Zostawcie gwiazdkę⭐⭐⭐
Pov: Hailie
-Ja prowadzę- wykłócał się Shane.
-Zamknij się, ja miałem prowadzić-odezwał się Tony.
-Ty se jedź na twoim jebanym motorku.-odpyskował Shane.
-Dobra ja pierdole to nara- rzucił na odchodne Tony.
-No wreszcie- powiedziałam, a Shane wzniósł oczy ku sufitowi. Wyszliśmy do garażu i wsiedliśmy do niebieskiego Lamborghini Shane'a. Później podjechaliśmy pod wielkie centrum handlowe. Moją mamę trochę przytkało, pewnie dlatego że u nas w Anglii były tylko takie mniejsze. Napewno mniejsze od tego. Wysiedliśmy z auta i udaliśmy się w stronę wielkich, przezroczystych, rozsuwanych drzwi. Poszliśmy najpierw go Gucci, po torebki dla mnie i Gaby. Ja wybrałam szybko torebki które chciałam.
-Jezu, ale to drogie.- powiedziała kobieta.
-Mamo, nie patrz na ceny.- odpowiedziałam.- Po prostu weź i tyle. Za chwilę za nie zapłacimy.-dodałam. Mama wzięła torebkę i udaliśmy się do kasy.
-To będzie 2,137 dolarów(autorka:sr musiałam😅)
-Kartą- ucięłam. Wyjęłam swoją czarną kartę płatniczą i przyłożyłam ją do urządzenia. Gdy płatność przeszła, poszliśmy do H&M. Ja zabrałam sobie: przewiewną żółtą sukienkę z białymi kwiatkami, zwężeniem w tali, bufiastymi rękawami i z dużym dekoltem i drugą sukienkę, sięgającą do kostek, również przewiewną, koloru niebieskiego. Nie musiałam sobie tyle rzeczy kupować bo nie zmieściłabym ich wszystkich w szafie. Mama wzięła całe 11 siatek ubrań, od koszulek, po sukienki. Shane był głodny więc udaliśmy się do McDonald's.
Shane, jak to Shane, zamówił sobie 2 bigmaki, dwa zestawy dużych frytek, dwa shake'i i do tego jeszcze McFlurry. Ja zjadłam tylko cheeseburgera i małe frytki. Tony zjadł to samo co ja, a moja mama zjadła tylko sałatki z Salad Bar.
Wyjechaliśmy spod galerii. Gdy dojechaliśmy do galerii Tony'ego jeszcze nie było.
Dziwne. Przecież jechał za nami. Chyba.-Co jest? Czemu nie ma jeszcze Tony'ego?-spytałam zdziwiona.
-Dziwne, nie?- powiedział Shane.
-Chodźmy do domu. Może tam jest.- zasugerowała Gaby z zatroskaną miną.
Przy stole w jadalni siedział Vince.
-Vince, czy wiesz może czy Tony przyjechał?-spytałam.
-Nie, nie widziałem by Tony tutaj wchodził. Ale sprawdzę w lokalizacji.- Vince odblokował telefon. Lokalizacja Tony'ego wskazywała że jest gdzieś w lesie.
-Szybko, jedziemy tam- zarządził Vince.
Całą czwórką jechaliśmy w miejsce gdzie jest Tony. Okazało się że to była leśna droga, na której leżał bezbronny i bardzo ranny Tony. Z jego lewej nogi wylewała się krew tak samo jak z czoła. Był cały od krwi, błota i siniaków. A nad nim stał... łysy motocyklista. Znów mam deja vù. Akurat był to inny, be ten miał tatuaże na głowie. Pokazałam gestem dłoni do innych że mają być cicho, po czym zakradłam się od tyłu na łysego.
-Zabiję albo ciebie albo całą rodzinkę monetów.- warknął łysy.
-Nie proszę, nie zabijaj ich, zabij mnie.- łkał Tony. Po jego policzkach spływały łzy, tak samo jak teraz po moich. Biedny Tony, jest tak zestresowany że jeszcze mnie nie zauważył. Gdy tylko mężczyzna wyciągnął zza pasa pistolet, ja już zdążyłam wyplątać swój z bielizny i strzelić w tył głowy łysego.
CZYTASZ
A co by było gdyby...(rodzina Monet)
ActionCo by było gdyby mama Hailie jednak nie umarła? Jak wyglądałoby wtedy życie monetów? Czy dzięki temu stanie się coś co zmrozi wam krew w żyłach? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w książce czytając ją. Zachęcam do przeczytania.