-A Co jeśli się skapneli?! Nie daje znać od prawie 7 godzin!- przerażony tą wizją zdarzeń brunet strasznie się denerwował.
- Spokojnie Kai napewno nic mu nie jest- zapewniała go czarnowłosa, ale sama zdawała sobie sprawę, że chciała również siebie.
- A co jeśli nie? Nya musimy działać i to teraz! - spojrzał na lekko nieobecną białowłosą
- Harumi może już możesz spróbować wejść mu w myśli hmm?
- Ja...próbowałam, ale nie jest to takie proste. Jego głowa ma taką jakby blokadę przez którą ciężko mi się jest przebić.- była lekko speszona ponieważ brunet wciąż naciskał
- Kai daj jej spokój. Dopiero się uczy
- Ale jak inaczej mamy cokolwiek wiedzieć?!
- Może...spróbowałabym z umysłem Lloyda? Zobaczyłabym co się dzieje, ale nie obiecuje, że mi się uda- wszyscy przystali na tą propozycję.
- Harumi skup się na tym o czym najczęściej myślał Lloyd
- Mistrzu, ale skąd mam wiedzieć o czym on...- dostała olśnienia
O czym mógł myśleć blondyn, który był tak nawiny?
O czym mógł myśleć chłopak, którego omotała wcześniej wokół palca?
O niej samej.
Spróbowała raz drugi aż w końcu..
Może zostane przy nich?
On jest chory! Przecież drenowanie, by mnie zabiło
On serio nie ma serca
Przecież nie mogę pozwolić, by coś jej się stało. To moja siostra..
Zemsta będzie słodka Garmadon
Zaczęła szybciej oddychać
Lloyd im o czymś nie powiedział
Nie powiedział o czymś tak istotnym
- Mistrzu czy to możliwe, że Lloyd ma siostre?- wydusiła w końcu z siebie i czekała na rekację starca
- Nic mi o tym nie wiadomo. Być może?
- Lloyd jest chyba ranny...nie mogę się dostać do reszty myśli. Tych nowych...całkowita pustka, tak jakby nie był przytomny? Nie wiem jak to wyjaśnić, ale jak ktoś normalnie śpi, to podczas snu też myśli, ale tutaj? Tutaj nie ma nic...przepraszam
- Dziecko nie przepraszaj, a właściwie pomogłaś. Musimy jak najszybciej dostać się do nich
- Oni chcą go drenować- mówiła, przypominając sobie tę myśl.
- Chodź za mną- odrazu wstała i ruszyła za nim.
- Więc Lloyd ma siostre? To raczej nie możliwe
- Mistrzu jeśli wierzyć Harumi, to jakim sposobem ojcem jest Garmadon?
Nie odpowiedział, ale cisza czasem również odpowiada.
Wiedziała, że coś ukrywa, więc postanowiła użyć swojej mocy.
- Garmadon nie jest ojcem tego dziecka prawda mistrzu?- On sie tylko na nią spojrzał z smutkiem
- To ty nim jesteś- bardziej stwierdziła niż zapytała
- Że co?! To nie możliwe! Dinozaury, by szybciej wróciły do życia niż, by była to prawda! - piegowaty ruszał energicznie rękoma, ale Wu nie zaprzeczył.
- A jednak...jak mogliście trzymać to w tajemnicy?
- Gdy Mistako była w ostatnim semestrze została porwana. Stwierdziłem, że będzie tak lepiej...
- Mistrzu Przecież wy macie po kilkaset lat! - wykrzyczał brunet, a siostra stuknęła go łokciem
- Dobra to nie jest w tym momencie ważne. Musimy odbić Lloyda, a Harumi musi dostać się do Garmadina. Plan Lloyda nie wypalił, więc musimy użyć planu B
Każdy Zamilkł
- Przecież mamy plan B prawda? - Mistrz ziemi zaśmiał się nerwowo, a każdy patrzał w inny punkt
- No to jesteśmy w dupie. Mam dość idę zapalić- i wyszedł
- Mistrzu...co robimy?- zapytała nie pewnie
- To moja wina- wyszedł szybkim krokiem i zamknął za sobą drzwi
- Aha? Jeśli mistrz nawet nie wie to kto ma wiedzieć!
- Ja proponuje iść na żywioł. Będziemy walczyć a w tym czasie Harumi spróbuję ukradkiem wejść do umysłu Garmadona
- Wiesz, że to nie wyjdzie prawda Kai?
- A ma ktoś jakiś lepszy pomysł? Oh tylko nie ten las rąk- zarzucił z ironią i po chwili każdy zaczął się zbierać
- Tym razem nie zawiodę cie Lloyd. Obiecuje
- Jak jego stan?
- Mocno oberwał. Cud, że żyje
- Zabije go jeśli się nie wybudzi. Nie tak miał to załatwić
- Mistako wiesz jaki jest Garmadon
- Zamknij się Aria- i wyszła
- Garmadon!- obróciła go energicznie, a ten spojrzał na nią spod łba
- Czego?
- Ciebie serio nie obchodzi, że prawie go zabiłeś?!
- Ma w sobie krew Oni. Szybko się zregeneruje- obrócił się od niej i zaczął klikać coś na komputerze
- Co ty robisz znowu? Może zająłbyś się naszą córką?
- Oboje wiemy, że to twoje i tego przychlasta Wu dziecko. Zgodziłem się udawać, ale nie myśl sobie, że Urszula jest dla mnie kimś ważnym- prychnął i skupił się na tym co robił
- Co robisz? - westchnęła i przybliżyła się do niego
- Sprawdzam ile jeszcze zostało do krawego księżyca. Czas nam ucieka, a mamy dopiero dwa smoki źródła. Niech lepiej Lloyd sam się obudzi, bo ledwo żywego podłącze go do tej maszyny
- Wiesz, że umrze
- Nie obchodzi mnie to i ciebie też powinno przestać. No chyba, że zmieniłaś zdanie?- spojrzał nią, a przez nią przeszły dreszcze
- Nie wygaduj bzdur. Zajmij się czym musisz, a ja wracam do Uli.- warknęła i wyszła.
Chyba jednak żałowała tego co zrobiła.
CZYTASZ
Never~ninjago
Fanfictionzbyt trudno, by to opisać. Poprostu znów zjebałem. Kto by się spodziewał?