12. Ból

149 10 4
                                    

   Znowu nie spałam całą noc ,bo rozmyślałam o tym co wydarzyło się poprzedniej nocy. Coś przyciągało mnie do tego chłopaka jednak nie wiem co. Szef kazał mi zostać w pracy dłużej. Ponieważ ostatnio mnie nie było. Właśnie układam alkohol w odpowiednim miejscu kiedy usłyszałam szelest. Odwróciłam się ,ale nic nie zobaczyłam. Moja wyobraźnia sobie ze mnie kpi. Podskoczyłam gdy mój telefon zawibrował. Spojrzałam na wyświetlacz była to wiadomość od Haydena.

Hayden: Jesteś bezpieczna?

Ja: Tak. Czemu pytasz?

Hayden: Po mieście krąży groźny przestępca. Nie chcę później odbierać cię z kostnicy.

Ja: Spoko. Poradzę sobie.

Westchnęłam i wróciłam do swoich obowiązków. Byłam tu bezpieczna. Przez następne minuty nie usłyszałam nic poza ciszą. Ta cisza nie potrwała długo. W holu usłyszałam chałas. Spojrzałam w tamto miejsce. Zobaczyłam cień. Cień mężczyzny. Dostrzegłam również nóż w jego dłoni. Chyba znam tą osobę.

Ja: Hayden to nie jest śmieszne.

Hayden: O co ci chodzi?

Ja: Włamałeś się tu?

Hayden: Nie.

Zamarłam. Kto oprócz niego jest do tego zdolny?

Hayden: Emily wszystko okej?

Ja: Nie jestem tu sama.

W tym samym momencie dostrzegłam jeszcze dwie postacie. Jeden miał pistolet ,a drugi paralizator.

Ja: Przyjedź proszę. Jest tu trzech uzbrojonych mężczyzn. Nie poradzę sobie.

Hayden: Zaraz będę.

Ponownie usłyszałam huk.

-Kurwa...- odezwał się głos. I w tym momencie ich dostrzegłam. Mieli na sobie maski oraz byli ubrani na czarno.

-Czego chcecie?- spytałam.

-Ciebie piękna- odpowiedział najwyższy z nich.

-To źle się składa ,bo ja was nie- powiedziałam pewnym siebie głosem. Wyciągnęłam z kieszeni scyzoryk i czekałam na ich ruch.

-Jaka pyskata.

-Lubię takie- jeden z nich znalazł się koło mnie- Spokojnie to nie będzie boleć.
Mój oddech przyśpieszył. Wbiłam nóż w brzuch osoby na przeciwko mnie i wyrwałam mu broń. Mężczyzna opadł na podłogę ,a ja w tym czasie zerwałam się do ucieczki. Biegłam w stronę wyjścia. Pociągnęłam za klamkę. Drzwi były zamknięte. Byli tuż za mną. W tym samym momencie drzwi wypadły z zawiasów uderzając tego z paralizatorem. Do środka wszedł Hayden celujący w ostatniego faceta pistoletem. Po chwili pociągnął za spust. Pobiegłam w stronę mężczyzny któremu wbiłam nóż. Teraz go wyciągnęłam i zaczęłam go nim dźgać. Krew zaczęła tryskać z jego ciała. Ale ja nie przestawałam. Sprawiało mi to przyjemność. Ból innych sprawiał mi przyjemność. Kiedy skończyłam podeszłam do Haydena ,który zrobił to samo że swoją ofiarą. Wszyscy leżeli martwi na podłodze. Na zewnątrz dostrzegłam światła radiowozów.

-Spierdalamy- wyszeptał Hayden i pociągnął mnie w stronę drugiego wyjścia. Kiedy miał już je wyważać zauważyliśmy policjantów po drugiej stronie drzwi. Uciekliśmy do pierwszego lepszego pomieszczenia. Było to biuro szefa. Odetchnęłam kiedy zobaczyłam okno. Brunet je otworzył i pokazał ruchem dłoni ,abym wyszła pierwsza. Zrobiłam to ,a po mnie mój towarzysz. Nie przyjechałam swoim autem dlatego skierowaliśmy się do jego auta. Wsiadłam do środka i zamknęłam drzwi po mnie to samo zrobił Hayden. Odpalił auto i ruszył z piskiem opon. W samochodzie rozbrzmiała piosenka „Drunk Groove”.

-Kurwa tam były kamery- powiedziałam i spojrzałam na bruneta.

-Jestem człowiekiem o wielu talentach dlatego załatwiłem to- odpowiedział wzruszając ramionami. Prędkość na liczniku wciąż rosła ,ale chłopak nie zwalniał. Mijaliśmy samochody bez problemu. Jechaliśmy teraz z prędkością 205 km/h.

†††

W końcu dojechaliśmy pod budynek w którym mieszkamy. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę wejścia. Chciałam złapać za klamkę lecz Hayden mnie wyprzedził i otworzył je za mnie. Jak widać on lubi zaskakiwać. Weszliśmy do domu ,a ja poszłam na balkon. Wyciągnęłam z kieszeni fajki. Usłuszałam jak ktoś również tu wszedł. Jak zwykle nie mam zapalniczki.

-Trudno nie będę palić- mruknęłam pod nosem jednak on to usłyszał.

-Uciekasz ode mnie?

-Znowu nie mam zapalniczki- westchnęłam.

-Ale ja mam- powiedział ,a na jego usta wkradł się zadziorny uśmiech i te iskierki w oczach. Odwróciłam głowę w jego stronę i wsadziłam papierosa pomiędzy wargi. Wyciągnęłam rękę w  stronę bruneta. On jednak miał inny zamiar. Podszedł do mnie i odpalił papierosa. Przez ten cały czas patrzył w moje oczy. Po chwili odsunął się ode mnie ,a ja wykorzystałam moment i wyrwałam mu zapalniczkę. Wyciągnęłam z jego kieszeni papierosy i jednego wsadziłam pomiędzy usta chłopaka. Ten popatrzył na mnie zdziwiony. Uśmiechnęłam się odpalając mu papierosa.

-Jeśli myślisz ,że tylko ty możesz dominować to bardzo się mylisz- szepnęłam.

Hejka mam nadzieję ,że taki chaotyczny rozdział się spodobał. Przepraszam za błędy i do następnego <3

Dark Night's 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz