XIX

158 16 10
                                    

Postanowiłem, że wezmę się w garść.

Ninja potrzebują lidera, który ich poprowadzi, a nie będzie w rozsypce

Nawet jeśli ten lider nie będzie z nimi już długo.

Ostatnio dużo myślałem nad jedną rzeczą, ale czy to nie za szybko? Ale z drugiej strony później nie będzie miała czasu...

- Co tam Lloyd?

- Próbuje znaleźć odpowiedź gdzie może znajdować się ten klucz. W królestwie chmur będziemy lada moment, a jeśli faktycznie będzie tam skrzynka, to bez klucza nic nie zrobimy

- Znajdziemy rozwiązanie nie martw się. Myślę, że rozwiązanie mamy przed nosem

- Serio? Szukam i nic- westchnąłem

- Nie obawiaj się będzie git młody- potargał mi włosy, a ja się zaśmiałem

- Ej! Tylko nie włosy! Panie 'żelu'

- wybacz nie może być dwóch osób z idealną fryzurką- przeczesał teatralnie swoje włosy, a ja złapałem się za czubek nosa

- Przypinam, że masz 23 lata- prychnąłem i wróciłem do swoich bazgrołów. Talentu do rysowania to napewno nie odziedziczyłem.

- Nie wypominaj mi wieku- westchnął i zabrał mi kartkę sprzed nosa

- Hej! Oddawaj to!

- Czekaj czekaj- wykorzystał to, że jest wyższy i wziął kartkę do góry

- Ty chcesz się oświadczyć? Człowieku ile wy jesteście razem? Tydzień? - spojrzał na mnie zdziwiony, a ja zabrałem mu kartkę z rysunkiem pierścionka

- Nie wiesz wszystkiego- westchnąłem i usiadłem, biorąc tym razem łyk kawy. Kiedy Rumi poszła spać, to ja poszedłem trenować, a od dwóch godzin siedzę nad kartkami i zwojami

- To może mi powiesz- spoważniał i usiadł koło mnie, biorąc jeden zwój

- nie mogę Kai

- Ale dlaczego? Jak to z siebie wydusisz, to może będzie Ci lepiej, a wątpię, by Harumi po tygodniu związku zgodziła się wyjść za ciebie chyba, że oboje jesteście tak samo nie zdrowo pojebani

- Bo ja się z tym pogodziłem, ale wy? Wy będziecie próbować temu zaradzić, a  pewnych sytuacją nie da się powiedzieć nie...taka jest kolej rzeczy- patrzałem gdziekolwiek byle nie na niego.

- brzmisz jakbyś mówił, że zginiesz- czułem na sobie jego wzrok, ale nie umiałem mu odpowiedzieć, bo co? Miałem mu kłamać? Nie chciałem tego.

- Ale tylko tak brzmisz prawda?- stuknął mnie ramieniem i nerwowo się zaśmiał

- Lloyd? No może coś wreszcie powiesz?

- tak to prawda zadowolony?-  w końcu spojrzałem na niego i zobaczyłem u niego strach?

- Z wizji nie możesz być tego pewny. Możesz zmienić bieg wydarzeń- mówił zestresowany

- Kai- Wziąłem jego ręce zanim wyrwałby wszystkie swoje włosy

- Nie chce cię tracić Lloyd- powiedział po chwili, a ja go przytuliłem

- Damy radę, jak zawsze. Nie pękaj mi tu- westchnąłem i mocniej go przycisnąłem

- Dobra może pomogę Ci z tymi zwojami?

- Pewnie- dałem mu jeden z 1000 i zaczęliśmy je przeglądać

Aż w końcu usłyszeliśmy z głośnika

- zapraszam na mostek. Wylądowaliśmy w królestwie chmur!

- A my dalej bez rozwiązania- pacnąłem się rulonem i zacząłem się kierować z Kai'em do sterowni

- Każdy mam nadzieje, że gotowy tak?

- Sie wie Mistrzu

- Cole- spojrzałem na niego ostrzej. Wiedział, że nie lubię być tak nazywany.

- Dobra sory. Jesteśmy gotowi na rozkazy- ustawił się w gotowości, a ja Przytaknołęm

- Słuchajacie nie jesteśmy tu dla żadnej walki. Pytamy i rozglądamy się nic więcej jasne?- każdy się zgodził i zaczęliśmy iść.

- Czemu się dziś do mnie nie odzywasz- zobaczyłem koło siebie białowłosą

- zrobiłem ci śniadanie i dałem karteczkę, że przeglądam zwoje

- Nie spałeś. Obudziłam się do toalety w nocy, a ciebie nie było- trafnie zauważyła, a ja Wziąłem jej rękę i splotłem z swoją

- Mówiłem ci, że idę trenować

- Ale napewno jesteś zmęczony

- Oj tak jest dobrze- zapewniłem ją i mocniej ścisnąłem jej rękę.

- Jak wrócimy idziesz do łóżka- zagroziła mi placem a ja się uśmiechnąłem.

Kocham tą kobietę

- Dobrze niech Ci będzie- zaśmiałem się i ujrzałem w oddali kogoś. Najpewniej był to jakiś mnich

- Witajcie ninja. Spodziewaliśmy się waszej wizyty

- Jak to?- spojrzałem na swoją kompankę, nie wiedziała jak działa królestwo chmur?

- Ta kraina działa tak, że uważa, że to oni piszą co się dzieje w przyszłości- uprzedził mnie Jay, a ja spojrzałem na niego, by przestał. Każdy z nas uważał, że ta kraina ma trochę bujną wyobraźnię

- Nie uważamy, tylko tak jest- poprawił go mnich i pokazał nam byśmy poszli za nim

- Więc...

- Jestem Rat

- Rat przyszliśmy tu, bo mam wrażenie, że jest tu pewna skrzynka

- Skrzynka...pewnie że tu jest. Dobry masz zmysł. Z resztą to my napisaliśmy byś na to wpadł- przekręciłem oczami, a przy sobie usłyszałem cichy chichot. Spojrzałem na nią błagalnie

- Wiesz może gdzie może znajdować się klucz do niej?

- oh chłopcze bystrością to ty nie świecisz prawda? - usłyszałem tym razem za sobą śmiech Cola i Jaya. Odrazu skarciłem ich wzrokiem

- Co masz na myśli?

- Zobaczysz na miejscu- nienawidziłem tego miejsca.

Po 10 minutach doszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a po chwili ukazała się skrzynia z moich wizji

- Czyli jednak tu jest- podeszłem do niej szybszym krokiem, zostawiając tym samym resztę trochę z tyłu i uważnie się jej przyglądałem

- Powiesz teraz proszę co jest tym kluczem?

- Ty jesteś kluczem chłopcze- spojrzałem na niego trochę zdziwiony

- Co? Jak mam być kluczem?

- Jesteś przekaźnikiem. Tej skrzynki nie da się inaczej otworzyć niż mocą pochodzącą od smoka źródła, a ty teraz taką władasz.

- Rozumiem...- odwróciłem się spowrotem do skrzynki i Zamknąłem oczy

- Dasz rade- poczułem ciepłe dłonie na moim ramieniu i poczułem się pewniej

Wytworzyłem energię i dotknąłem skrzynki, która się otworzyła

- Udało się!- krzyknąłem szczęśliwy, ale zanim udało mi się dotknąć zawartości w drzwiach ktoś się pojawił


- Dzięki za odwalenie roboty synu.

Never~ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz