Obudziłem się.Lezalem chyba na ziemi, nie pamiętam dokładnie.Bylo ciemno, wszystko mnie bolało.
jeszcze chwilę leżałem bez ruchu bo nie mogłem się ruszyć.Po jakimś czasie nawet nie wiem ile minęło się powoli podniosłem i oparłem o ścianę.
Gdy mroczki przed oczami znikły pierwsze co zrobiłem to chciałem to chociaż spróbować skontaktować się z ninja.Gdy miałem już mówić do komunikatora zobaczyłem że go nie mam, szansa że mi się zgubił lub wypadł były zerowe bo przecież nawet na bitwach nigdy go nie zgubiłem.
Czyli mi go zabrali.Nie no poprostu super,świetnie!Fantastycznie poprostu rewelacja.W głowie powiedziałem sobie że już koniec tego użalania się nad sobą i trzeba coś zrobić.
Zapadla grobowa cisza aż nagle coś ja przerwało,jakby wołanie o pomoc połączone z dość dużym strachem.
Glos wydawał się wyjątkowo znajomy,bgdy znowu ktoś wolał o pomoc rozpoznałem ten głos.To byl Arin.Gdy znowu wołal odpowiedzielem mu:
-Arin to ja,Lloyd!-powiedziałem cicho bo nie miałem siły.
-Lloyd ty żyjesz!-odpowiedzial że szczęściem.
-Wiesz może gdzie są inni?-zapytalem bo bardziej od mojego stanu zależało mi na ninja.
-Jak jestem z Sora ale jeszcze jest nie przytomna próbowałem ja obudzić ale dałem jej spokój aby się obudziła w swoim czasie ale spróbuję jeszcze raz.-odpowiedział mi z bezradnością.
-Okej to spróbuj!-powiedziałem trochę głośniej.
Minęła chwila zanim arin obudził się która nareszcie się ocknęła,a ja przez ten cały czas czujem się dziwnie jakbym był obserwowany.
-Udało się!-krzyknął do mnie Arin.
-To dobrze a wiesz gdzie jest reszta ninja?-zapytałem bo to było dla mnie najważniejsze.
-Halo ktoś tu jest?-zapytal mi znajomy głos
-NYA?!-zapytalem dziewczynę bo odrazu rozpoznałem głos czarno włosej.
-LLOYD!ty żyjesz!-odpowiedziala natychmiastowo
-Gdzie my jesteśmy?-zapytalem bez sił ale z szczęściem bo że wiem że jest z nami nya.
-Nie wiem dokładnie,ale chyba wiem kto za tym wszystkim stoi ale nie jestem pewna.-koncza zdanie westchnęła.
-Kto??-odrazu zapytałem bo to też było istotne.
-Twoj ojciec,znaczy Garmadon...-powiedziała dziwnie cicho jak na nią.
-CO?!-powiedziałem z serio dużym zaskoczeniem.
Jakby serio CO ostatni raz widziałem go jakieś 7 lat temu po tym jak wygraliśmy walkę z kryształowym królem.I wtedy mnie wrobił że umiera...Skoro przeżył fuzje to nie raczył nawet dać oznak życia!?
Dobra fakt niektórych ninja szukałem 5 lat, ale to inna bajka.Moze mi jeszcze powiedzcie że mój ukochany ojciec ma tym razem podbić Rozdroże i imperium.
-Nya...-zapytałem z rozczarowaniem
-Tak?-odpowiedziała szybko ale wolno mówiąc
-Wiesz gdzie inni?, to jest mój ojciec jest zdolny do DOSLOWNIE wszystkiego.jesli planuje znowu coś podbijać i terroryzować muszą się szybko dowiedzieć.-odpowiedziałem bo wiedziałem że z tatusiem może nie być za kolorowo.
-niestety nie.-wzdechneła z bezsilnością.
Nagle wszyscy ja,Nya,Arin i Sora usłyszeliśmy charakterystyczny śmiech.
Który ja i nya rozpoznawaliśmy na kilometr mówię dosłownie kilometr.
To był już napewno mój ojciec.
CZYTASZ
sekrety klasztoru spinjitzu//ninjago
ActionLloyd garmadon po fuzji zmaga się z wieloma problemami psychicznymi które mocno się na nim odbijają,wszyscy myślą że życie jako zielony ninja jest takie fajne a w rzeczywistości nie jest tak kolorowo