rozdział 6

123 10 1
                                    

Odepchnęłam go.

-Możesz mi powiedzieć, co ty robisz?!

-To co powinienem dawno zrobić-odparł, na co mnie zamurowało.

-Spierdalaj, tylko waż się mnie tknąć-zasunęłam rękami ramiona.

Zignorował mnie po czym, wyszedł z tylnych siedzeń i wsiadł od strony kierowcy.

-Wypuść mnie!-krzyknęłam.

Wciąż mnie ignorował, postanowiłam więc wyjąć telefon.

Usłyszałam pisk opon, oraz natychmiastowe hamownię.

-Oddawaj-próbował wsiąść mi telefon.

-Możesz sobie pomarzyć- wybiłam numer policji.

On jednym ruchem przeskoczył na tył, nawet się nie oglądając zajebał mi telefon.

-Oddawaj!-krzyknęłam.

-Stokrotko, jeden mały ruch to stanie się coś czego będziesz żałować-szepnął mi do ucha.

Przełkłam ślinę, oraz spojrzałam się na niego.

On się uśmiechnął, po czym przeskoczył na miejsce kierowcy.

Chcę do domu.

Co jak on mnie zabiję?

Zadawałam sobię w myślach różne pytania.

W końcu dotarliśmy do jakiejś willi okrytą, ciemnymi brzegami.

-Gdzie my jesteśmy?-odparłam.

-Zobaczysz kiedy się obudzisz.

Jednym ruchem wstrzyknął mi strzykawkę w rękę.

Ostatni raz zobaczyłam jego twarz dopóki, nie zrobił mi się czarny ekran przed oczami.

*******

Obudziłam się i ku mojemu zdziwieniu byłam przywiązana do krzesła.

Wśród mnie była jakaś ceglana piwnica, a obok gdzie leżał stary, drewniany stół, były na nim położone różne,ostre narzędzia.

Mniej więcej takie, jak nóż, pistolet, i wiele wiele innych ostrych rzeczy.

Ale jednego nie rozumiałam po co to?

Próbowałam rozwiązać ręce, gdy tylko, do pomieszczenia wszedł Gabriel.

Spojrzałam na niego gwałtownie, marszcząc brwi.

-Możesz mi powiedzieć, co ty odwalasz?!-krzyknęłam.

-Musisz spełnić moją przysługę-odparł–prześpij się ze mną.

Oprał się o stół.

-Czy ciebie pojebało?! To ja sama znalazłam tego mordercę!-krzyknęłam.

-Cóż będę musiał, cię zmusić siłą– wziął chyba najostrzejszy nóż, z wszystkich ostrych narzędzi.

-Co...co ty chcesz zrobić?-ledwo wydostałam to z gardła.

Przyłożył nóż, do mojego gardła przez co strasznie zaczęło walić mi serce.

Kurwa on mnie zabiję.

-Więc powiem to po raz ostatni–rzekł–prześpisz się ze mną.

Wiedziałam, że przejdę tu tortury, ale nie pozwolę by jakiś obcy człowiek mnie dotykał.

-Nie pozwolę, byś dotknął mojego ciała-przełknęłam ślinę.

-No cóż, sama tego chciałaś.

Nożem zjechał mi po nodze, oraz jednym ruchem przeciął mi skórę.

GABRIEL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz