24. „Pomóżcie jej!"

118 9 2
                                    

❗ Uwaga dla osób wrażliwych w rozdziale znajdują się dość drastyczne sceny❗

Rozchyliłam powoli powieki. Ruszyłam się, ale wtedy zdałam sobie sprawę, że jestem przywiązana do krzesła. W ustach miałam materiał. Ręce związane z tyłu. Mrugnęłam chcąc przegonić mgłę na moich oczach. Kiedy w końcu mi się udało rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie było w nim żadnych okien, a w powietrzu roznosił się okropny zapach. Jakby zapach trupa. Spojrzałam w tamto miejsce. Moje oczy od razu zapiekły od łez. Mia... Ona nie żyje! Ten skurwysyn ją zabił!
Zaczęłam się szarpać. Ale to było na nic. Węzeł był zbyt mocno zawiązany. Pozwoliłam, aby po moich policzkach pociekły łzy. Załkałam uświadamiając sobie, że już nigdy jej nie zobaczę. Przymknęłam powieki chcąc się uspokoić. Wtedy jednak do pomieszczenia wszedł... Jason.

-Obudziłaś się. To świetnie, bo czeka cię świetna zabawa- uśmiechnął się obrzydliwie i wyciągnął z worka paralizator oraz nóż i wiele innych narzędzi. Podszedł do mnie, a ja zaczęłam dusić się własnymi łzami.

-Przygryź ten materiał, żebyś nie uszkodziła sobie tych pięknych ząbków- poczułam paralizator na moim brzuchu. Użył go. Moją głowa opadła do tyłu, a mięśnie się zacisnęły. Kiedy myślałam, że to tylko jeden raz on zrobił to poraz kolejny. Zaczęłam płakać z bólu. Jeśli przeżyję...zabiję tego skurwiela. Nie zaprzestał na kilku. Straciłam świadomość po 54. To jeszcze nie był jednak koniec.

-Już odlatujesz skarbie? To dopiero początek- powiedział, a ja już nawet nie reagowałam na jego słowa. Czuję się jakbym umierała. Tylko, że nie mogę. Znęca się nade mną, tak, że boli w chuj, ale nie tak, żebym umarła. Chociaż to jedyne czego teraz chcę. Chcę umrzeć. To okropne uczucie wróciło. Jakbym znów była tą małą Emily. Małą Emily, która nie ma siły. Uczucie jakbym krwawiła od środka się nasiliło. Zaczęłam kaszleć. Kaszleć krwią.

†††

Hayden

Dojechaliśmy na miejsce pięcioma samochodami. W każdym po pięć ludzi. Nie obchodzi mnie teraz ilu z nas zginie liczyła się tylko ona. Muszę ją uratować.

-Zaczynamy- powiedziałem do słuchawki. Kierowcy zaczęli trąbić w tym samym czasie. To tylko po to, aby zwrócić ich uwagę. Udało się około 9 mężczyzn przyszło zobaczyć co się dzieje. Wtedy wyszliśmy. Wycelowałem do jednego z nich i strzeliłem bez żadnego zastanowienia. Upadł na ziemię zalewając się krwią. Moi ludzie zrobili to samo z pozostałymi. Droga na ten moment była czysta. Ruszyliśmy w stronę budynku. W naszą stronę zaczęli biec kolejni. Z tymi zrobiliśmy to samo. Jeden podbiegł do mnie. Popchnąłem go i przyłożyłem mu pistolet do skroni. Obudzili we mnie potwora, który zniszczy wszystko.

-Gdzie ona jest?- spytałem.

-Nie wiem...- Tyle wystarczyło, abym bez zawahania strzelił. Jestem pewien, że moja twarz była pokryta jego krwią. Ale to nie jego krew chciałem mieć na rękach. Wtedy przed nas wyszedł blondasek z moją Emily. Dziewczyna była zalana własną krwią. Przy jej skroni była przyłożona broń. Uniosła na mnie ledwo obecny wzrok. To kosztowało ją za dużo wysiłku. I po chwili opadła z sił. Podbiegłem do Jasona korzystając z chwili jego nie uwagi. Rzuciłem się na niego. Zacząłem okładać go pięściami z całej swojej pierdolonej siły.

-To za to, co zrobiłeś Emily- powiedziałem i pociągnąłem za spust. Wymierzając prosto w jego czaszkę. Podbiegłem do brunetki od razu sprawdzając czy oddycha.

-Musimy się pospieszyć. Jej oddech jest bardzo słaby- powiedziałem. Moje oczy zalały się łzami. Jak ja do tego kurwa doprowadziłem!? Podniosłem jej ciało, które było okropnie lekkie. Skierowałem się w stronę odpowiedniego samochodu. Położyłem dziewczynę na tylne siedzenia, a sam wsiadłem za kierownicę.

†††

Dojechałem do szpitala w około 10 minut. Wysiadłem z auta biorąc na ręce Emily. Szybko wszedłem do budynku.

-Pomóżcie jej. Ona w każdej chwili może kurwa umrzeć!- mój głos załamał się przy ostatnim słowie. Biegiem ruszyłem w stronę najbliższych ludzi. Okazali się to być lekarze. Z przerażeniem popatrzyli na mnie i na Emily.

- Nie stójcie tylko jej kurwa pomóżcie!
Pielęgniarka przyprowadziła łóżko szpitalne. Położyli na nim brunetkę. Usiadłem w poczekalni pozwalając, abym dusił się własnymi łzami.

Hejka! Jak po rozdziale? Zabolał chociaż troszeczkę? To jeszcze nie koniec cierpienia Emily. Dziękuję za gwiazdki i wyświetlenia. Kocham i do następnego <3

Dark Night's 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz