☆12☆

22 6 0
                                    

Pov: Chiesa

Wstałem, gdyż kwiatek z tej rozjebanej szafy zjebał mi się na głowę... Nie dość, że teraz boli mnie głowa to dodatkowo rozsypała się z niego ziemia.

Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju w celu znalezienia czegoś czym mógłbym to sprzątnąć.

Jednak skończyło się to tak, że usiadłem na krześle w kuchni i odczytałem wiadomość od Dusan'a, który wysłał mi kilka godzin temu.

Ups...

Vlahović
Pomocy
Milik do mnie wbił z alko
Ponoć WY go na mnie nasłaliście
Niechętnie wypiłem z nim kieliszek
Ale
Na tym się nie skończyło...
A teraz?
Obudziłem się z nim w łóżku

Vlahović
Minęło pół godziny
A ty nadal nie odpisałeś
Nie możliwe że już śpisz
Nie uwierzę w to

Vlahović
Wyszliście już z imprezy?
Zaczynam się o ciebie martwić bardziej niż o to że mam obok siebie Milika
Dobra chuj w ciebie
Pewnie utopiłeś w kiblu telefon
Albo coś w tym stylu

Eee... No kto by się spodziewał... Ale grubo. Trochę mu współczuje... Trochę bardzo...

Chiesa
Żyje
Spałem
Ale kwiatek mi spadł na głowę

Vlahović
Nie możliwe

Chiesa
Możliwe jak masz obok siebie rozjebaną szafę

Vlahović
Nie o to chodzi
Ta sytuacja z kwiatkiem z twoimi zdolnościami jest bardziej niż możliwa
Nie możliwe że żyjesz
Ale lepiej powiedz mi co mam teraz zrobić...

Chiesa
A skąd ja mam to wiedzieć?
Nie mam pojęcia jak radzić sobie z psychicznymi natrętami
Nie wiem
Idź sobie gdzieś na spacer i zostaw go samego w domu do momentu aż wstanie

Vlahović
A co jak mi dom rozjebie?

Chiesa
Wolisz rozwalony dom czy nie mieć z nim doczynienia?

Vlahović
Nie wiem
Trudne pytanie

Chiesa
To sobie na nie odpowiedź
Nie mam pomysłu co innego mógłbym ci poradzić

- Wujek?

Spojrzałem na małego chłopca, który stał przede mną w piżamie w tęczowe jednorożce. Też taką chcę.

- Co się stało?

- Jestem głodny.

- Eee... To idź powiedz to mamie. 

- Ale ona pojechała do cioci Ani do Barcelony, bo tam są seksi Hiszpanie. Tak mówiła jak rozmawiała przez telefon.

- Eee... A co chcesz zjeść?

- Parówki.

- Ale same?

- Nie! Z keczupem.

- No dobra.

Wyjąłem opakowanie parówek z lodówki i dałem mu je do ręki.

- Masz.

Chłopiec się na mnie krzywo spojrzał. Nie mam pojęcia o co mu chodzi.

- Jakbym chciał zwykłe parówki to sam bym je sobie wziął z lodówki.

- No nie wiem. Leżały dość wysoko.

- To przysunął bym sobie krzesło do lodówki i bym na nie wszedł.

- No i co ja mam z nimi zrobić?

- Jak to co? Ugotować w garnku.

- ...

_______________________________________

Złota zasada.

W moich opowiadaniach dzieci jedzą rózne rzeczy. Ale najczęściej i najbardziej lubią parówki.

Milik x Vlahović (Szczęsny x Chiesa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz