Dzwonek na przerwę sprawił,że lekko spanikowałam. Poprawił materiał moich majtek i postawił na podłodze, uśmiechając się.
- Musimy stąd wyjść zanim ktoś tu wpadnie.
- Anderson...- zaśmiał się i pocałował mnie krótko w usta.- Myślisz,że się nie domyślą? Zwłaszcza po tym,jak oboje zniknęliśmy z ważnego meczu?
- O Boże.
Wyparowałam z łazienki przerażona tą myślą.
- Spokojnie.- dodał i wyszedł za mną.
- Ale zaraz może tu wejść na przykład jakaś nauczycielka,a potem o wszystkim dowie się moja mama.- panikowałam.
Pociągnąłam go w stronę szafki.
- A tak serio, dziękuję.- rzuciłam, zerkając na bruneta. Nadal czułam,że rumienię się z powodu sytuacji, która zaszła w łazience.- Gdyby nie ty to pewnie dostałabym jedynkę.
- Luz. Idę zebrać opierdol od trenera.- rzucił na pożegnanie, zauważając wściekłą Lily, która kierowała się w naszą stronę.
Pokiwałam głową i po chwili odprowadziłam go wzrokiem. Schował dłonie do kieszeni jeansów i szedł przed siebie pewnym krokiem.
Poprawiłam się w miejscu, nadal czując jego ręce na ciele, zapach i pocałunki. Pragnęłam go więcej,problem w tym,że nie mogłam mieć go jeszcze więcej. Miałam go już wystarczająco dużo,by poczuć go w każdym możliwym miejscu mojego ciała. A ja mimo wszystko chciałam go więcej i jeszcze więcej. Nie chciałam,by miał go ktokolwiek inny. On był przeznaczony tylko dla mnie.
- Madison Anderson!- zaczęła blondynka,kiedy już była obok mnie. Uderzyła ręką w szafkę,ale po chwili syknęła z bólu i wzdrygnęła się.- Cholerna szafka!
- Spoko,też mi się wcześniej od niej dostało.- Pokazałam jej palec z raną.- Ale uprzedzając twoje pytanie....
- Posuwał cię,tak?- przerwała mi, zaśmiała się i spojrzała na mnie podejrzliwym wzrokiem.- To logiczne. Na początku myślałam,że może gdzieś zemdlałaś z niewiadomych przyczyn,ale widząc was teraz razem ułożyłam wszystko w jedno.
- Bez przesady.
-W takim razie inne zabawy?- zachichotała,a ja przewróciłam oczami.- Dobra. Jakoś ci wybaczę twoją nieobecność,pod warunkiem,że opowiesz,jak było!
- Na pewno nie tutaj.- Złapałam ją za ramię, ciągnąć w stronę stołówki.
Pewne było to,że nadal chciałam więcej.
- Ale za to on nie przeżyje spotkania z Jackob'em.- rzuciła ze śmiechu.
Minęłyśmy właśnie Nathana, który że spuszczoną głową słuchał kazania trenera. Wyglądało to dość śmiesznie,bo mężczyzna był sporo niższy od swojego ucznia. Zaśmiałam cicho pod nosem i przez chwilę skrzyżowaliśmy spojrzenia,co skutkowało z ponownym odczuciem mrowienia między udami,w momencie którym zwilżył subtelnie wargi.
- Robimy dziś imprezę!- krzyknął za nami Harry.- Musicie być!
Aż podskoczyłam z zaskoczenia. Co on tu robił?
- Będziemy.- Powiedziała przyjaciółka za mnie, chociaż ja wcale nie chciałam tam iść. Ale niech już będzie. Pójdę.***
- Pamiętasz Daniela? Daniela Jones'a?- zapytał Liam.
Przegryzam wargę i wpatruję się w nieokreślony punkt, próbując przypomnieć sobie, dlaczego to nazwisko brzmi znajomo. Po kilku sekundach dostaje olśnienia.
- Pamiętam go! Nasze mamy były przyjaciółkami,racja?
- Najlepszymi. Właśnie tak się poznaliśmy,ale wyjechał na studia i widujemy się bardzo rzadko. Wspaniale się składa, że został zaproszony na tę imprezę.
Nie przestaję się uśmiechać, dopóki nie natrafiłam na przymrużone i niezrozumiałe spojrzenie Nathana.
- Cóż,poza topieniem dobrze wspominam Daniela.- dopowiadam i obdarzam Drake'a tym samym spojrzenie.
- To fajny gość, naprawdę. Ucieszył się na wieść o twojej obecności.- Liam klepie mnie w ramię i wychodzi z salonu.
Chłopak opuszcza nasz dom i informuję nas,że zobaczymy się u Harry'ego.
W tym czasie ja kieruję się do łazienki i wykonuje wszystkie niezbędne czynności. Po kilkunastu minutach owinięta w ręcznik wracam do swojej sypialni zbyt przejść do najgorszej części,czyli dobrania ubioru.
Tym razem wybrałam czerwoną, przylegająca sukienkę z marszczeniami na brzuchu. Spojrzałam w lustro i dalej nie podobało mi się,to jak wyglądam. Zeszłam do kuchni i złapałam za jogurt. Już miałam patrzeć na tabelę kaloryczną,gdy dostrzegłam, że każdy wyłożony produkt w lodówce miał je zamazane czarnym markerem. Poczułam jak męskie dłonie oplatają mnie w tali. Szybko się odwróciłam i zobaczyłam Nathana. Przecież mieliśmy zobaczyć się na imprezie. Spojrzałam na niego zszokowana,a on się uśmiechnął.
- Zrobiłem to dla ciebie,teraz ty zjedz dla mnie.
Zakrył wszystko,bym nie musiała się martwić.
On to zrobił. Dla mnie.
CZYTASZ
all over again (SKOŃCZONE)
Roman pour AdolescentsMadison Anderson to najlepsza uczennica szkoły,do której uczęszcza. Jednak wcale nie jest taka idealna jak wszystkim się wydaje. Nathan Drake, chłopak, którego szczerze nienawidzi to odkrywa. Ich relacja z dnia na dzień zaczyna się polepszać,a nawet...