Rozdział 8

104 3 1
                                    

Na przerwie zauważyłam,że Liam stoi sam, więc szybkim krokiem do niego podeszłam.
- Wiesz może coś o pracy mamy Nathana?- Zapytałam.
- No wiem,a co?
- Dyrektor mi coś o tym mówił i nie wiem o co chodziło, powiesz?
- Sama się go zapytaj. Wątpię,by chciał żebym akurat tobie mówił o jego problemach rodzinnych.
- No proszę.- Nalegałam.
- Nie.
Wyciągnęłam sto złotych z kieszeni.
- Wystarczy?
- Chyba nie myślisz,że mnie przekupisz? Nie powiem Ci za nic.
I się poddałam.
Postanowiłam, że zapytam rodziców po powrocie do domu, obawiałam się,że mi nie powiedzą. Ale przecież ciekawość to pierwszy stopień do szczęścia.

***

Gdy wróciłam rodziców jeszcze nie było w domu,więc miałam dwa rozwiązania. Albo zapytanie się Nathana,gdzie jest bardzo mała szansa,że coś by powiedział,albo poczekanie na nich,gdzie też tej szansy dużej nie było. Tak naprawdę to nie wiedziałam dlaczego chcę aż tak bardzo wiedzieć. Niby go nienawidziłam,a jednak musiałam się dowiedzieć o co chodziło.Aby zająć myśli czym kolwiek innym niż myśleniem o tej sytuacji wyciągnęłam książkę i zaczęłam uczyć się na sprawdzian z matematyki,który miał być dopiero pod koniec tygodnia. Normalnie pewnie uczyła bym się dzień przed,ale gdyby moi rodzice się o tym dowiedzieli to nie byłoby najprzyjemniej. Próbowałam to wkuć,ale nie potrafiłam. Ten przedmiot nigdy nie był moją dobrą stroną.
I nagle usłyszałam otwierające się drzwi,a w nich ujrzałam znajomą mi sylwetkę.
- Mógłbyś chociaż pukać.- Powiedziałam.- Czego chcesz?- Dodałam.
- Raczej czego ty chcesz od mojej rodziny. Myślałaś,że się nie dowiem?
- O czym ty mówisz?- Zapytałam,doskonale wiedząc o co mu chodzi.
- Nie udawaj niewiniątko. Dobrze wiem,że chcesz się dowiedzieć,gdzie pracuje moja matka. Jeśli już aż tak chcesz wiedzieć to dalej tam,gdzie twoja.
- Myślisz,że jestem głupia i nikt mi nie powiedział,że twoja matka zaczęła ćpać i ją wywalili?
- Tak, myślę a nawet wiem,że jesteś głupia. I nie,nie ćpa. Nie wiem co sobie ubzdurałaś w tej swojej pustej głowie.
- Ja sobie ubzdurałam?
- Dobra nie ważne. Nawet jeśli ćpa to nic Ci do tego. To,że ty masz idealną rodzinkę to nie znaczy,że każdy musi taką mieć.
- Taa.Tylko,że przez wiele aspektów szkoła może mieć przez to problemy. Nie bez powodu zostałam wezwana do dyrektora. On mi mówił o jakiejś pracy twojej matki,a ja nie rozumiałam o czym do mnie gada.
- I nie będziesz rozumiała.- Powiedział i opuścił mój pokój trzaskając drzwiami.
I nagle poczułam wibrujący telefon. Na ekranie zobaczyłam numer mojej przyjaciółki. Szybko odebrałam.
- I jak było?- Spytałam podekscytowana.
- Super. Na plaży idealnie zdążyliśmy na zachód słońca. Jeszcze do tego przyniósł mi wielki bukiet czerwonych róż. Cholernie go kocham. Jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
- Mam nadzieję,że będziecie razem szczęśliwi. Widać jak na ciebie patrzy.-
W słuchawce usłyszałam męski głos. Czyżby była dalej u niego w domu?
- Przepraszam cię Madison,ale muszę kończyć. Wiesz,dużo nauki mamy.- Zaśmiała się i rozłączyła.
Prędzej uwierzyłabym w to,że pies nauczył się latać,niż w to,że ona się uczy. No chyba,że postanowiła się pouczyć razem z Harrym biologii. Rozszerzonej.

***

Po kolejnej godzinie nauki w końcu moi rodzice postanowili wrócili do domu. Szybko zeszłam na dół.
- Możemy chwilkę porozmawiać?- Zapytałam.
- Tak,ale szybko. Musimy jeszcze trochę popracować.- Odparł tata.
Usiadłam na przeciwko ich i zaczęłam:
- Czym zajmuję się aktualnie Nathana mama? Wiecie,podobno przez to szkoła może mieć problemy i dzisiaj wezwał mnie dyrektor do gabinetu,żeby to wyjaśnić,a ja nie za bardzo wiedziałam o co chodzi.
Spojrzeli na siebie niewiedząc co powiedzieć.
- Nie wiem czy powinniśmy o tym tobie mówić.- Odpowiedzieli w tym samym czasie.
- Nie chcę,by nasza szkoła ucierpiała. Gdyby nie to,nie pytałabym.
- Dobrze. Krótko mówiąc, zajmuję się tańczeniem w klubach,no wiesz w samej bieliźnie.- Powiedziała w końcu.
Czyli była striptizerką.
Kiwnęłam głową w geście podziękowania i wróciłam do swojego pokoju.
Naprawdę spodziewałam się wszystkiego,ale nie tego. Pani Gabriella zawsze była elegancka i perfekcyjna. Owszem,była śliczną kobietą,ale mogła to wykorzystać w wielu innych pracach niż tańczeniem pół nago przy kilkuset mężczyznach. To było obrzydliwe.

all over again (SKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz