☆5☆

46 9 3
                                    

Pov: Vlahović

Ten idiota się wydarł i Milik przyszedł. Ja pierdole. Już mnie wystarczająco wkurwia. Nie potrzebuje by mi złamał dodatkowo kręgosłup.

- Co? - Milik.

- Dusan potrzebuje masarzu. - Chiesa.

Spojrzałem się na Federico. Zginiesz kurwikleszczu w męczarniach. W tym samym czasie, Polak zabrał mnie poza teren domu Amerykanina. Jak się okazało obok ma garaż w którymi robi te całe masarze. Chiesa. Szczęsny.  Przysięgam jesteście martwi. Jak tak możecie... Milik otworzył garaż. W środku było bardziej różowo, niż w pokoju pięcioletniej księżniczki.

- Proszę się położyć. - Milik.

Tak i zrobiłem. Położyłem się na jakimś czymś. Muszę przyznać, że jest tu ładnie. Wziął jakiś chujowy z pizdy wzięty olejek i mnie nim posmarował po tym jak kazał mi zdjąć koszulkę. Ja nawet mu nie powiedziałem, czego to ma być masarz, ale dobra.

- A jakieś rękawiczki? Jak masz tu tak mało sterylne warunki to się nie dziwnie, że tu nikt nie...

- Dla znajomych nie używam. Nie będę marnować.

- Osobiście wolałbym cię nie znać i nie być twoim znajomym.

- Przestań. Ja ci nic złego nie zrobiłem.

- Fakt mi nie, ale moim nerwą zdecydowanie tak. Ile tu będziemy?

- Tyle ile będzie trzeba. Nie ruszaj się.

Milik x Vlahović (Szczęsny x Chiesa)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz