Pov: Vlahović
Wróciłem do domu. Odrazu zrobiłem sobie herbatę na uspokojenie, bo inaczej nie wytrzymam. Usiadłem sobie z nią na kanapie. Dodatkowo uświadomiłem sobie, że jutro trening... I będzie tam Milik... A jakbym mu tak przypadkiem trafił piłką w łeb? Wiecie tak czysto teoretycznie, może dostać wstrząśnienia mózgu. Zabiorą go do lekarza, dadzą tabletkę i przez 2/3 dni nie będę go widział. Tak to jest plan idealny.
Jak dokończyłem picie herbaty wyniosłem kubek do kuchni i wstawiłem go do zmywarki. Jednak wróciłem do salonu w celu obejrzenia meczu tenisa. Dokładnie to Djoković'a
Oglądanie przerwało mi pukanie do drzwi. Na 99% to najebany Chiesa. To znaczy, że nie warto otwierać. Z resztą może sobie iść do Szczęsnego. Obydwoje są tacy wspaniałomyślni.
- Niezła akcja. - Milik.
Odwróciłem się gwałtownie do tyłu. Spojrzałem na Milika, który stał z jakąś butelka w ręku za kanapą.
- Jak tu wszedłeś?
- Zostawiłeś otwarty balkon.
- Ale... Ty nie możesz sobie tu tak o wchodzić. Następnym razem zgłoszę cię za włamanie, a teraz znikaj mi z pola widzenia.
- Dusan nie przesadzaj. Żadne włamanie, bo sam zostawiłeś otwarty balkon. To po pierwsze. A po drugie mam wódkę na przeprosiny. Może się napijemy? Co ty na to?
- Wiesz... Nie. Jutro mamy trening.
- Jeden shot nie wpłynie na twoją dyspozycję na treningu. Z resztą większość, która nadal jest na melanżu na pewno dużo wypiła.
- No ale... Ja tu mam bałagan. Nie będziemy tu siedzieć.
- Jaki bałagan? Ty chyba nie widziałeś salonu Wojtka, po tym jak zostawił Liama na 10 minut samego bo poszedł na szluga na balkon.
- Ale...
- Nie wymyślaj bezsensownych powodów. Dawaj kieliszki to się napijemy.
CZYTASZ
Milik x Vlahović (Szczęsny x Chiesa)
RomanceJedna z propozycji na mojej tablicy stwierdziłam że to jest zajebisty pomysł więc piszę :) 29.04.24 - 06.09.24