sekrety klasztoru spinjitzu//ninjago

11-jesteś nikim

-a ty daro nie masz co robić, nudziło ci się ?
Nagle przez dziurę w ścianie wszedł garmadon. Dara odsunęła się do konta ściany,odrazu po tym jak udało jej się rozłamać jeden łańcuch.
-o proszę ktoś tu przyją formę smoka-powiedział garmadon.
Dara popatrzyła się na niego pogardliwym wzrokiem, w jednej sekundzie garmadon przybrał formę oni biegnąc z stronę smoka. Dara szybko odsunęła się z kąta unikając uderzenia.
-zostaw ją przychopato- powiedział Lloyd do ojca gdy Dara nabierała oddechu.
-bo co?co mi zrobisz?-powiedział garmadon
-próbuj ją jeszcze tylko raz dotknąć a nie ręczę za siebie.
-ooo,aż się przestraszyłem-powiedział garmadon.
Zaatakował Dare poraz kolejny tym razem przybijając ja do ściany za szyję.zaczela jej braknąć powietrza gdy w ostatniej chwili garmadon rzucił nia o ścianę na drugim końcu pomieszczenia.dara straciła formę smoka i była już normalna,miała już normalne kolory i oczy już się tak nie świeciły.garmadon do niej podszedł gdy odezwał się Lloyd
-co ty jej robisz -powiedzial szybko Lloyd
-nic -odpowidzial garmadoni ja podniósł .
Rzucił Dare pod nogi Lloyda,i zawołał harumi aby ponownie skuła Lloyda . Gdy biało włosa to zrobiła to garmadon kazał jej wyjść,i dobrze . Blondyn patrzył się na darę która ledwo żyła ale i tak się podniosła na łapy.
-co chcesz jeszcze?-spytał garmadon
-dlaczego taki jesteś,więzisz własnego syna i prawie zabijasz mu jego ... Nie wiem nawet kim dla niego jestem.
-no widzisz świat już taki jest, nikt cię nie lubi jestes tylko nędznym smokiem który nic dla nikogo nigdy nie znaczył i nie będzie znaczył.-powiedział garmadon do smoka
-dara...-opowiedział Lloyd
Smok zchilil głowę w kierunku ziemi.
-no widzisz prawda boli.
-nie, może i nie wiem kim jestem dla Lloyda ale on dla mnie jest wszystkim tak samo jak nya i reszta drużyny,i chodzby oni mnie nie nawiedzili ja ich kocham i mogę oddać za nich życie.-powiedziala Dara i od nowa ostatkami siły przybrała formę smoka.