Pov Atsushi:
Dyskutowałem właśnie o czymś z podwójną czernią, gdy bardziej wyczułem niż usłyszałem cichy szept 'wybacz mi Atsushi'
To był głos Akutagawy, tylko że on był kilka kilometrów stąd, nie miałem prawa go usłyszeć. Wzdrygnąłem się.
- wszystko w porządku? - zapytał mnie Chuuya, który zauważył mój ruch.
- słyszeliście coś? - zapytałem
- tylko Chuuyę produkującego się o tym, że Akutagawa przejął moje samobójcze skłonności - odparł Dazai, na co Nakahara zdzielił go w potylicę
- ja nic nie słyszałem - odparł
- a szept? - spytałem cicho - szept Aku?
Oboje spojrzeli na mnie jakbym był conajmniej chory psychicznie
- może idź się połóż Atsushi - powiedział nieśmiało Chuuya
- nic mi nie jest - warknąłem - musimy iść do Akutagawy, teraz, w tej sekundzie
- musimy przygotować plan - powiedział Dazai
- zrobimy to już w aucie - zadecydowałemOczywiście postanowiliśmy zwinąć auto Kunikidzie ale pojazdu nie było niestety na parkingu.
- ten wredny dziad zabrał nam wóz - mruknął Dazai, mając na myśli Akutagawę
- przypominam ci, że to auto nie jest twoje - odparł Chuuya za co oberwał w tył głowy od bruneta
- ej za co to? - spytał wkurzony - jak ci zaraz oddam to się nie pozbierasz do jutra
- tymi swoimi niby rączkami? Nawet nie poczuję
- a pierdol się - warknął Nakahara
- czy to propozycja? - spytał Osamu z zalotnym uśmiechem, na co Chuuya kopnął go w kostkę
- jesteś okrutny - mruknął brunet
- zamknijcie się oboje - krzyknąłem widząc, że Chuuya zamierza się odgryść - nie ma teraz czasu na wasze głupie małżeńskie gierki.
Spojrzeli na mnie z urazą ale nic nie odpowiedzieli, a zamiast tego zaczęli dyskutować na temat środka transportu
- może taksówka? - zaproponowałem na co wszyscy przystali z zadowoleniem.Chwilę później już jechaliśmy.
Pov Akutagawa:
Otworzyłem oczy i próbowałem zrozumieć co się w około mnie dzieje. Na początku poczułem wielki ból w klatce piersiowej. Dotknąłem jej ręką i pod palcami zauważyłem krew. Leżałem na czymś miękkim.
Otworzyłem oczy, w około panował półmrok, ale udało mi się wychwycić pewne szczegóły otoczenia. Byłem w jakimś pałacyku czy jakimś innym bogatym budynku. Spoczywałem na czerwonej kanapie. Na przeciwko mnie znajdował się wielki stół, przy którym siedział mężczyzna z brązowymi włosami i pił cherbatę z porcelanowej filiżanki. Po jego prawej stronie był dziwnie wyglądający osobnik z fioletowo białymi włosami, który wpatrywał się we mnie z ciekawością. Obok niego siedział jakiś demoniczny clown z uśmiechem psychopaty.
Usiłowałem przypomnieć sobie co tu robię ale w głowie miałem jedną wielką pustkę. Nie wiedziałem kim są ci mężczyźni i czego mogą ode mnie chcieć. Ale co najgorsze nie miałem też pojęcia kim ja jestem, jakbym został wlaśnie stworzony w tej chwili, w tym dziwnym dworku. Z tą różnicą, że miałem jakąś elementarną wiedzę o świecie, nie widziałem tylko co ja w nim robię.
- widzę, że obudził się nasz przyjaciel - powiedział mężczyzna po środku stołu - jak się czujesz kochanie?
- boli mnie brzuch - odparłem - gdzie ja jestem? Kim wy jesteście? I przede wszystkim, kim ja jestem?
- nazywasz się Akutagawa Ryunosuke, jesteś naszym przyjacielem i wspólnikiem. Mocno uderzyłeś się w głowę i straciłeś pamięć ale nie martw się, wszystko co przypomnimy - odparł mężczyzna z zadowolonym uśmiechem
- a wy to...?
- ja nazywam się Fiodor Dostojewski, to jest Sigma, pokazał na mężczyznę z fioletowo-białymi włosami, a to jest Nikolai, wzkazał na przerażającego clowna, który uśmiechął się do mnie.
- mieszkamy w tym dworku? - spytałem
- ależ nie - odparł Dostojewski - jesteśmy tu tylko tymczasowo, mamy tu pewną misję, bo widzisz niedługo przyjdą tu ludzie, którzy zabili twoją siostrę, a my zamierzamy się za to zemścić.
- miałem siostrę? - zapytałem, czując pewien smutek
- miałeś, wspaniałą, piękną siostrzyczkę, która była jeszcze mała i miała przed sobą całe życie ale została zamordowana przez Atsushiego, Dazaia i Chuuyę, którzy jadą tu aby zamordować też ciebie, ale nie przejmuj się my cię obronimy.
CZYTASZ
Sukoku - Przejdziemy Przez To Razem
FanfictionChuuya boryka się z uzależnieniem i wciąż tęskni za Dazaiem, który opuścił go cztery lata temu. Pewnego dnia spotyka Osamu w parku, brunet dowiedziawszy się o problemach rudego postanawia mu pomóc. Czy Dazai będzie gotowy aby otworzyć się przed Naka...