Rodział 13

17 2 0
                                    

Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Nawet niewiedziałam o której wróciłam i jak. Mam jebaną czarną dziurę w pamięci. Jedyne co pamiętam to... jego elektryzujący wzrok i dziewczynę, która wtedy z nim była. Odblokowałam telefon i przeglądałam moje ostatnie wiadomości.

Mia: później pogadamy!
Mia: idę się bawiiiić!!

Pół imprezy się z nią nie widziałam, musiałam z nią porozmawiać i jako przykładna siostra - zapytać co robiła.
Leniwie odwróciłam się w stronę łóżka Mii, której nawet nie było. Przetarłam oczy, aby upewnić się, że to prawda.

Wróciła czy została?

Poszłam szybko do łazienki, aby upewnić się, że nie wyglądam tak tragicznie jak się czuję. Patrząc w lustro, prawie krzyknęłam. Było jeszcze gorzej niż mi się wydawało. Zamiast makijażu, miałam na twarzy czarne, duże plamy, przez które wyglądałam jak panda. Zmyłam makijaż i przebrałam się w pierwsze, lepsze dresy i top. Miałam w planach siedzieć w domu a do tego nie był potrzebny makijaż ani dopasowany ubiór. Wychodząc na korytarz, słyszałam dwa, dobrze znane mi głosy które były na tyle głośne, że mogłyby obudzić pół stanu.
- O! zeszła kolejna księżniczka! - wydarła się mama.
Patrzyłam na nią zszokowana, bo nigdy jeszcze nie użyła takiego tonu wobec nas.

I właśnie wtedy, wszystko się zmieniło - Victoria nie była już taką samą osobą, tą samą kochającą matką.

Mia patrzyła na mnie przepraszającym wzrokiem a mama, kontynuowała dalej.
- Czy księżniczki raczyły powiedzieć własnej mamie - mówiła zaznaczając słowo "mama"- o tym, że jej córki, wyszły bez pytania na imprezę?!
- Mamo, to nie t... - zaczęła Mia ale Victoria ciągnęła dalej.
- Nie było z wami kontaktu! Żadna z was nie odbierała a na dodatek, przyjechałyście w środku nocy, schlane jak menele! Nie tak was, kurwa z ojcem wychowałam!
Co?

Nie poznawałam jej. Wydawało się jakby teraz stała przed nami, inna osobowość naszej mamy, choć wiem, że była całkiem zdrowa na umyśle.

Patrzyłam na Mię, której łzy napływały do oczu. Nie podeszłam do niej, nawet jej nie przytuliłam. Za bardzo zabolały mnie słowa matki.
- A na dodatek, przywiózł was Aiden! Wiedziałam, że to on tylko nie chciał się z wami pewnie pokazać - krzyknęła rozczarowana Victoria. - Nic dziwnego, bo też bym się wstydziła pokazać z kimś tak schlanym!
To był dla mnie szok. To nie było możliwe, żeby on nas odwiózł.

***

Aiden

Noc wcześniej...

Siedząc przy Lee, widziałem Zoe, która dolewała sobie więcej alkoholu do drinka. Jej siostra była w bardzo złym stanie. Kiedy weszła mi do łóżka, nie była taka najebana jak teraz.
Gdybym był dziewczyną, też bym się tak najebał, gdybym co dopiero stracił dziewictwo.
Nawet niewiem jak to się stało i co mnie do tego pociągnęło. Zaczęło się od tego, że wszedłem do pokoju, rozmawiając z ziomkiem. Skończyłem rozmowę, kiedy widziałem ją z blantem między palcami. Spaliliśmy go razem i tak naprawdę wtedy, zaczęła się ta cała akcja. Zaczęła ściągać z siebie ubrania, mówiąc, że jej gorąco. Byłem lekko zjarany, więc nie myślałem czy tak rzeczywiście było.
No a później... stało się.

Siostra Zoe, właśnie straciła ze mną, swoją, cenną cnotę. Tak wyszło.
Najbardziej ciekawi mnie fakt, czy będzie o tym pamiętać, jak wręcz mnie błagała o to, żebym w nią wszedł.
Nic nie mówiąc, wziąłem obie za nadgarstki i zacząłem je ciągnąc w stronę swojego auta.
- Zostaw mnie... - wydusiła Zoe. - dupek.
Przewróciłem oczami i zginorowałem ją.

Nie chcę niczego czuć, a przez ciebie wszystko zaczyna się komplikować.

Kiedy otworzyłem swoje auto, obydwie rozwaliły się na tyłach auta.
- Tylko nie obrzygajcie mi tapicerki- mruknąłem.
Zoe się tylko zaczęła śmiać a jej siostra nic nie mówiła. Wątpiłem, czy cokolwiek wiedziała co się wokół niej dzieje.

Droga minęła dość spokojnie - może to dlatego, że włączyłem głośną muzykę, żeby nie słyszeć ich pijackich bełkotów. Kiedy dowiozłem je pod dom, wysiadłem z auta, ciągnąc obydwie pod same drzwi. Szybko zadzwoniłem dzwonkiem i odjechałem z piskiem opon, zostawiając je pod drzwiami. Może to było hamskie, ale nie przeszło mi przez myśl, żeby zostać tam z nimi.
Z Mią nie chciałem się widzieć, ze względu na naszą noc, A Zoe...
No właśnie, tego niewiem. Wyjechałem z Atlanty, żeby była bezpieczna.
Głupio to brzmi, ale wtedy myślałem, że robię dobrze. Wydawało mi się, że ta cała sytuacja to była moja wina. Nawet nie brałem pod uwagę nieznajomego, choć dobrze wiedziałem, o sytuacji z nim.
Nawet niewiem jak to się stało, że Lee weszła ponownie do mojego życia i łóżka. Już nic do niej nie czułem, ale miałem w planach wykorzystać jej umiejętności w łóżku, bo tylko do tego się nadawała. W moich rękach, była już tylko nic nieznaczącą zabawką, którą rzucę w bok, pozwalając na to, żeby bawiły się nią inne dzieci. Niedawno zrozumiałem dopiero, że muszę wykorzystywać swoje nazwisko. Nieważne do jakich celów, bo tak naprawdę dzięki niemu, miałem wszystko czego chciałem. Alkohol, dragi a nawet dziwki na jedną noc, takie jak Lee. Nie widziałem w niej już mojej pierwszej dziewczyny, widziałem w niej tylko i wyłącznie zabawkę.

Teraźniejszość...

Podjechałem pod dom Maxa, u którego zatrzymałem się tylko na okres kilku miesięcy. Później chciałem wrócić do mamy, do Atlanty. Problem był tylko w tym, że nie chciałem widzieć Zoe.
Wtedy w liściku, napisałem jej, że nie mam jej numeru. To było kłamstwo. Dalej go miałem i nie raz chciałem wysłać do niej kilka wiadomości, jednak się powstrzymywałem. Zacząłem ją nienawidzić, nawet niewiem dlaczego.

Może dlatego, że sprawiała, że coś zaczynam czuć, a ja, nie chcę.

Czasem, myliły mi się moje własne uczucia co było dość dziwne.
Aiden Gray i uczucia???
Myślałem, że w moim słowniku nie ma słowa "uczucia"
A później pojawiła się Zoe.
Z zamyśleń wyrwał mnie chłopak.
- Zrobiłeś to, o co cię prosiłem? - zatrzymała mnie gestem ręki.
- Max... Nie zrobię tego. Może ty dla niej byłeś dupkiem, ale ja już nie chce się już bawić w te twoje jebane gry.
- Czy mi się wydaje, czy Aiden Gray, wierny przyjaciel Zoe Ryan rezygnuje z naszej umowy? - Patrzył na mnie pogardliwie. W jego oczach było widać tylko narastającą furię - pieniądze czy ona?
Stanąłem jak wryty zaskoczony jego pytaniem.
- Ona - powiedziałem patrząc mu głęboko w oczy po czym go wyminąłem. Wtedy, dotarło do mnie, że wtedy po raz kolejny, wybrałem Zoe.
Wiedziałem, że chłopakowi się nie podobały moje słowa, ale miałem w to wyjebane. Nawet gdyby teraz powiedział, że mam się wynosić, zrobiłbym to. Wróciłbym do Atlanty i błagał ją o wybaczenie.

Bo znowu ją zobaczyłem i nie liczyło się nic więcej.

Chociaż chciałem ją nienawidzić, to kurwa, nie umiałem.
Tylko ona jedyna zawładnęła moim sercem, w tak krótkim czasie.

___________________________________

Do następnego <3

My hidden lover #1 [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz