XIX

80 4 14
                                    

Resztę drogi przespałem w ramionach Toma. Potem trochę jeszcze porozmawialiśmy o tym jak wyobrażamy sobie nasze dalsze życie. No i w końcu dolecieliśmy na miejsce. Czekał już na nas duży terenowy samochód do którego pierw Tom zapakował wszystkie bagaże a na koniec nawet i mnie wrzucił na siedzenie.

- Myślisz, że nie będzie nam tu za gorąco? - zapytałem, rozglądając się po ciągnącej się plaży. Jechaliśmy już z 10 minut i cały czas po piachu. Cały czas doskwierał mi upał.

- Przyzwyczaisz się. A po za tym, gdy się rozbierzesz nie powinno być tak źle - prychnąłem i podkręciłem głową.

- Mam chodzić cały czas nago?

- Może nie cały czas ale przez większość. Zobacz od dłuższego czasu jedziemy totalnym pustkowiem, nikt nas tu nie zobaczy.

- Masz rację, tak będzie lepiej - uśmiechnąłem się do niego na co Tom odwzajemnił mój uśmiech. Gdy spojrzałem znów na drogę, dostrzegłem mały domek nie daleko.

- To tutaj? - zapytałem, pochylając się nad deską rozdzielczą by móc podziwiać widok.

- Dokładnie kochanie, to tutaj. Ładnie, co nie?

Pokiwałem głową z zdumieniem. Gdy tylko auto się zatrzymało, wyskoczyłem z niego zdejmując przy tym buty. Biegłem boso po piachu a gdy tylko dotarłem na brzeg oceanu, zamoczyłem w nim nogi. Woda była nieskazitelnie czysta i błękitna. Również była ciepła ale nie przesadnie. Dookoła było dość sporo żywej zieleni. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zobaczę coś tak cudownego.

- Chcesz obejrzeć dom? - usłyszałem jak Tom mnie woła i zacząłem biec spowrotem do niego. Dom, a raczej domek, nie był wielki ale wyglądał równie ładnie. Pasował w klimat. Był drewniany ale jednocześnie bardzo nowoczesny. Wręcz w podskokach wszedłem do środka. Pachniało pięknie, kokosem. To było niczym niebo w porównaniu do mojego starego mieszkania.

- Podoba ci się? - gdy ja patrzałem dookoła, Tom objął mnie od tyłu, całując mój kark.

- Jeszcze pytasz? Oczywiście, że mi się podoba.

- To dobrze, ale zbieraj się bo muszę pokazać ci jeszcze jedno miejsce w którym trochę się ochłodzimy.

- Czekaj, poszukam kąpielówek - powiedziałem i wręcz wyskoczyłem z objęć Toma by znaleźć to co teraz potrzebuje.

- Nie żartuj sobie, tutaj możemy wejść do wody nago - usłyszałem śmiech Toma i przekląłem w myślach, no jasne, że tutaj nie musimy się ukrywać.

- Masz rację. Więc chodźmy, nie mogę się doczekać - powiedziałem i z entuzjazmem wyszedłem z domku. Złapałem dłoń Tom i pozwoliłem się prowadzić. Poszliśmy w zielony teren, przechodząc między liściami po małej drodze z kamyczków.

- Skąd wiesz, że tam coś jest? - zapytałem ciekawy, mocno trzymając dłoń Toma.

- Aż takim idiotą nie jestem, żeby nie zapytać o wszystkie atrakcje.

- Jasne... - westchnąłem lekko na mało czułą odpowiedź.

- Powiedziałem coś nie tak? Przecież nie obraziłem ciebie, tylko siebie.

- Wiem. Wszystko w porządku.

- Jesteś jak mała kapryśna dziewczynka, co nie powiem to źle - Tom zaśmiał się na co ja prychnąłem.

- Słoneczko... nie strzelaj fochów. Zobacz, masz tu coś pięknego przed sobą - spojrzałem przed siebie gdy Tom odsunął z przed naszych twarzy dużą ilość liści. Do moich uszu dobiegł szum wody ale to było nic w porównaniu z widokiem.

- Wodospad... - sapnąłem lekko i zacząłem iść w stronę małego jeziorka. Spojrzałem w wodę która był tak samo piękna jak w oceanie.

- Piękny... prawie tak bardzo jak ty - Tom zaśmiał się zdejmując koszulkę. Zarumieniłem się lekko na komplement ale szybko się opanowałem i również zacząłem się rozbierać. Tom pierwszy wskoczył do wody nago a ja zrobiłem to zaraz potem. Woda była przyjemna i ochładzała moje spocone ciało. Było idealnie.

- Jeszcze nie dawno mawet nie marzyłem o takich cudach - skomentowałem, patrząc na Toma który właśnie starał się wspiąć na górę wodospadu. Zaśmiałem się pod nosem widząc jak spina przy tym swój blady tyłek.

- Ja też, zawsze sądziłem, że już na zawsze utknę w Niemczech! - Tom krzyczał do mnie z prawie samej góry wodospadu. Zapewne chciał skoczyć do wody.

- Ale może na dobre ci wyjdzie i w końcu odpalisz też tyłek, nie tylko klatę! - prychnąłem, dalej obserwując jak porusza się na skałach.

- Jakoś nikt nigdy nie gapił mi się ma tyły!

- Ale ja to robię! I chyba zacznę zazdrościć ci tyłka! - powiedziałem i chwilę czekałem na odpowiedź bo Tom akurat wchodził już na sam szczyt.

- Twój tyłek jest naprawdę zajebisty! A teraz uważaj! - krzyknął chwilę przed skokiem. Wylądował w wodzie zaraz obok mnie, chlapiąc mnie. Pisnąłem cicho i odsunąłem się do brzegu, łapiąc się mocno skał. Po chwili poczułem dwie dłonie ugniatające moje pośladki. Zachichotałem cicho i pokręciłem głową widząc pod wodą Toma który patrzał się prosto na mój tyłek, wręcz bawiąc się nim.

- Głupi jesteś - prychnąłem gdy wyłonił się w wody i znów przytulił się do moich pleców, brodę kładąc na moim ramieniu. Jego ręce dalej bawiły się moim tyłkiem i jestem pewien, że gdyby nie woda, dał by mi parę klapsów.

- Bo lubię ciało mojego ukochanego? - mruknąłem cicho, czując jak palec Toma wbija się powoli we mnie.

- Nie... - odpowiedziałem wzdychając co raz częściej gdy Tom dodał drugi palec.

- Co powiesz na małe co nieco w wodzie? A może nazwę to... podwodną palcówką - podkręciłem głową z zdumienia. Tom czasem gada takie głupoty. Jednak nie było mi jakoś bardzo do śmiechu bo Tom wydobywał ze mnie ciche westchnienia i jęki. Tak bardzo kochałem tego człowieka... dobrze wie czego i kiedy mi potrzeba.

Obsession ~ Kaulitzcest (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz