Rozdział 14

147 4 3
                                    

Po dwudziestu minutach oddałam do sprawdzenia poprawione ćwiczenia. Tym razem wszystko było dobrze, więc ciocia odesłała mnie tylko do ławki, każąc usiąść naprzeciwko siebie, tam, gdzie wcześniej siedziała Amelka. Nie do końca podobał mi się ten pomysł, ale usiadłam tam, myśląc, co mogę porobić. Domyślałam się, że nie wyjdziemy stąd wcześniej, niż jak Mela skończy pisać swój sprawdzian. Normalnie pewnie wyjęłabym telefon i pograła na nim, jednak leżał on na biurku razem z moimi słuchawkami. Spojrzałam w okno, przyglądając się drzewom i chmurom. Nie dane mi było siedzieć tak bezczynnie, bo ciocia położyła przede mną stos kartek. Spojrzałam na nią lekko wystraszona, bo nie spodziewałam się tego i lekko przestraszyłam. 

- Żebyś się nie nudziła, posprawdzasz mi klasówki. Na górze masz odpowiedzi i punktację. - Wskazała palcem i podała mi do ręki swój czerwony długopis. Skinęłam tylko głową i zabrałam się za sprawdzanie prac. Większość ocen, które wystawiałam, były trójkami. Zdarzało się parę czwórek i piątek, oraz kilka dwójek i jedynek. Od razu było widać, kto się nauczył, a kto olał sprawę. Odłożyłam sprawdzone zadania na bok, biorąc się za kolejne, kiedy usłyszałam głos przyjaciółki, mówiący, że już skończyła. Podniosłam głowę i zaczęłam spoglądać na kobiety siedzące przede mną. Nauczycielka wzięła jej pracę do ręki i zaczęła sprawdzać. Widziałam, jak długopisem skreśla niektóre przykłady, przez co zaczęłam się stresować. - Dwa ci tu wychodzi. - Oddała jej sprawdzian, pokazując przy okazji błędy, które zrobiła. Oparła się na krześle wpatrując się centralnie we mnie. Przygryzłam wargę i wróciłam do sprawdzania klasówek, czując na sobie jej wzrok. - I co ja mam z wami zrobić? - Wstała i podeszła do komody szukając w niej coś. My spojrzałyśmy z Melą po sobie, a następnie na nią ciekawe, co wymyśli. Po chwili wróciła do biurka, otwierając jakiś podręcznik. - Spróbuj zrobić zadanie drugie. - Stanęła nad nią, wpatrując się w to co zaczyna pisać. Minęło parę minut, po których Amelia miała już zrobione te zadanie. - Całkiem dobrze. Trzy błędy tu zrobiłaś. - Pokazała i jej wyjaśniła. Schowała podręcznik i wyjęła z szafki inne dwie książki, które siadając do biurka otworzyła i zaczęła zaznaczać coś. - Powinnam w tym momencie usunąć wszystkie twoje oceny, a ty powinnaś zdawać wszystko od nowa. Ale nie będę taka i dam ci szansę. Po każdych zajęciach będziesz dostawać materiały, które przerobisz i przyniesiesz do sprawdzenia na następną lekcję. Masz trochę zaległości gramatycznych, więc musisz je nadrobić, jeżeli mam przepuścić cię do kolejnej klasy. Nie chcę słyszeć od ciebie żadnych wymówek, przez które nie zrobiłaś zadań. Jeżeli ich nie będziesz robić, to wraz z końcem roku zostaniesz i będziesz powtarzać klasę lub zostanie ci zdanie egzaminu. Sama wybierzesz co będziesz uważała za słuszne, ja ci materiały dałam, a ty zrobisz z nimi co uważasz. - Podała jej dwie książki. - A i żeby było jasne, nie pisz mi po nich. Rozwiązuj te zadania na osobnej kartce. - Dodała i zerknęła na zegarek. - Jak ci idzie ocenianie? - Spytała teraz mnie. 

- Większość sprawdziłam. - Odpowiedziałam i pokazałam mały stosik, który został do sprawdzenia. 

- Daj, dokończę później. Zbierajcie się. - Wyciągnęła rękę po klasówki, które z chęcią jej podałam. Spakowałam piórnik i zeszyty do plecaka, po czym dołączyłam do Meli, która już szła do szafki szkolnej.  Szłyśmy w ciszy, jakby każda z nas bała się odezwać. Wyjęłyśmy z szafek kurtki i po chwili udałyśmy się w miejsce, gdzie zawsze ciocia mnie zgarniała. 

-Hej, głowa do góry. Przecież zaliczysz to. Pomogę Ci w tym przecież. - Zagadałam, próbując podnieść ją na duchu. 

- Przecież ja nie dam rady odrobić tylu zadań ile mi dała. A nie chcę powtarzać tej klasy. Zawsze od ciebie spisywałam i było dobrze, a teraz musiała to odkryć. Jak ona nas przesiądzie, to już do końca obleję niemiecki. - Głos zaczął jej drżeć, a łzy poleciały po policzkach. 

- Spokojnie, hej. Nie zostawię cię z tym. Wpakowałam nas w te bagno, więc i wyciągnę cię z niego. Nie płacz, proszę cię. - Przytuliłam ją mocno, czując, że i ja zaraz się rozkleję. - Przepraszam. 

- To nie twoja wina. - Odpowiedziała tylko. Chwilę tak stałyśmy, aż Mela się uspokoiła. Posłałam jej szczery uśmiech i po chwili weszłyśmy w alejkę, gdzie ciocia już na nas czekała. 

- Chodź, nie chcemy jej bardziej denerwować. - Zaśmiałam się, zaczynając biec do jej auta. Wsiadłyśmy do niego, a Zielińska od razu dała gazu, bo z piskiem opon ruszyła z ulicy. Odwiozła najpierw Amelię pod blok, a dopiero później pojechała do swojego. Całą drogę się nie odzywałyśmy, przez co czułam, jak bardzo napięta jest atmosfera.

- Idź od razu do salonu. - Oznajmiła ciocia, po czym zniknęła w kuchni. Przełknęłam nerwowo ślinę kierując się do wspomnianego pomieszczenia. Usiadłam na kanapie czekając aż przyjdzie. Mijały minuty, a ciocia się nie zjawiała. Po dziesięciu minutach siedzenia w ciszy i niepewności wstałam i ruszyłam w kierunku balkonu, patrząc na widok za nim. Było dziwnie i jeżeli powiedziałabym, że się ani trochę nie stresuję i nie boję, tak bym skłamała. Po kolejnych, chyba najdłuższych dziesięciu minutach w końcu do salonu weszła ciocia. Usiadłam obok niej niepewnie, czekając aż zacznie rozmowę. Jeszcze chwilę trwała w ciszy, po czym się w końcu odezwała. - Ty jej przez cały czas pomagałaś. Ściągałyście na każdym sprawdzianie. Nie wierzę, że gdyby nie to, to bym się nigdy nie dowiedziała i myślała, że na prawdę jest tak dobra. Aż brak mi słów na ciebie. Ręce opadają. - Pokręciła głową. - Chyba za bardzo ci odpuściłam. Chciałam dobrze, a wyszło na odwrót. Kiedy cię pilnowałam, zawsze się uczyłaś, nigdy nie ściągałaś, nie używałaś telefonu na lekcji, a co dopiero słuchała muzyki. I tutaj popełniłam błąd, który naprawię. Od dzisiaj nie będziesz wracała sama po szkole. Choćbyś miała czekać na mnie trzy godziny, będziesz siedzieć w sali i rozwiązywać zadania. Przez następny miesiąc zapomnij o elektronice. Skoro tego chcesz, to proszę cię bardzo. 

- Ale ciociu, to nie tak.. - Zaczęłam, jednak kiedy zobaczyłam jej wściekłą minę, od razu przerwałam. 

- Nie przerywaj mi. Nie skończyłam jeszcze. - Upomniała mnie, na co przygryzłam wargę. - Masz szczęście, że nie oddałam telefonu do dyrektora, jak powinnam. Inaczej, mogłabyś o nim zapomnieć do końca roku szkolnego, bo ojciec wcześniej by ci go nie odebrał... - Zatrzymała się na chwilę, biorąc głębszy oddech. - Powinnam ci wstawić jedynkę bez gadania, ale wiem, że zależy ci na stypendium i musisz mieć do niego piątkę, więc mogę pójść ci na rękę. Nie wstawię ci tej jedynki, ale dostaniesz lanie. Twój wybór. Jeżeli ci ją wstawię, to możesz zapomnieć o piątce na koniec roku. - Spojrzała na mnie wyczekując mojej decyzji. Żadna z nich mi się nie podobała. Zależy mi na tym stypendium. Ma ono dofinansować kurs językowy, który można odbyć w wybranym miejscu na całym świecie. Wyobraźcie sobie miesiąc spędzony w Stanach z dwugodzinną nauką języka na dzień. Przecież to podróż życia i najlepsze wspomnienia. - To, jak będzie? - Zapytała. 

-Niech będzie... - Ucięłam. 

- To nie przedłużaj. - Poklepała swoje kolana, na które spojrzałam lekko zlękniona. Widząc moją niechęć, ciocia siłą przełożyła mnie przez swoje kolana i nim zdążyłam zaprotestować zaczęła bić. Przy piątym uderzeniu zaczęłam płakać i przeklinać swoją decyzję. Na ciocię jednak płacz nie działał, bo uderzała w pośladki dalej, używając co raz więcej siły. Nawet nie wiem ile dostałam, ale zdecydowanie więcej niż zawsze. Czułam, że wyładowała swoje emocje. Nigdy nie biła tak długo i tak mocno. Zazwyczaj było to parę do parunastu klapsów, które miały boleć przez moment. Wiedziałam jednak, że to będzie boleć dłużej niż jeden dzień. Kiedy skończyła, pomogła mi wstać, a ja nie mówiąc nic poszłam do swojego pokoju, gdzie położyłam się na łóżku, na brzuchu. Pośladki piekły niemiłosiernie, przez co łzy dalej spływały mi po policzkach. Zaczęłam się trząść z emocji, więc nakryłam się kołdrą i zasnęłam.

----------------------------------------

Cześć, cześć! 
Jak wam się podoba ten rozdział? Chcecie mini maraton z rozdziałami? 


Wielobarwna rzeczywistośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz