XVIII

176 14 2
                                    

Siedziałem zamknięty w łazience...
Rumi straciła podobno przytomność po naszej kłótni, ale co mogę zrobić? Chcę być przy niej, ale inni koło niej ciągle stoją, a myślę, że oni myślą, że to moja wina...

Ale czy ja tak myślę? Po części? Nie wiem trochę zanika mi ta kłótnia...strasznie boli mnie głowa i miałem wizje...straszną wizję

Musimy jak najszybciej dolecieć do królestwa chmur....wiedziałem co się ma zdarzyć, ale może mógłbym to zmienić? Ale jak?

Pomyślałem, by coś wziąść, by się trochę rozluźnić, ale wiedziałem, że jak się dowiedzą....miałbym przesrane. Z drugiej strony jestem pełnoletni więc nic nie mogliby mi zrobić, bo co zamkną mnie w pokoju? Dla mnie to nagroda

Usłyszałem, że drzwi od mojego pokoju zamykają się i powoli zacząłem wychodzić z łazienki, kierując się do łóżka gdzie leżała białowłosa

- Przepraszam- powiedziałem cicho i złapałem jej rękę

Zaraz po tym znów dostałem wizji

Wszędzie krew...straszny wiatr
Krzyki i błagania o pomoc dla kogoś.
Kai mierzący do mnie mieczem
Ja zmieniający się w oni
Garmadon?

- Na pierwszego mistrza spinizju- nie pewnie puściłem rękę Harumi i Pobiegłem przemyć zimną wodą twarz. Nie zwróciłem uwagi na Nyę, która też kierowała się do łazienki

- Hej co jest? - spytała gdy widziała, że uporczywie myje twarz i ręce.

Czułem się coraz bardziej temu wszystkiemu winny. Jakbym miał czyjąś krew ns rękach i nie mógł jej zmyć.

- spokojnie już po wizji- głaskała mnie delikatnie po plecach gdy z bezsilności i wiedzy, że mycie tych rąk nic nie da usiadłem na kafelki i schowałem twarz w kolanach

- Przepraszam nie chciałem nic zrobić złego- szepnąłem, a Nya schowała mnie w objęciach

- Wszystko jest okej Lloyd. Nikt nie jest zły, a Rumi nie zemdlała przez ciebie. Poprostu jest trochę osłabiona, ale już jest lepiej.

- Mam dość, że widzę to co widzę- oparłem się o jej bok

- Wiem...to wszystko minie i pamiętaj, że to co widzisz nie musi stać się prawdą, to my decydujemy co się stanie

- Kai chyba będzie próbował mnie zranić. Nie wiem....musimy się dostać do tej skrzynki i znaleźć klucz- ostatnie zdanie powiedziałem już pewniej siebie

- Kai, by cię nigdy nie skrzywdził i wiesz o tym- miała rację...

- Wiem...Nya musze coś pokazać- wiedziałem, że inaczej się nie uwolnie od tego, a przecież już tego nie chciałem prawda?

Poszliśmy do mojego pokoju i wyciągnąłem wszystko co miałem z doniczki

- Lloyd...

- Wiem obiecałem, ale wtedy gdy zemdlałem też Wziąłem...przepraszam. pokazuje ci to, bo chcę byś to wzięła. Od prawie 3 tygodni jestem czysty i chce by tak zostało- uśmiechnęła się i wzięła wszystko ode mnie

- Dziękuje, że mi to pokazałeś, a teraz chodź na kolacje- wzięła mnie pod ramie, a w między czasie wyrzuciła zza mury klasztoru wszystko co ode mnie dostała

Każdy już był w jadalni i trochę się bałem im spojrzeć w twarz. W końcu nie mieli złych intencji, a ja dałem się głupi ponieść emocją..

Usiadłem na swoje miejsce i zobaczyłem, że jest sushi

Jak sam nie zjesz, to sama w ciebie wepchnę te sushi

Uśmiechnąłem się do siebie lekko na słowa białowłosej i stwierdziłem, że dla niej spróbuję zjeść chociaż trochę.

- Co tak cicho? Wiecie, że dziś jest premiera nowej komedi? Nazywa się ' jak nie zostać miliarderem'

- Co to za głupia nazwa równie dobrze my możemy być tego przykładem. Statystycznie jest 10% ludzi którzy mają milard na koncie

- Oh ty moja konserwo, to taki tytuł właśnie, by przyciągnąć ludzi

- Albo debili jak ty- wszyscy się zaśmiali nawet ja się uśmiechnąłem. Sprzeczki Cola i Jaya były wyjątkowo zabawne

- Ej! Dobra nie to nie! Chciałem coś poprostu zaproponować

- Myśle, że możemy go obejrzeć Jay...i tak mamy sporo czasu zanim dolecimy do królestwa chmur..- powiedziałem nie pewnie, a Jay Wziął mnie pod ramie

- No i to rozumiem. Jak przywódca mówi, to reszta wykonuje- mruknął do wszystkich, a ja się lekko Zaśmiałem.

- tylko proszę żadnych tematów o..

- Tak przepraszam Lloyd nie powinien na ciebie naciskać. Sam nam powiesz jak będziesz gotowy- uśmiechnąłem się do Kai'a, ale mimowolnie przeszła mi chwila gdy mierzył do mnie mieczem. Nie wiem czemu, ale odwróciłem wzrok odrazu od bruneta.

- Okej...pójdę do Rumi i o 20 tutaj się spotykamy okej?

- tak jest szefie- zaśmiali się wszyscy, a ja Wziąłem parę sushi na talerz. Tak wyszło, że wsumie nie zjadłem nic

- Przyjdę zaraz zmienić Harumi kroplówkę- odezwał się jeszcze nindroid, a ja kiwnąłem głową, że rozumiem.

- Cześć Kochanie. Przyniosłem Ci Sushi- usiadłem koło niej, a jedzienie Położyłem na stolik obok.

- Pośpisz za nas dwóch co? Ja chyba nie zasne dziś...po tych wizjach czuje się okropnie...spać mi się chce, ale nie mogę...to takie niesprawiedliwe..chwile z tobą posiedze i pójdę potrenować, bo wsumie trochę się rozleniwiłem haha

Zauważyłem, że się poruszyła....Raz i drugi. Wybudza się!

- Może jednak położysz się koło mnie? - powiedziała zmęczonym i zachrypniętym głosem

- Najpierw zjesz- powiedziałem spokojnie i pomogłem jej trochę usiąść

- Jak nie będziesz w stanie za dużo zjeść to nie szkodzi, poprostu jesteś trochę osłabiona

- Dam rade...a ty jadłeś?

- Czekałem na ciebie- uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła gest

Zaczęliśmy jeść choć przychodziło mi to z oporem

- ciekawe kto robił

- Trzymam kciuki, że jednak nie Kai- zaśmialiśmy się

- Jak się czujesz?

- Już jest lepiej...cieszę się, że byłeś przy mnie

- Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałem...nie myślałem trzeźwo

- Rozumiem nic się nie stało- uśmiechnęła się

- za pół godziny mamy komedie wspólną obejrzeć. Idziesz czy chcesz spać?

- Możemy pójść- uśmiechnąłem się i tak mniej więcej zakończył się ten dzień

Było miło chociaż przez te parę godzin.

Never~ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz