16. Pamiętna pełnia Księżyca

374 59 51
                                    

Każdego dnia po szkole Minho leżał w łóżku i czytał książki, które jak nigdy wcale go nie interesowały. Bo jak mogły go zachwycać ukochane zbiory literatury, gdy po drugiej stronie lustra znajdował się chłopak, o którym nie potrafił przestać myśleć? Przebywanie w domu Jisunga sprawiło, że dostrzegł różnice między domostwem państwa Han a jego własnym. Nie potrafił nazywać tego miejsca domem. Było zimne i puste.

W domu Jisunga dało się czuć ciepło magicznego kominka, który palił się bez spalania drewna, a uroku dodawało mnóstwo roślin, ciepłe światło, mruczący na kanapie kot i słodki zapach wypieków dochodzący z kuchni. Wszystko to sprawiało, że uwielbiał przebywać u chłopaka.

Podniósł wzrok znad trzymanej książki, przyłapując się na bezmyślnym czytaniu tekstu bez zrozumienia. Westchnął i odłożył tom poezji, podnosząc się powoli z łóżka. Jego obiektem zainteresowania stało się lustro w kącie pokoju. Na pozór niczym się nie wyróżniało, ale tak naprawdę było portalem do sypialni Jisunga.

Uśmiech wstąpił na jego usta, kiedy dotknął opuszkami palców swoje odbicie, odblokowując magiczną blokadę. Jedynie jego dotyk mógł je aktywować.

Tafla lekko zafalowała, dając mu znak, że może swobodnie przejść ma drugą stronę. Ostrożnie przełożył jedną nogę, a następnie i drugą, wchodząc do środka.

Jisung natychmiast go zauważył przez Felixa, który dał mu telepatyczny znak by się odwrócił. Uśmiechnął się na widok ukochanego i zostawił zadanie domowe, nad którym siedział przy biurku. Wstał z krzesła i od razu porwał Minho w swoje ramiona, każąc mu się położyć i odpoczywać.

– Coś się stało? Powinieneś leżeć – zmartwił się, popychając delikatnie sylwetkę chłopaka w stronę łóżka.

Minho opadł na pościel i wywrócił oczami. Wygodniej ułożył się przy ścianie, robiąc Jisungowi miejsce, z którego ten od razu skorzystał.

– Nie jestem z porcelany, wiesz? Czuję się dobrze. Po ściągnięciu tego zaklęcia byłem trochę osłabiony, ale jest już okej – uspokoił go.

Jisung nie był do końca przekonany, ale nie poruszył już tematu. Ułożył głowę na klatce piersiowej Minho, wsłuchując się w spokojnie bijące serce. Wzrok utkwił w spływających po szybie okna kroplach ulewnego deszczu. Jesień powoli się kończyła, oddając ukłon zbliżającej się zimie. Na dworze było całkowicie ciemno, a jedynym źródłem światła było kilka latarni na ulicy oraz zaglądający przez okno Księżyc.

– Lubisz deszcz?

To pytanie wydawało się Minho banalne, wręcz za banalne na Jisunga, ale i tak postanowił je zadać.

– Uwielbiam. W taką pogodę czuję się najlepiej na świecie. Jeszcze ten zapach po deszczu... – rozmarzył się, sprawiając, że Minho zachichotał. – A ty?

– Właściwie lubię, ale jedynie kiedy siedzę w domu. Przyjemnie się wtedy śpi.

– Przesypiasz deszcz? No wiesz ty co. Ja jestem dzieckiem Pani Natury, mam ochotę w nim tańczyć.

Po sypialni rozniósł się ich wspólny śmiech, idealnie się ze sobą mieszając. Nastała po nim cisza, tak lekka i przyjemna jak samo uczucie tańca w ulewie.

Minho przyglądał się leżącemu na nim chłopakowi, analizując w myślach każdy szczegół jego ciała. Niepewnie przesunął dłonią z pleców na głowę i wplątał swoje palce w miękkie włosy. Ciche westchnięcie opuściło usta Jisunga, gdy zakręcił mu kilka drobnych loczków, ciągnąc za poszczególne kosmyki.

Im obu ogromnie się to podobało.

W oddali nagle rozbrzmiał grzmot zwiastujący zbliżającą się burzę. Jisung aż zadrżał z ekscytacji, sprawiając, że w brzuchu Minho rozlało się przyjemne ciepło. Lubił przyglądać się jego reakcjom.

Jisung, nastoletni czarodziej || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz