Nastał kolejny dzień po koszmarnej nocy,podczas której ledwo mogłam położyć się na brzuchu,a siniak na policzku zrobił się mocno fioletowy. Liam zgłosił całą sytuację do dyrektora,ale czy to coś da? Zobaczymy. Ojciec do mnie dzwonił po kilka razy,ale nie odebrałam żadnego telefonu. Oczywiście mama też nie. Jedynie leżała, piła alkohol i płakała. Nie wiedzieliśmy,jak jej okazać wsparcie. Zresztą,w ogóle go od nas nie chciała.
Zostałam w domu i od rana do południa sprawdzałam czy Nathan jest online. Czy napisał do mnie,albo chociażby wstawił jakieś zdjęcie,abym mogła zobaczyć,co u niego. Bałam się odezwać pierwsza. Bałam się.
- Napisz do niego wreszcie.- odezwałam się sama do siebie, oglądając jego profil na Instagramie. Po prostu powinnam zapytać,czy wszystko okej. Dobra raz się żyje.Do Drake:
- Cześć.Wyrzuciłam telefon na drugi koniec łóżka i przyłożyłam poduszkę do twarzy. Nigdy nie sądziłam,że będę czuć przy nim coś podobnego. Serce biło mi jak szalone i coraz bardziej się denerwowałam,gdy mijały minuty,a on dalej nie odpisywał. Spokojnie, przecież może robić coś ważnego.
Zdecydowałam,że zejdę na dół i zobaczę co z mamą. Liam kazał mi jej pilnować i próbować namawiać,aby przestała wlewać w siebie tyle alkoholu. Wyszłam z pokoju i już na korytarzu poczułam okropny zapach alkoholu. Miałam ochotę zwymiotować.
- Mamo, przestań tyle pić. Która to już butelka?- zapytałam, zabierając jej szkło z ręki. Spojrzała na mnie. Miała sińce pod oczami i rozmazany tusz. A jej włosy wyglądały,jakby przez co najmniej miesiąc nie widziały szczotki.
- Madison,oddaj to!- krzyknęła.
- Uspokój się trochę. Dzięki temu twój problem nie zniknie,a dodatkowo powstanie nowy.
- Co ty możesz wiedzieć...- prychnęła, łapiąc za butelkę,ale odsunęłam się.- Masz dopiero siedemnaście lat, ja w twoim wieku to latałam za chłopakami i całe dnie przy książkach siedziałam!
- A jaki to ma związek z tym co powiedziałam?
- Nie wiesz,jak to jest,gdy zdradzi cię mąż.- bruknęła, patrząc się w jeden punkt.- Jak to jest stracić coś dosłownie w jeden dzień.
- Ach,tak. Zupełnie nie wiem.- zakpiłam,po czym zacisnęłam szczękę.- Ale wiesz,że to też nasz ojciec? I,że na nas też wpływa ta sytuacja? A ty nic nie robisz tylko pijesz alkohol.
- Tak? To zamień się ze mną. Dam ci ten cały ból,a ja będę mogła ponownie przeżyć beztroskie życie. Tak,jak ty.- stwierdziła i spojrzała na mnie ostro. Dostałam wiadomość i kątem oka spojrzałam na wiadomość.Od Drake:
- Siemka.- Możemy ci załatwić jakiegoś psychologa,czy coś. Może ci pomoże,ale..- zaczęłam, oddychając ciężej.- Ale nie możesz być taka. Zachowujesz się,jakbyśmy byli temu winni. Nawet nie chcesz naszej pomocy,a my staramy się że wszystkich sił. Daj sobie pomóc,bo nas również to zjada.
- Przez wszystkie lata harowałam, abyście mieli zapewnione życie. Żeby niczego wam nie brakowało. Jakie dziecko ma dobrze jak wy!?- Wstała z kanapy i podeszła do mnie. Przełknęłam ślinę.
- Wiem,ale mówiąc szczerze, wolałabym,żebyście spędzali z nami czas. Wy interesowaliście się nami jedynie w święta,albo jak dostałam gorszą ocenę. Ciągle byłaś skupiona na pracy,albo na tym jak okropny jest syn ciotki Gabrieli.
- Nie mów do niej ci...
Przerwałam jej:
- Mam to gdzieś. Będę mówić tak,jak mi się podoba.- oznajmiłam.- Nie chcę usprawiedliwiać taty,bo to,co zrobił było obrzydliwe,ale ty również jesteś temu winna. Nie poświęcałaś mu czasu. Żadnego. Ani jemu,ani nam. Kiedy ostatni raz mnie przytuliłaś?- spytałam nie dowierzając,co powiedziałam. Odniosłam jednak wrażenie,że nigdy tego nie zrobiła.- Chyba jedynie,kiedy byłam noworodkiem. Przestań ciągle zajmować się pracą.
I to była chwila,kiedy pożałowałam,że się odezwałam. Trzasnęła mnie w twarz i to dodatkowo po tej stronie,gdzie miałam siniaka. Swoją drogą,nawet go nie zauważyła. Rozchyliłam wargi czując pieczenie skóry.
- Nie wtrącaj się w moje życie. I nie mów,że to,że zdradził mnie ojciec to moja wina. Do pokoju!- warknęła i zabrała z moich rąk butelkę wina.
Nigdy nie podniosła na mnie ręki,a teraz wystarczyło jedynie powiedzieć prawdę.
- Ty niby coś wiesz o życiu..- prychnęła pod nosem i usiadła na kanapę.- Nawet chłopaka nie miałaś.
Zacisnęłam pięści. Miałam wrażenie,że rozmawiam z dziewczyną w moim wieku.
- Przestań to pić,bo pierdolisz głupoty!- krzyknęłam i podeszłam do niej. Zabrałam butelkę i ze łzami w oczach rzuciłam ją na podłogę.- Jesteś okropna. Nawet nie spytałaś,co mi się stało,a jedynie dołożyłaś jeszcze bardziej!
- Zejdź mi z oczu!
- Okej.
Ruszyłam biegiem w stronę schodów. Wparowałam do pokoju i trzasnęłam drzwiami. Miałam ochotę płakać z bezsilności. Zsunęłam się i oparłam plecami o drzwi. Byłam typem osoby,która wolała się nie wyżalać innym. Ale tym razem pragnęłam czegoś innego. Ale nie wybrałabym przypadkowej osoby,tylko konkretną. Po prostu potrzebowałam go. Chciałam,żeby znowu mnie przytulił,a wszystko dookoła znowu się uspokoiło.
CZYTASZ
all over again (SKOŃCZONE)
Roman pour AdolescentsMadison Anderson to najlepsza uczennica szkoły,do której uczęszcza. Jednak wcale nie jest taka idealna jak wszystkim się wydaje. Nathan Drake, chłopak, którego szczerze nienawidzi to odkrywa. Ich relacja z dnia na dzień zaczyna się polepszać,a nawet...