A co jeśli mógłbym już tak zawsze? Czuć się jakbym był w prawdziwej rodzinie?
Z moich zamyśleń wywrał mnie Garmadon?
- Co jest?- Jak z mamą i tym małym skrzatem Lubiłem nawet spędzać czas, to z nim...nie mogłem. Inaczej ja chyba nie chciałem.
- Chodź za mną- oczywiście Posłusznie poszedłem za nim
- Gdzie idziemy?
- Zaraz zobaczysz- podejrzane....za bardzo podejrzane, ale dla mojego dobra nie dopytywałem więcej...
Przed nami ukazały się drzwi, które coś mi przypominały, a zaraz po przekroczeniu progu pożałowałem, że jednak zgodziłem się pójść.
- Co to ma być? - to jedyne co mogłem z siebie w tamtej chwili wykrztusić.
- Na początku myślałem, że rezerwę cię na strzępy, gdy zostałem przekaźnikiem mocy smoka źródła, ale zdałem sobie sprawę, że możesz jednak w ten sposób ułatwić nam zadanie- dziwnie się uśmiechnął i gestem ręki kazał iść za nim
- Co masz przez to na myśli? I po co tu tyle...smoków
- Dobrze wiesz, że chce połączyć wszystkie krainy w jedność, ale ten proces nie jest łatwy, a wręcz niemożliwy
- Chyba, że ma się wszystkie moce smoków źródła w tym samymym momencie- zaraz zdałem sobie sprawę co powiedziałem.
- Hmm...myślałem że tylko jeden wystarczy, ale widzę, że zaczynasz łapać, wracając wiesz....jesteś teraz w jakiś sposób połączony z nim i łatwo możesz podać nam jego moc na tacy, a pozostałe smoki źródła, to również jak mniemam nie będzie dla ciebie wielka zagadka prawda?- przełknąłem silne. Nie chciałem im pomagać! Odrazu pożałowałem, że wogóle wymyśliłem ten plan.
- Ale ja nie mogę już uaktywnić tej mocy...- Co prawda to prawda. Moc smoka źródła jakby wyparowała, ale dalej trochę ją czuje...no i wizje przy okazji
- To normalne, ale wciąż w tobie jest, więc łatwo możemy ją z ciebie wydrenować
- Co?! Nie będziecie mnie drenować!- odrazu się cofnąłem
- skoro chcesz być po naszej stronie to musisz nam pomóc! Inaczej pomyślałbym, że jeszcze coś planujesz- zaczynałem panikować. Oddech przyspieszył, a ja sam nie mogłem się uspokoić. On kurwa nie żartuje z tym drenowaniem
- Ojcze moge wam pomagać, ale nie wiemy, czy nic mi to nie zrobi!- ojcze...jak daleko musiało posunąć się to kłamstwo bym musiał do niego tak mówić.
- Oh...ty nie wiesz, ale ja wiem, że nic takiego się nie stanie-
- No twoja mina też to sugeruje!
- Oj przestań trochę bólu i po krzyku, a ty się zachowujesz jak dziecko. Zachowujesz się jakbyś nigdy bólu nie doświadczył- ugryzłem się w język. Aż tak narazie nie mogę się z nim kłócić
- Nie zgadzam się byście mnie drenowali! Ja już jestem antydrenowania tego biednego smoka. Ja nie chce byś robił coś z tymi krainami! Ja chciałem mieć normalną rodzinę!
- To nie ten adres po normalną rodzinę, a z resztą nie chcesz po dobroci to cię zmusze- chciał wołać straż ale do sali weszła Urszula
- A co gdyby twojej małej siostrzyczce stała się krzywda?- szepnął do mnie, a mnie odrazu ogarnęła złość
- Skrzywdzisz swoją córkę psycholu? - Nie odpowiedział tylko wyciągnął nóż
- Urszulka prosiłem byś tu nie wchodziła. Jestem rozczarowany- zaczął do niej podchodzić
- Szukałam Lloyda! Nie było go nigdzie, a chciałam dać mu laurkę- coś we mnie pękło i zacząłem biec do mojej siostry. Złapałem ją na ręce i Wtuliłem w swój tors
- Już jestem młoda. Idziemy do mnie? - spojrzałem na Garmadona, który chciał się zamachnąć na Urszulę, która tuliła się do mnie. Odrazu Obróciłem ciało i po chwili przeszedł mnie ogromny ból pleców.
- Nie dam cię skrzywdzić mała- szepnąłem do niej i kazałem jej uciekać do mamy. Gdy zrobiła to co kazałem sam próbowałem się podnieść
- Dziecko własne 3 letnie chciałeś zabić?! Ty jesteś chory. Jakik cudem ty jesteś wogóle ojcem!
- Milcz. Zaraz przyjdzie jakiś medyk, nie możesz nam zejść przed drenowaniem- zaśmiał się i wyszedł
- Zrób coś uli albo matce, a Pożałujesz wszystkiego co uczyniłeś w życiu! - poczułem jak robi mi się słabo.
- Witaj jestem Aria pomogę Ci wyjąć ten nóż i uratować ci życie- jakoś długo nie Słuchałem co jeszcze do mnie mówi, bo zacząłem odpływać.
Zemsta będzie słodka Garmadon
CZYTASZ
Never~ninjago
Fanfictionzbyt trudno, by to opisać. Poprostu znów zjebałem. Kto by się spodziewał?