Rozdział 18

16 2 0
                                    

Przed pójściem do klubu...

Kiedy Mia, powiedziała mi o ciąży, byłam w szoku. Niewiedziałam przez chwilę co się dzieje. Tak jak, byłam na nią zła, tak teraz bardzo się o nią martwiłam. Ona miała dopiero 15 lat... przecież mama, ją zabije.
- Zoe, boję się - szlochała - Jak to ma teraz wyglądać?!
- Pomogę ci, kochanie - Wyszeptałam.
Ona nie płakała, ona wyła. Wyła prosto w moję ramię, a ja, niewiedzialam co mam zrobić. Pogłaskać ją po głowie i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, choć tak naprawdę nie będzie? Mama zapewne wyrzuci ją w domu jak się dowie.
- Zaraz mamy początek roku szkolnego... Mój brzuch będzie widać.
Gorączkowo myślałam nad tym, co zrobić, jak zaradzić tej sytuacji albo ją ukryć.
Nie było sensownego rozwiązania.
Bałam się, podejrzewam, że nawet tak samo jak moja siostra.
- Aiden jest ojcem? - zapytałam, ciągle tuląc ją do siebie.
- Tak.
I w jednej chwili, wszystko upadło. Miałam jej za złe, że się z nim przespała, ale z drugiej strony - to była moja siostra, jedyna jaką mam.
- Jest już późno, idź się położyć. Rano jeszcze wrócimy do wymyślania rozwiązań, dasz radę siostrzyczko. Wierzę w to - przycisnęłam ją mocniej do siebie, żeby czuła, że zawsze ma moje pełne wsparcie, niezależnie od sytuacji.
Pomimo tego, że to nie ja byłam w ciąży, czułam się tak samo jak ona. Rozpaczałam tak samo jak moja siostra.
- Jak mu o tym powiedzieć? - wyszeptałam cicho, siedząc obok leżącej Mii - I jak powiedzieć, o tym mamie.
Ja pierdolę.

Widząc, że Mia już spokojnie śpi, delikatnie zeszłam z jej łóżka. Poszłam do swojego pokoju, przebierając się. Mama też spała, więc nie będzie miała do mnie problemu o to, że wyszłam, bo nawet się o tym nie dowie.
Wpadłam odrazu na pomysł, żeby skierować się w stronę Space, gdzie pierwszy raz zabrała mnie Laura. Od mojej śpiączki nie miałam z nią kontaktu. Miałam do niej żal, o to wszystko. Pracowała dla mojego byłego, który doprowadził mnie do śpiączki.

Szłam ciemnymi uliczkami, kierując się w stronę klubu. Była już 23, więc nie było ani jednej żywej duszy. Byłam tylko ja, oraz moje natarczywe myśli. Musiałam mu powiedzieć, wiedziałam, że to będzie dla mnie trudne, ale musiałam. Za 9 miesięcy, ja będę ciocią. Mia, będzie matką. A Aiden... będzie ojcem.
Bolało mnie to.
- Jak go tam nie uduszę, to będzie cud - Wyszeptałam do siebie, mijając kolejne budynki.

Co ja mam mu powiedzieć? "Hej Aiden, wiesz, że coś do ciebie czuję? W sumie nieważne, będziesz miał z moją siostrą dziecko"?

Prychnęłam smutno na głos w moich myślach. Czułam się taka żałosna, to już nie było to co kiedyś. Zanim doszłam do klubu, weszłam na snapa, a dokładniej we wspomnienia, zanim się wyprowadziłam.

-Zoeee - Chase nagrywał moment kiedy łapałam zgona.
- Zamknij się debilu i daj mi się w spokoju wyrzygać - Warknęłam do niego.
Blomdyn się zaśmiał.
- Oj kochana... trzeba było nie przesadzać - Pokiwał głową jak typowy, zawiedziony rodzic.
Mi nie było do śmiechu, przesadziłam z alkoholem, to fakt. Tuż za rogiem, pojawiła się Severine.
- Ryan, kurwa mać. Miałaś nie zgonować - powiedziała blondynka, kucając przy mnie.
Chwyciłam moje włosy i związała je w kucyk.
- Debilu, nie nagrywaj tylko idź po Nicka. Trzeba ją odwieść do domu.
- Dobra - powiedział Chase kierując kamerę na podłogę.

Wtedy nagranie się skończyło, a ja, poczułam nostalgię. Tak bardzo mi ich brakowało. Nie miałam z żadnym z nich kontaku. Nawet z Severine i Jannet, które były dla mnie bardzo bliskie.
Weszłam w ikonkę wiadomości, wysyłając SMS-a do Aidena.

Zoe: Aiden gdzie jesteś?
Zoe: potrzebuję cię.

Odpowiedź dostałam niemal odrazu.

Aiden: Klub Space.

Rozglądając się dookoła, zorientowałam się, że byłam już mega blisko. Zaczęłam iść w stronę wejścia, wycierając z mojego policzka łzy. Skierowałam się odrazu do baru. I wtedy go zauważyłam. Był zgarbiony i pił wódkę. Odrazu do niego podeszłam, siadając obok niego. Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem. Totalnie nie mogłam odczytać nic z jego twarzy. Miałam wrażenie, że patrzy na mnie trochę z nienawiścią a trochę z uwielbieniem.
- Co się stało? - Zapytał.
Powiedzieć mu? Masz okazję.
Nie wytrzymując, wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam szlochać.
- Będę ciocią.
- Co?
-Kurwa Aiden. Będziesz miał dzieciaka.
Sądząc po jego braku odpowiedzi, wiedziałam, że był w szoku. Nawet mu się nie dziwiłam. Chłopak chwycił kieliszek, szybko wypijając jego zawartość.
- Będę ojcem... - Wyszeptał.
- Mogłeś zainwestować w prezerwatywy.
Chłopak odsunął się odemnie a jego wzrok, wyrażał żal.
- Wiesz jak bardzo Mia będzie miała przejebane, jak nasza matka się dowie? - Wyrzucałam z siebie słowa jak z karabina maszynowego. - Ona ją wyjebie z domu! - W tamtym momencie, już nawet nie starałam się, aby się kontrolować - Coś ty zrobił...
- Wiem, że zjebałem. Przepraszam.
Nie no debil.
- Koleś, będziesz miał, kurwa, dzieciaka! A ty mnie przepraszasz?! - prychnęłam - Żałosne.
Już nic więcej nie powiedział, poprostu wstał i skierował się w stronę wyjścia.
Siedziałam w klubie dobrą godzinę, decydując, że też udam się w kierunku domu.
Po drodze, mijałam sporo naćpanych idiotów. Starałam się nie zwracać na nich uwagi, lecz to było niewykonalne. Patrzyłam na nich z zażenowaniem.
Idąc do domu, dostałam wiadomość od Mii.

Mały gnój: Zoe wracaj szybko. Proszę. Aiden tu był.

Szybko jej odpisałam.

Zoe: spokojnie zaraz będę.

Zaczęłam jak najszybciej biegnąć w stronę domu. Mijając znajome mi budynki, wiedziałam, że jestem blisko.
Wspięłam się po rynnie do pokoju Mii.
Wskoczyłam przez okno i w ułamku sekundy, znalazłam się obok niej.
- Jednak nie mogę spać - Zaśmiała się gorzko, patrząc na mnie spuchniętym od płaczu, oczami - Nie mogę przestać o tym myśleć.
- Wiem - Wyszeptałam prosto w jej ucho.
Kiedy telefon Mii, zaczął wibrować odrazu mi go bez słowa podała. Wiedziałam od kogo są te wiadomości i miałam rację.

Aiden: Wiem o wszystkim.
Aiden: Nawet niewiem co mam ci powiedzieć.
Aiden: Będziemy rodzicami. Chociaż to nie z tobą chciałem mieć dzieci.
Aiden: zapłacę za usunięcie twojej ciąży.

Uniosłam brwi do góry, czytając niedawno wysłane wiadomości.

Aiden: Przepraszam, ale nawet jeśli się zdecydujesz na urodzenie.
Aiden: To ja nie będę obecny w życiu tego dziecka.
Aiden: Lepiej żeby niewiedziało, kim jest jego ojciec.

Patrzyłam w szoku na Mię, mając coraz więcej chęci, aby przywalić temu chłopakowi. Zachowywał się jak dupek.
- " Będziemy rodzicami. Chociaż to nie z tobą chciałem mieć dzieci"?! - Przeczytałam na głos. - Nie no, myślałam, że jest mądrzejszy.
- Gnój - Skwitowała cicho Mia.
- Już ja mu przemówię do rozsądku. Szkoda, że nie ma brata. Napisałabym do niego żeby z nim pogadał - Powiedziałam roześmiana.
Chciałam jakoś rozładować napięcie. Jednak nie było to możliwe.
Szybko wstałam z łóżka mojej siostry, kierując się w stronę głośnika na komodzie. Włączyłam go i połączyłam się z moim telefonem. Włączyłam losową playlistę. Pierwszy utwór, był od Sary kays - Remember that night.
W momencie, ponownie znalazłam się koło Mii, która wpadła w moje ramiona. Okazało się, że ona znała tą piosenkę. Zaczęła cicho podśpiewywać.
- We went for a drive, 2:30 in the morning.
Oparłam głowę o jej, czując jak po moich policzkach, spływały łzy.

We held each other tight before the night was over
You looked over your shoulder
Oh, I was doing fine
You said, "Remember that night?
Remember that night?"
Oh, I was doing fine

- You said, "Remember that night?
Remember that night?" - zaczęła śpiewać, a ja, wiedziałam, dlaczego akurat śpiewała ten fragment.
- Będzie dobrze - Szepnęłam - Musi być.

Obydwie wiedziałyśmy, że to było kłamstwo.


_____________________________________

Do następnego :^

My hidden lover #1 [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz