rozdział 10

36 5 0
                                    

Gabriel natychmiast ze mnie wstał, a ja przyjęłam postawę siedzącą oraz ubrałam swoją bluzkę.

-Raise to mój prawdziwy syn? -zapytał zaskoczony.

Nie odpowiesziałam tylko przez cały ten czas miałam głowę w dół.

Modliłam się, aby nic mu nie zrobił.

Chwilę później na jego twarzy pojawił się się uśmiech.

Na początku nie wiedziałam o co chodzi. Dlaczego się uśmiecha?

-D.. dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał.

-Bo...bałam się ...że coś mu zrobisz..-powiedziałam.

-Jak mógłbym zrobić krzywdę własnemu dziecku?-powiedział klęcząc przede mną.

-Wybacz..-odparłam wciąż na niego nie patrząc.

On natomiast mnie przytulił, naprawdę nie wiedziałam co zrobi.

-Cieszę się, że mamy synka-powiedział w trakcie uścisku.

Cieszy się? Myślałam że zrobi mi, lub Raisowi krzywdę.

Po chwili przestał mnie przytulać.

-Czy to oznacza, że będziemy rodziną?-zapytał a ja nie wiedziałam co powiedzieć.

Mam być w związku z najbardziej niebezpiecznym mężczyzną?

Nie odpowiadałam.

Wciąż myślałam co teraz będzie, co znami będzie?

-Nie wiem co o tym myśleć-spojrzałam mu w oczy.

-Ale..nie mogę odmówić, ponieważ mamy dziecko, a Raise potrzebuje obojga rodziców...-przez ten cały czas spodobał mi się, ale postanowiłam to ukrywać bo nie wiem co on o mnie myśli.

On za tą odpowiedź tylko się uśmiechnął, potem zrobił coś czego się nie spodziewałam.

Pocałował mnie.

Pocałunek nie trwał długo, ponieważ od razu po pocałunku się odsunął.

-Gabriel?..

-Daisy, zostańmy parą..- gdy to powiedział serce zaczęło mi bić co raz mocniej.

-Parą?-zapytałam nie pewnie.

-Tak- odpowiedział.

-Cóż... Nie wiem...-wyparłam.

-Po prostu się zgódź -rzekł.

-Ale, obiecaj że nic nie zrobisz Raisowi..-wypowiedziałam a on się uśmiechnął.

-Obiecuję-powiedział z uśmiechem a następnie mnie przytulił.

Uśmiechnęłam się, wiedziałam że teraz Raise będzie miał prawdziwą rodzinę.

Gdy Raise wrócił do domu, umyłam go i położyłam do łóżka.

Następnie sama się przebrałam w piżamę i się umyłam, Gabriel zrobił to dawniej.

Nie wiedziałam gdzie mam się położyć, czy obok Gabriela czy na podłodze.

Gabriel odwrócił wzrok w moją stronę.

-Nie kładziesz się spać?-poklepał miejsce obok siebie.

-Emm tak już idę..-wyjąkałam oraz podeszłam do łóżka.

Następnie się położyłam i odwróciłam się w przeciwną stronę.

Usłyszałam jak Gabriel odłożył telefon a potem się położył, ale włożył rękę pod moją głowę i obrócił w swoją stronę, przez co leżałam wtulona w niego.

-Co robisz?-zapytałam.

-Cii tak mi wygodniej-odpowiedział a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Po chwili bardziej się przysunęłam i poczułam jak Gabriel się uśmiechnął.

Po chwili zasnęłam.

****

Obudziłam się wtulona w Gabriela.

Lecz zauważyłam że Gabriel nie śpi, tylko wpatruje się we mnie.

Gdy to zauważyłam wstałam natychmiast z łóżka, a Gabriel się zachihrotał. 

-Która godzina- zapytałam przerywając tę niezręczną sytuacje.

-Piąta rano- Gabriel się zachihrotał.

-Co? dopiero?-zapytałam a on nie odpowiedział tylko mnie objął, i położył na łóżko.

-Wygodnie mi tak, teraz cię nie wypuszczę-odparł z uśmiechem.

-A założymy się?-odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Ciii nie słucham cię-powiedział i bardziej mnie objął.

Ja się tylko uśmiechnęłam, więc postanowiłam zasnąć.

Jak się obudziłam, Gabriela nie było, postanowiłam wstać.

Udałam do kuchni, zauważyłam tam jak, Gabriel i Raise przygotowują śniadanie, lecz im nie wychodzi.

-A to co?- powiedziałam z uśmiechem.

-Emm nie udana niespodzianka heh- odezwał się Raise.

Ja natomiast się uśmiechnęłam.

-Siadajcie, ja zrobię śniadanie, przy okazji idźcie się umyć -odparłam.

Podeszłam do blatu kuchennego założyłam fartuch na piżamę, po czym posprzątałam i zabrałam się do gotowania naleśników.

Chwilę później Gabriel i Raise przyszli przebrani i umyci.

-Siadajcie zaraz naleśniki będą gotowe-rzekłam, wyłączając gaz i wkładając naleśniki na talerz.

Raise z uśmiechem usiadł przy stole razem z Gabrielem.

Nałożyłam wszystkim po naleśniku i usiadłam przy stole.

Raise, od razu zaczął jeść.

Gdy wszyscy zjedli ja, postanowiłam pójść na zakupy.

-Pójdę na zakupy, zostań z tatą dobrze?-powiedziałam do Raisa.

On pokiwał głową, a Gabriel się uśmiechnął.

Ubrałam czarną kurtkę, białą czapkę i szalik.

Po chwili pocałowałam Raisa w policzek.

-A ja?-odezwał się Gabriel.

-Co ty?-zapytałam.

On wskazał palcem na usta.

Ja się tylko uśmiechnęłam i go pocałowałam.

-Za niedługo wrócę- uśmiechnęłam się po czym założyłam buty i wyszłam.

W trakcie drogi, zatrzymał mnie dość znany, lecz nie pamiętany głos.

-Daisy?..-zapytał.

Odwróciłam się, a ku mojemu wzroku znajdował się przede mną Chris.

-Czego chcesz?-zapytałam.

-Wyładniałaś-rzekł.

-Wiesz co daruj sobie te żarty ugh- odwróciłam się, leczy gdy miałam już iść Chris złapał mnie za nadgarstek.

-Co znowu?!-krzyknęłam.

-Powiedz, mi robiłaś to kiedyś?-odparł a ja zmarszczyłam brwi.

-Co to za pytanie, puszczaj!-krzyknęłam.

-W takim razie trochę się zabawimy, żałuj że mnie wtedy odrzuciłaś, dzisiaj mogliśmy już być szczęśliwą rodziną-powiedział.

-Pogięło cię?! Puszczaj!-on za to przyłożył mi coś do ust, a ostatnie co widziałam to jego twarz.

GABRIEL Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz