212. Eliza i Jeremiasz

171 30 45
                                    

Eliza

Wiadomość od Jeremiasza dotarła do mnie w niedzielę wieczorem na tyle późno, że zobaczyłam ją dopiero rano. Czułam dziwny lęk przed jej odtworzeniem, dlatego odkładałam to, ile się dało. Wiedziałam, że rano ma zajęcia i wierzyłam mu, że będzie czekał na mnie w kawiarni. Cały dzień zastanawiałam się nad tym, czy mimo wszystko powinnam iść się z nim spotkać.

Było zimno, ale nie padało więc wyszłam na spacer. Słuchałam wszystkich piosenek, które od niego dostałam, a także tych, które ja wysłała do niego, odkąd się znamy, a także tych których słuchaliśmy razem. Każda z nich przypominała mi go tak bardzo, iż myślałam, że dzięki temu będzie mi łatwiej tam iść. Jednak tak nie było. O ile niektóre z nim sprawiały, że się uśmiechałam, tak te ostatnie doprowadzały mnie prawie do łez.

Czy tak właśnie miała wyglądać nasza relacja? Być pełna chwilowej radości i tej początkowej niepewności, aby potem zmienić się w koszmarne łzy?

Szłam chodnikiem, a potem przy jakiejś ruchliwej ulicy cały czas skupiając się na własnych myślach. Nawet nie zorientowałam się, jak znalazłam się na ulicy Belwederskiej i samego Belwederu. Postanowiłam, że pójdę zobaczyć pomnik Chopina. Tata przyprowadzał mnie tutaj, kiedy byłam mała i kiedy mieszkaliśmy u babci w małym pokoiku, w którym moja mama miała teraz swoją sypialnię. Stanęłam przed nim na chwilę i przyjrzałam się przepięknemu postumentowi.

Rzeźba.

Jakże prosta w swej formie i piękna, a jednocześnie skomplikowana. Uśmiechnęłam się do swoich myśli i ruszyłam dalej. Niebo zaciągnęło się szarymi chmurami, kiedy mijałam Park Ujazdowski.

Bałam się, że zacznie padać, ale to nie były deszczowe chmury. Zwyczajnie robiło się ciemno. Spojrzałam na zegarek. Za pół godziny Jeremiasz będzie w kawiarni. Trochę bolały mnie już nogi, ale szłam dalej. Rozglądałam się i wsłuchiwałam w muzykę. Byłam już przy placu Trzech krzyży, kiedy w słuchawkach zagrał Sting i jego Fragile. Słowa piosenki, której słuchał Jeremiasz, kiedy brał prysznic w Gdyni. Przypomniały mi się jego niebieskie oczy i smutek, który wtedy w nich miał po rozmowie jaką odbył przez telefon.

Czy już wtedy wiedział, że nie będzie między nami łatwo?

Czy już wtedy myślał, że jeśli nasza relacja się rozwinie, to mogą nas spotkać przeszkody nie do przeskoczenia?

Sting śpiewający o tym, aby zapomnieć jak delikatni jesteśmy nie przekonywał mnie wcale. Zawsze bardziej podobała mi się druga zwrotka tej piosenki i to jak mówiła ona o tym jak delikatni jesteśmy. Miałam wrażenie, że ona idealnie pasowała do mnie i Jeremiasza. To co między nami było, było nad wyraz delikatne i niestety poruszyło się w momencie, kiedy żadne z nas nie miało pewności co ma łączyło tak naprawdę.

Mimo tych rozterek szłam przed siebie i zastanawiałam się, czy jeśli już dojdę przed kawiarnię, to czy będę miała odwagę tam wejść. Zdałam sobie sprawę, że nie odsłuchałam jeszcze wiadomości od Jeremiasza, a dobrze byłoby wiedzieć co w niej jest. Wyjęłam telefon z kieszeni i ja odsłuchałam.

Chciałbym napisać, że „u mnie wszystko dobrze, dziękuję, że pytasz" ale niestety nie mogę. Mimo wszystko będę jutro czekał na ciebie w kawiarni. Mnie to nadal boli Elizo i wcale nie jest mi łatwo i jakoś nie potrafię się pogodzić z tym wszystkim co wydarzyło się od soboty. Mam nadzieję, że zmienisz zdanie. Dobranoc.

Jego głos był pełny bólu i goryczy. Zatrzymałam się, żeby wziąć głęboki wdech. Zadałam sobie jedno podstawowe pytanie: Czy jestem gotowa na tą rozmowę z nim i czy naprawdę powinnam się z nim spotkać, jeśli Joanna tak bardzo nam tego zabraniała. Stałam i myślałam co robić dalej.

Sztuka zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz