2-luźne popołudnie

162 8 1
                                    

spokojnie zjedliśmy śniadanie przy stole przy tym gadając i rozmawiając o planach na dziś.Nya chciała pojść po śniadaniu upiec swoje jagodowe ciasteczka,które przyznam sam osobiście uwielbiam są takie kruche i zrazem miętkie .Arin chciał poćwiczyć przekazywanie mocy spinjitzu na przedmioty i spytał sie mnie czy mu w tym pomogę,na co odrazu przytaknolem wkońcu to mój uczeń.Sora nie miała zbytnio planów na dziś ale powiedziała ze może opracuje nowe mechy lub jakąś broń,powiem jedno ma ona rękę do takich rzeczy.Ja wsumie tez nie miałem jakiś planów na dziś oprócz treningu z Arinem.Gdy każdy już zjadł wzią po sobie tależ i odlozył go do zlewu,niestety dziś była moja kolej zmywania naczń wiec po wypiciu szklanki wody odrazu sie za to wziolem.Zmywanie to raczej nie moja dzialka,szlo mi to powoli i zumudnie.gdy skonczylem wszysko zmywac odstawilem taleze na ociekacz i spojrzalam na reke na zegarek ktory był ciemno zielony w czarne paski, byla godzina 9:54.po spojrzeniu na godzine zdziwilem sie poniewaz nie sadzilem ze jednak tak szybko to zrobilem. powoli szedlem w strone swojego pokoju i tak dziwnie zakrecilo mi sie w glowie,gdy bylem juz w pokoju siadlem na lozko.po chwili bylo mi juz dobrze,zapomnialem tez ze mam trenig z arinem.gdy wyszedlem z pokoju zastalem arina na korytarzu ktory na mnie czekal.szlismy razem na plac rozmawiajac o jakis losowych rzeczach,mozna powiedziec ze pomimo tego ze arin jest odemnie  wiele mlodszy mam z nim mega dobry kontakt.gdy doszlismy na plac zauwazylismy spiacego riyu nie chcielismy mu prezrywac drzemki wiec staralismy sie zachowac raczej ciszej niz zwykle.zanim zaczelismy powiedzialem arinowi aby przyniosl jakies stare rzeczy ktorych nie szkoda jak sie rozwala.Arin bardzo sie stara przekazywac moc spinjuitzu na przedmioty ale narazie mu nie zabardzo wychodzi,gdy podczas walki z rasem,cinderem i wilczymi maskami Sora upozorowala ze udalo sie to arinowi zacza bardziej wierzyc w siebie.Niestety przez przypadek gdy arin rucal miska trafil w mor klasztoru ktory niestety troche ucierpial.po dulzyszmy czasie skonczylismy trenig niestety arinowi nie udalo sie przezkazac spinjuitzu predmiotowi ale wierz ze mu sie wkoncu uda.pfrezd treningiem patrzylem na zegarek i byla 10:16 a teraz byla 12:37,z mala przerwa.po treningu zajrzalem do kuchni gdzienya upiiekla juz babeczki.

-ooo,upieklas juz babeczki !- powiedzialem zadowolony poniewaz kochalem wypieki nyi

-tak,tylko trzeba troche jescze poczekac az przestygna-odpowedziala usmiechnieta 

-widze ze zacztnasz robic obiad,pomoc ci?-zaproponowalem  

-jasne!pomoc zawsze sie przyda -odpowiedziala milym glosem

-a co dzis szykujey na obiad ?-zapytalem,poniewaz nya ma zawsze duzo pomyslow na posilki.

-mozemy zrobic pesto-odpowiedziala mi na pytanie nya

-okej,to ja moge zagowowac makaron-powiedzialem wyjmujac garnek z szuflady.

to ja nakryjedo stolu-odpowiedziala

gdy zagotowal sie makaron dodalem do nigo pesto i zamieszalem wziolem garnek i postawilem na stoje i podkladce korkowej w krztalcie kola.

-lloyd!-powiedziala czarno wlosa.

-tak?-zapytalem nye 

-zawojaj wszyskich na obiad bo wystygnie-powiedziala rozkladajac widelce 

poszedlem do wszyskich pokojow i zwolalem ludzi,po jakims czasie juz wszyscy siedzielismy przy stole.

--------------------------------------------------------------

To tyle że mnie na dziś niestety rozdział jest dosyć kurtki ale mam nadzieję że  będzie wam się podobał <3

518 słów

sekrety klasztoru spinjitzu//ninjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz