rozdział 22

41 4 1
                                    

Alastor po zakopaniu trumny siedział obok i zmarnowany przez całą noc. Nie miał teraz co robić. Niby miał dużo możliwości, ale bez niej to nie to samo. Rosie chwilę posiedziała z nim, ale musiała wracać.
- słuchaj Al, naprawdę bardzo mi przykro, ale muszę już niestety iść, zbliża się noc a ja mam dużo spraw do załatwienia.-
- nie musisz tu że mną siedzieć - powiedział zmęczonym głosem, ocierając łzy.
- dobranoc Alastorze - przytuliła go na pocieszenie i wtraciła - pamiętaj że jeszcze nie wszystko stracone-. Poszła.
Radiowy Demon całą noc czuwał nad jej grobem. Nie spał, nie ruszał się, siedział w miejscu i wpatrywał się w kamień z wyzlobionym jej imieniem. Czy to już koniec? Stracił to na czym najbardziej mu zależało... Nie miał siły na nic, najchętniej polozyl by się do trumny razem z nią.
Słońce leniwie wschodziło na piekielnym niebie. Al siedział w tej samej pozycji, wraz z pierwszym promykiem naszły go refleksje związane z Filią. Zaszlochał boleśnie i przypomniał sobei słowa jego przyjaciółki. "jeszcze nie wszystko stracone" "jeszcze nie wszystko stracone", krążyło to w jego głowie, przestudiował każdą literkę tego zdania i zastanawiał się co ona miała na myśli. Wtedy idea przyszła mu do głowy. Nawet nie zauważył że powiedział to na głos.
- skoro jesteśmy w piekle... To nie może umrzeć jeszcze raz, czyli to znaczy ŻE ONA GDZIEŚ SIĘ TU ODRODZIŁA! - ostatnie słowa wykrzyczał, nadzieja powróciła a on natychmiastowo podniósł się z miejsca. Pobiegł do Rosie, jego twarz mówiła wszystko, więc on nie musiał nic jej mówić.
Kiedy go zobaczyła od razu wykrzyknela
- Idź, szukaj jej, jest nadzieja! -
Alastor był bardzo zawzięty, ale pentagram jest ogromny... Stwierdził że codziennie będzie przeszukiwać każdą część. Z jego obliczeń wyszło że ma tydzień aby przejść całe piekło. A nie może zrobić tego raz ponieważ ona może się tułać. Robił obchody po całym piekle przez 2 miesiące. Stało się tk rutyną dla niego. Ale nie znalazł jej... Był zmęczony, ale wciąż nie przestawał. W ostatni tydzień 3 miesiąca przeszukiwał miasto kanibali i stwierdził że pójdzie do Rosie, może ją widziała?
- dzień dobry moja droga, spieszę się ale czy nie widziałaś gdzieś tu mojej duszyczki?
- Alastor musisz usiąść! - zauważyła jak on wygląda, cały przepracowany. Przez bite 3 miesiące chodził po piekle. Pociągnęła go na krzesło i zmusiła aby chwilę odpoczął.
- Al, nie chciałam Ci tego wcześniej mówić, ale chyba to się stało
- CO TAKIEGO
-ona... Musiała odrodzić się w niebie...
- nie nie, ona była grzesznikiem...
- a pamiętasz naszą pierwszą rozmowę? Adam ją wyrzucił, a teraz on nie mógł jej wyrzucić...
- nie to nie możliwe - znowu zaczynał płakać
- Al, nie rozklejaj się. Ona nie chciałaby tego!
Alastor po tych słowach otarł łzy i zapanował nad uśmiechem.
- idz do Lucyfera, spotkaj się z nim, załatw spotkanie, on ci pomoże
- oby... Dziękuję Rosie... Co ja bym bez ciebie zrobił....
Spojrzal na nią wdzięcznie i odszedł w głąb piekła. Miał nowe zadanie : znaleźć Diabła.

_______________________________________

Jeszcze kilka rozdziałeczków 🙄😅

Pierwsza Dusza Alastora Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz