Pov: Vlahović
Ten idiota się wydarł i Milik przyszedł. Ja pierdole. Już mnie wystarczająco wkurwia. Nie potrzebuje by mi złamał dodatkowo kręgosłup.
- Co? - Milik.
- Dusan potrzebuje masarzu. - Chiesa.
Spojrzałem się na Federico. Zginiesz kurwikleszczu w męczarniach. W tym samym czasie, Polak zabrał mnie poza teren domu Amerykanina. Jak się okazało obok ma garaż w którymi robi te całe masarze. Chiesa. Szczęsny. Przysięgam jesteście martwi. Jak tak możecie... Milik otworzył garaż. W środku było bardziej różowo, niż w pokoju pięcioletniej księżniczki.
- Proszę się położyć. - Milik.
Tak i zrobiłem. Położyłem się na jakimś czymś. Muszę przyznać, że jest tu ładnie. Wziął jakiś chujowy z pizdy wzięty olejek i mnie nim posmarował po tym jak kazał mi zdjąć koszulkę. Ja nawet mu nie powiedziałem, czego to ma być masarz, ale dobra.
- A jakieś rękawiczki? Jak masz tu tak mało sterylne warunki to się nie dziwnie, że tu nikt nie...
- Dla znajomych nie używam. Nie będę marnować.
- Osobiście wolałbym cię nie znać i nie być twoim znajomym.
- Przestań. Ja ci nic złego nie zrobiłem.
- Fakt mi nie, ale moim nerwą zdecydowanie tak. Ile tu będziemy?
- Tyle ile będzie trzeba. Nie ruszaj się.
![](https://img.wattpad.com/cover/368010551-288-k573739.jpg)
CZYTASZ
Milik x Vlahović (Szczęsny x Chiesa)
Storie d'amoreJedna z propozycji na mojej tablicy stwierdziłam że to jest zajebisty pomysł więc piszę :) 29.04.24 - 06.09.24