rozdział 9

158 7 3
                                    

Chwilę później Gabriel się ode mnie odsunął.

-Widzisz mały-rzekł.

-Fujj-powiedział Raise.

Uśmiechnęłam się do Raise, ale Gabriela umordowałam wzrokiem.

-Mamo kiedy zapiszesz mnie do do szkoły?-zapytał Raise.

-Postaram się dzisiaj zadzwonić, jest dziesiąta, to tak koło trzynastej zadzwonię, w porządku?-odparłam.

-Takk!-odpowiedział Raise.

-Co teraz chcesz robić?-zapytałam.

-Mamo.. bo mój kolega Zane chcę się spotkać, zawieziesz mnie?-zapytał Raise.

-W porządku, ale jak zjesz obiad-odparłam.

-Jej!!-krzyknął a ja się uśmiechnęłam.

Chwilę później wstałam, i poszłam przygotować obiad.

Nim się obejrzałam, obiad był już gotowy, położyłam miskę rosołu, na stół.

-Raise!! Obiad!-krzyknęłam, przez co mały od razu przybiegł.

Zasiadł do stołu i zaczął jeść.

Uśmiechnęłam się na jego widok, ponieważ bardzo dobrze wiem, jak Raise kocha rosół.

Gdy zjadł, ubrałam go, założyłam mu kurtkę, szal, rękawiczki i czapkę.

-Bądź grzeczny-powiedziałam do niego.

-Mamusiu ja zawsze jestem grzeczny-powiedział i się uśmiechnął.

-No nie wiem-uśmiechnęłam się.

Chwilę później po Raisa przyjechała mama Zana i go zabrała.

Natomiast ja, chwyciłam za telefon i oparłam się o blat kuchenny.

Wybiłam numer dyrektorki szkoły, a następnie zadzwoniłam.

-Halo?-powiedziała dyrektorka.

-Dzień dobry chciałabym, zapisać syna do szkoły-odparłam.

-W porządku, ile syn ma lat? I jak się nazywa?-zapytała.

-Ma lat 7 i nazywa się Raise Collins-odparłam.

-W porządku, skontaktuje się z panią jutro, i omówimy więcej szczegółów -odparła.

-W porządku, dowidzenia-powiedziałam i się rozłączyłam.

Położyłam telefon na stół i poszłam wkładać naczynia do zmywarki.

Gdy skończyłam wkładać naczynia, ktoś zbliżył się blisko mnie, i położył ręce po obu stronach.

Odwróciłam się i ujrzałam Gabriela.

Nasze nosy prawie się dotykały.

-G...G.. Gabriel c..co robisz?-szepnęłam.

-Małego nie ma, więc mamy czas dla siebie-powiedział, a ja zmarszczyłam brwi.

-Co...?-zapytałam niepewnie.

On objął mnie w tali, i przyciągnął bardziej, teraz to nasze twarze były zdecydowanie za blisko.

-Gabriel....co ty.. robisz?-zapytałam ponownie.

On nie odpowiedział i od razu przyłożył swoje usta do moich.

Zaczął mnie namiętnie całować, a ja naprawdę nie wiem jakim cudem, oddałam pocałunek.

On uśmiechnął się całując mnie.

Następnie zszedł pocałunkami na szyję.

Lecz po kilku sekundach, ponownie wrócił na usta podnosząc mnie.

-Gdzie...idziesz?-zapytałam przerywając pocałunek.

-Tam gdzie będzie nam wygodnie-odparł, po czym ponownie wbił swoję wargi w moję.

Sama nie wiedziałam co ja robię.

Chwilę później poczułam, że znajduje się na łóżku.

Gabriel wsunął, ręce pod moją bluzkę, i masował mnie, po plecach i brzuchu.

Pocałunkami schodził niżej, a ja czułam jak moje ciało się rozpływa.

Przysięgam, gdybym miała teraz 19 lat to bym się próbowała wyrwać.

On jednym ruchem pozbył się mojej bluzki.

A następnie sam zdjął koszulkę.

Później zdałam sobie sprawę, że nie mogę tego robić.

Odsunęłam go trochę od siebie.

-Czekaj..nie możemy..-powiedziałam.

-Dlaczego?-zapytał.

-Mamy dziecko..-dopiero kilka minut później, zdałam sobie z tego sprawę co właśnie powiedziałam.

-Mamy dziecko?-odparł z zdziwieniem.

Nie wiedziałam co powiedzieć, ale postanowiłam wyznać mu prawdę.

-Gabriel.....Raise to twój syn...

GABRIEL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz