Obudziłam się w białym pomieszczeniu.
Rozejrzałam się wokół, lecz zauważyłam, że nade mną stoi pielęgniarka.
-Co.. ja tu robię?-zapytałam.
-Wczoraj trafiła pani do szpitala, miała pani uraz głowy, ale wszystko jest w porządku-odparła kobieta.
Czekaj chwilę wczoraj?
-Ale ja mam szkołę! Muszę iść-rzekłam i wstałam.
Doprawdy nie miałam ochoty iść do szkoły, ale chciałam ze względu na Chrisa.
-Ale nie może pani, musi pani zostać co najmniej 1 dzień na obserwacji -oznajmiła kobieta.
-Czuje się dobrze-wyparłam i oderwałam sobie kroplówkę z ręki.
Usłyszałam że pielęgniarka prychnęła.
Wyszłam z sali i udałam się w stronę wyjścia, ale pod czas drogi zatrzymał mnie Gabriel.
-A ty gdzie się wybierasz?-zapytał twardym spojrzeniem.
-No do szkoły-powiedziałam ze zdziwieniem.
-Wracaj na salę już -odpowiedział.
-Nie jestem psem, że powiesz już i to zrobię-rzekłam- i nie pójdę.
-Pójdziesz i tam wrócisz, nie obchodzi mnie twoje zdanie-odparł.
-Chciałbyś.
Powiedziałam omijając go, ale zasłonił mi drogę ręką.
-Chcę przejść-oznajmiłam przenosząc swój wzrok na jego twarz.
Prychnął po czym stanął przede mną.
-Jeżeli nie wrócisz do sali sam cię tam zaniosę-rzekł.
Jednej rzeczy nie rozumiałam.
Dlaczego kazał mi, iść do sali, nigdy dotąd się o mnie nie martwił, a może się nie martwi tylko chcę abym wróciła?
-Nie będziesz mi rozkazywać co mam robić- ominęłam go, ale gdy zrobiłam kilka kroków do przodu, poczułam jak ktoś mnie podnosi.
Gabriel wziął mnie na swoje ramię jakbym była kurwa torebką.
-Puszczaj idioto!-krzyknęłam.
Tak czy siak mnie zignorował, miał to w piździe.
Próbowałam się wyrwać, ale on był silniejszy.
Po kilku sekundach odpuściłam, wiedziałam, że nie dam rady się wyrwać.
-Proszę jej nie wypuszczać dopóki nie wyzdrowieję -usłyszałam głos Gabriela, mówiąc to do pielęgniarki.
Poczułam jak rzucił mnie na szpitalne łóżko.
-Dobrze-rzekła pielęgniarka.
-Ale ja chcę wyjść -oznajmiłam wstawając.
-Dopóki nie wyzdrowiejesz nie wyjdziesz ze szpitala-powiedział kierując wzrok na mnie.
-Ale czuję się dobrze-rzekłam.
Coraz bardziej miałam go dosyć.
Dupek mnie zignorował i wyszedł z sali.
Pielęgniarka zrobiła to samo.
-Co się dzieje z tymi ludźmi, przecież mam prawo wyjść -odpowiedziałam sama do siebie.
Położyłam się i czekałam tylko na wieści, przecież była zajebista pogoda nie mogę tego zmarnować, tym bardziej, że jestem tu sama i mogę uciec.
CZYTASZ
GABRIEL
Action19 letnia Daisy Collins uczestniczy do szkoły w Azji mniej więcej w Korei południowej. Mieszka sama, ponieważ gdy była małą dziewczynką straciła rodziców. Wychowała ją babcia, lecz ona kilka dni po jej 18 została zamordowana. Postanowiła się przenie...