąc się plastrem przyklejonym na moim biodrze.
- Nie... Po prostu znów zaczęło krwawić - powiedziałem z nadzieją, że Tom nie będzie chciał zajrzeć pod plaster. Jednak on jak zwykle musiał zrobić swoje i oderwał plaster szybkim ruchem. Nie bolało bo na biodrze nie ma żadnych włosów ale i tak pisnąłem, bardziej z przerażenia.
- Ty to zrobiłeś?
- Tom... ja mogę to wyjaśnić - powiedziałem zestresowany gdy nagle Tom zaczął naciskać mocno na jeszcze lekko krwawiące rany, wywołując tym dużo bólu. Jak zwykle, mój krzyk przed niczym go nie powstrzymał.
Gdy ból ustąpił Tom podniósł się do góry, leżąc ze mną na równi. Patrzał na mnie oczami które przed chwilą wyglądały tak miękko i kochająco a teraz została w nich tylko wściekłość.- Więc, tłumacz się - powiedział i przycisnął dłoń do mojej szyi. W pierwszej chwili przeżyłem szok ale widziałem, że Tom nie przestanie dopóki się nie wytłumaczę.
- Zrobiłem to bo zabolało mnie, że zostawiłeś mnie samego w łóżku... traktując mnie jak zwykłą dziwkę... naprawdę nie chciałem, byłem wściekły... przepraszam! - wręcz krzyczałem gdy uścisk Toma stawał się coraz mocniejszy a mój głos coraz słabszy. Gdy skończyłem mówić, Tom puścił mnie i w końcu mogłem wziąść głęboki oddech. Po moim policzku zleciała łza która załzawiła moje oczy gdy nie miałem oddechu.
- Jak w ogóle mogłeś pomyśleć, że traktuję cię tylko jak dziwkę. Przecież gdyby mi nie zależało na tobie, nie przychodził bym tu codziennie, tak? - pokiwałem głową i docisnąłem policzek do dłoni Toma. Delikatnie głaskał kciukiem moją kość policzkową, patrząc na mnie znów łagodnie i nawet powiedział bym, że z miłością.
- Wiem. To więcej się nie powtórzy - wyszeptałem i podniosłem głowę by pocałować Toma. Westchnąłem lekko gdy Tom przeją inicjatywę i zaczął całować mnie, rękoma delikatnie badając moje ciało. Wzdychałem cicho i rozpływałem się pod jego dotykiem, nie potrafiąc opanować motyli w brzuchu.
- Widzisz, jestem tu z tobą - powiedział co wywolało u mnie uśmiech.
- Jesteś... A ja cholernie cię kocham - powiedziałem i przygryzłem wargę, czekając na reakcję Toma. Po chwili obserwowania bezpłciowej twarzy Toma, do moich uszu dobiegł jego chichot. Odetchnąłem z ulgą i odprężyłem się.
- Słodki jesteś, chyba już zawsze będę zostawał z tobą na dłużej - uśmiechnąłem się zadowolony i znów pocałowałem Toma. Całowanie go było wręcz uzależniające. Jego kolczyk w wardze przyjemnie łaskotał moje usta a ja starałem się odwdzięczyć kolczykiem w języku.
- Uhm, czekaj, może napijemy się piwa? - zaproponowałem rękoma gładzác barki Toma.
- Muszę odmówić, przyjechałem autem - wywróciłem oczami i zagryzłemnwargę. Co jeszcze mogę zrobić by Tomowi było ze mną dobrze...
- A może jesteś głodny?
- Bill, nie jestem. Jeżeli próbujesz zatrzymać mnie tu na siłę jeszcze dłużej to nie tędy droga bo o wiele bardziej wolę być z tobą w łóżku.
- Jasne... tylko, że...
- Cii... już nic nie mów. Po prostu ciesz się moją obecnością - przytaknąłem i ponownie pocałowałem Toma. Tak bardzo chciałem jeszcze jakoś przeprosić za to co zrobiłem ale Tom sam mnie blokował.
Razem z Tomem spędziłem jeszcze z 2 godziny który minęły bardziej jak sekundy. Nie odzywaliśmy się do siebie dużo, prawie w ogóle bo usta mieliśmy zajęte pocałunkami.
Pożegnanie było podobne, szybki buziak i Tom wyszedł. A gdy zostałem sam, miałem wrażenie, że potrafię latać. Włączyłem głośno muzykę i zacząłem robić sobie jedzenie, chodząc po całej kuchni jak jakaś baletnica i nucąc pod nosem szczęśliwy. Tomowi naprawdę na mnie zależy...
CZYTASZ
Obsession ~ Kaulitzcest (PL)
FanfictionBill popada w wielkie kłopoty za sprawą chłopaka który zaczepia go po pracy. Stara się naprostować swoje życie ale okazuje się, że zmienienie piekła w niebo nie jest takie łatwe.