- Cześć Lloyd!- krzyknęłam mu w ucho gdy mi nie odpowiadał
- O..o Cześć Rumi - był rozkojarzony. Znowu spał
- Wiesz, że rozmyślanie dalszego planu jest łatwiejsze gdy masz otwarte oczy? - zaśmiałam się gdy zobaczyłam jego roztrzepane włosy.
- Bardzo śmieszne- mruknął i znów spojrzał na mapę.
- Oj wiesz, że żartuje. Co cie gryzie?- wiedziałam, że nie teraz nie spał specjalnie. Nie chciał zasypiać.
- Nic próbuje się skupić, nie chcę nikogo skrzywdzić jeśli ciągnę nas w pułapkę.
- Ufamy ci- usłyszeliśmy głos za sobą jak się okazało mistrza ognia.
- Siema Kai- mruknął powitanie blondyn, a ja zbiłam sobie z burnetem piątkę. Nasz kontakt się poprawił nie wiem wsumie czemu.
- A ty co? Już nie chcesz by się stąd wyniosła?- zaśmiał się, a on walnął go w ramię
- Nie jest taka zła- zmarszczyłam brwi i oboje dostali pięścią w ramię
- Tylko takie żarty Rumi- spojrzałam się na Lloyda z szukaniem pomocy na tego debila, ale ten puścił mi oczko
Z kim ja się zadaje?
- Dobra młody coś nowego? Nowe wizje?- próbował ciągnąć temat wizji, ale wiedziałam, że stąpa po kruchym lodzie
Widziałam, że zielony chciał coś powiedzieć, ale weszłam mu w słowo
- Wszystko po staremu, a jak chcesz się do czegoś przydać to zrób nam sushi
- Że co? Jeszcze się ubrudzę- mruknął, a ja stłumiłam śmiech
- Robienie jedzenia jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a Lloyd chce się skupić, więc papa- wysłałam mu buźka i kopnęłam w stronę drzwi
- Sama sobie zrób sushi! - krzyknął zza drzwi
- poproszę w osobnej misce wasabi! - zaśmiałam się i spojrzałam na blondyna, który chyba nie do końca ogarniał czego był właściwie świadkiem.
- No wiesz? Małe dziękuję by wypadało. Twoja dziewczyna załatwiła ci sushi- widziałam lekki rumieniec gdy specjalnie podkreśliłam słowo dziewczyna
- Dziękuje?...ale nie jestem za bardzo głodny- podrapał się po głowie, a ja znów zmarszczyłam brwi. Jeszcze trochę w będę miała zmarszczki w wieku 18 lat!
- Nic dziś nie jadłeś
- Zjem potem- obróciłam go, by nasze oczy nawiązały kontakt wzrokowy
- Albo zjesz sam albo sama w ciebie to wepchnę- zagroziłam, a ten niechętnie się zgodził. Odrazu się uśmiechnęłam i pocałowałam go w policzek
- Wróce do ciebie za chwile. Tylko pójdę sprawdzić czy Kai napewno robi to o co grzecznie prosiłam. - wyszłam i skierowałam się do kuchni. Jak się okazało czerwony wypełniał polecenie
- O jednak się bałeś, że wsypie ci kalaruchy pod łóżko jak nie zrobisz jak sushi?- zaśmiałam się i usiadłam na krzesło
- W twoich snach. Sobie robie, a wam przy okazji. Wiem, że kazałaś mi iść, bo naciskałem na wizje, ale wiesz, że prędzej czy później będzie musiał częściej i nich mówić prawda? - westchnęłam i niechętnie się zgodziłam
- Wiem, ale teraz ma dużo na głowie i boi się, że nas zawiedzie. Dodatkowy stres nie będzie dobry i tak słabo je, a nie chce by był osłabiony
- Ciekawe co swoją drogą u jego siostry- zmienił nagle temat
- Pewnie bawi się z pixal. Z mistako to raczej Dobra matka to nie jest
- Ta..Lloyd mi się kiedyś zwierzał, że dalej jej nie wybaczył do końca. Dobrze, że nie wie o mistako i Wu...
- Że co?- usłyszeliśmy głos blodnyna i oboje się wzdrygnęliśmy
- Kai nie umiesz trzymać języka za zębami- jebłam go bokiem o żebra
- Skąd miałem wiedzieć, że idzie do kuchni?-szepnął do mnie, a ja patrzałem na blondyna, który nie ogarniał co się dzieje
- Więc uruszula nie jest dzieckiem Garmadona...tylko Wu- stwierdził gdy nic nie mówiliśmy.
- Czemu przede mną to ukrywaliście?
- Co ukrywaliśmy?- do pokoju weszła Nya i Jay
- to, że Wu jest ojcem urszuli!- widziałam, że jest bardzo zdenerwowany
- Lloyd spokojnie- zaczęłam do niego podchodzić
- Ty też mnie okłamałaś- warknął, a ja zobaczyłam, że jego oczy robią się czerwone. Nie dobrze
- Bo nie chciałam byś się denerwował. Mało masz teraz zmartwień?-podniosłam głos gdy widziałam, że mnie nie słucha
- Nie miej tego za złe Harumi. My ją o to prosiliśmy- odezwała się Nya, a zaraz poparli ją inni
- Uważacie, że taka informacja powinna być zatajona?!
- Przestań krzyczeć do cholery! Myslisz, że my nie byliśmy w szoku? Nie chcieliśmy byś dodatkowo się stresował! - spojrzał na mnie z wyrzutem, a ja czułam, że robi mi się słabo
- Miałem prawo wiedzieć- westchnął, a jego oczy znów przybrały koloru zielonego
- Przepraszam- głos mi się złamał, bo serio było mi głupio
- Kierujcie się do królestwa chmur. Czuje, że tam mamy się udać.- prychnął i zaczął wychodzić
- Zjebaliśmy prawda?- odezwał się po chwili Jay, a każdy się z nim zgodził
- Dajmy mu czas- mruknęłam i zaczęłam wychodzić, jednak zaczęło mi się kręcić w głowie
- Co jest Harumi? - usłyszałam głos, ale nie rozpoznałam do kogo należał
Dalej już widziałam tylko Ciemność przed oczami
CZYTASZ
Never~ninjago
Fanfictionzbyt trudno, by to opisać. Poprostu znów zjebałem. Kto by się spodziewał?