Postanowiłem, że wezmę się w garść.
Ninja potrzebują lidera, który ich poprowadzi, a nie będzie w rozsypce
Nawet jeśli ten lider nie będzie z nimi już długo.
Ostatnio dużo myślałem nad jedną rzeczą, ale czy to nie za szybko? Ale z drugiej strony później nie będzie miała czasu...
- Co tam Lloyd?
- Próbuje znaleźć odpowiedź gdzie może znajdować się ten klucz. W królestwie chmur będziemy lada moment, a jeśli faktycznie będzie tam skrzynka, to bez klucza nic nie zrobimy
- Znajdziemy rozwiązanie nie martw się. Myślę, że rozwiązanie mamy przed nosem
- Serio? Szukam i nic- westchnąłem
- Nie obawiaj się będzie git młody- potargał mi włosy, a ja się zaśmiałem
- Ej! Tylko nie włosy! Panie 'żelu'
- wybacz nie może być dwóch osób z idealną fryzurką- przeczesał teatralnie swoje włosy, a ja złapałem się za czubek nosa
- Przypinam, że masz 23 lata- prychnąłem i wróciłem do swoich bazgrołów. Talentu do rysowania to napewno nie odziedziczyłem.
- Nie wypominaj mi wieku- westchnął i zabrał mi kartkę sprzed nosa
- Hej! Oddawaj to!
- Czekaj czekaj- wykorzystał to, że jest wyższy i wziął kartkę do góry
- Ty chcesz się oświadczyć? Człowieku ile wy jesteście razem? Tydzień? - spojrzał na mnie zdziwiony, a ja zabrałem mu kartkę z rysunkiem pierścionka
- Nie wiesz wszystkiego- westchnąłem i usiadłem, biorąc tym razem łyk kawy. Kiedy Rumi poszła spać, to ja poszedłem trenować, a od dwóch godzin siedzę nad kartkami i zwojami
- To może mi powiesz- spoważniał i usiadł koło mnie, biorąc jeden zwój
- nie mogę Kai
- Ale dlaczego? Jak to z siebie wydusisz, to może będzie Ci lepiej, a wątpię, by Harumi po tygodniu związku zgodziła się wyjść za ciebie chyba, że oboje jesteście tak samo nie zdrowo pojebani
- Bo ja się z tym pogodziłem, ale wy? Wy będziecie próbować temu zaradzić, a pewnych sytuacją nie da się powiedzieć nie...taka jest kolej rzeczy- patrzałem gdziekolwiek byle nie na niego.
- brzmisz jakbyś mówił, że zginiesz- czułem na sobie jego wzrok, ale nie umiałem mu odpowiedzieć, bo co? Miałem mu kłamać? Nie chciałem tego.
- Ale tylko tak brzmisz prawda?- stuknął mnie ramieniem i nerwowo się zaśmiał
- Lloyd? No może coś wreszcie powiesz?
- tak to prawda zadowolony?- w końcu spojrzałem na niego i zobaczyłem u niego strach?
- Z wizji nie możesz być tego pewny. Możesz zmienić bieg wydarzeń- mówił zestresowany
- Kai- Wziąłem jego ręce zanim wyrwałby wszystkie swoje włosy
- Nie chce cię tracić Lloyd- powiedział po chwili, a ja go przytuliłem
- Damy radę, jak zawsze. Nie pękaj mi tu- westchnąłem i mocniej go przycisnąłem
- Dobra może pomogę Ci z tymi zwojami?
- Pewnie- dałem mu jeden z 1000 i zaczęliśmy je przeglądać
Aż w końcu usłyszeliśmy z głośnika
- zapraszam na mostek. Wylądowaliśmy w królestwie chmur!
- A my dalej bez rozwiązania- pacnąłem się rulonem i zacząłem się kierować z Kai'em do sterowni
- Każdy mam nadzieje, że gotowy tak?
- Sie wie Mistrzu
- Cole- spojrzałem na niego ostrzej. Wiedział, że nie lubię być tak nazywany.
- Dobra sory. Jesteśmy gotowi na rozkazy- ustawił się w gotowości, a ja Przytaknołęm
- Słuchajacie nie jesteśmy tu dla żadnej walki. Pytamy i rozglądamy się nic więcej jasne?- każdy się zgodził i zaczęliśmy iść.
- Czemu się dziś do mnie nie odzywasz- zobaczyłem koło siebie białowłosą
- zrobiłem ci śniadanie i dałem karteczkę, że przeglądam zwoje
- Nie spałeś. Obudziłam się do toalety w nocy, a ciebie nie było- trafnie zauważyła, a ja Wziąłem jej rękę i splotłem z swoją
- Mówiłem ci, że idę trenować
- Ale napewno jesteś zmęczony
- Oj tak jest dobrze- zapewniłem ją i mocniej ścisnąłem jej rękę.
- Jak wrócimy idziesz do łóżka- zagroziła mi placem a ja się uśmiechnąłem.
Kocham tą kobietę
- Dobrze niech Ci będzie- zaśmiałem się i ujrzałem w oddali kogoś. Najpewniej był to jakiś mnich
- Witajcie ninja. Spodziewaliśmy się waszej wizyty
- Jak to?- spojrzałem na swoją kompankę, nie wiedziała jak działa królestwo chmur?
- Ta kraina działa tak, że uważa, że to oni piszą co się dzieje w przyszłości- uprzedził mnie Jay, a ja spojrzałem na niego, by przestał. Każdy z nas uważał, że ta kraina ma trochę bujną wyobraźnię
- Nie uważamy, tylko tak jest- poprawił go mnich i pokazał nam byśmy poszli za nim
- Więc...
- Jestem Rat
- Rat przyszliśmy tu, bo mam wrażenie, że jest tu pewna skrzynka
- Skrzynka...pewnie że tu jest. Dobry masz zmysł. Z resztą to my napisaliśmy byś na to wpadł- przekręciłem oczami, a przy sobie usłyszałem cichy chichot. Spojrzałem na nią błagalnie
- Wiesz może gdzie może znajdować się klucz do niej?
- oh chłopcze bystrością to ty nie świecisz prawda? - usłyszałem tym razem za sobą śmiech Cola i Jaya. Odrazu skarciłem ich wzrokiem
- Co masz na myśli?
- Zobaczysz na miejscu- nienawidziłem tego miejsca.
Po 10 minutach doszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a po chwili ukazała się skrzynia z moich wizji
- Czyli jednak tu jest- podeszłem do niej szybszym krokiem, zostawiając tym samym resztę trochę z tyłu i uważnie się jej przyglądałem
- Powiesz teraz proszę co jest tym kluczem?
- Ty jesteś kluczem chłopcze- spojrzałem na niego trochę zdziwiony
- Co? Jak mam być kluczem?
- Jesteś przekaźnikiem. Tej skrzynki nie da się inaczej otworzyć niż mocą pochodzącą od smoka źródła, a ty teraz taką władasz.
- Rozumiem...- odwróciłem się spowrotem do skrzynki i Zamknąłem oczy
- Dasz rade- poczułem ciepłe dłonie na moim ramieniu i poczułem się pewniej
Wytworzyłem energię i dotknąłem skrzynki, która się otworzyła
- Udało się!- krzyknąłem szczęśliwy, ale zanim udało mi się dotknąć zawartości w drzwiach ktoś się pojawił
- Dzięki za odwalenie roboty synu.
CZYTASZ
Never~ninjago
Fanfictionzbyt trudno, by to opisać. Poprostu znów zjebałem. Kto by się spodziewał?