Rozdział 7

27 3 0
                                    

Aiden

Od mojej nocy u niej minął tydzień. Zrobiłem to tylko po to, aby czuła się bezpieczna. Chociaż przez chwilę.

Skłamałbym gdybym powiedział, że Zoe jest brzydka. Ona jest... bardzo, ale to bardzo, ładna.

Od pierwszego dnia, gdy ją zobaczyłem, chciałem być dla niej bliskim przyjacielem. Czy aby napewno tylko przyjacielem? Związek nawet nie wchodził w grę, nawet kiedy bym tego pragnął. W moich myślami dalej pojawiał się obraz Lee z tym facetem w łóżku. Owszem, nie raz mi mówiono że ona jest zdolna do zdrady, ale po słowach które do mnie kierowała nie byłem na to przygotowany. Przeglądałem naszą konwersację. Minęło pół roku a ja dalej do tego wracałem.

Lee: Wiem co o mnie mówią, więc odrazu się do tego przyznam. Ale kiedy ciebie poznałam, przekonałam się o tym, że życie nie ma barwy czarno-białej. Z tobą moje życie się zmieniło, na lepsze. Nigdy nie miałam chłopaka, który aż tak się martwił, dopóki ty, nie stanąłeś na mojej drodze życiowej. Mam nadzieję, na najlepszą przyszłość dla nas.

Teraz gdy na to patrzyłem, chciało mi się, kurwa śmiać. Byłem z nią 1,5 roku. Nasz związek nie był idealny, ale dla niej chciałem się starać. Od naszego zerwania, nie widziałem jej ani razu. Słyszałem, że podobno się wyprowadziła od rodziców. Nawet niewiedziałem, czy to prawda i szczerze mówiąc niewiele mnie to interesowało.
Kiedy zacząłem nawiązywać kontakt z Zoe, chciałem aby to ona mnie naprawiła.

Tylko czy to było możliwe?

Gdy przyjdzie taki czas, powiem jej o Lee. Jednak nie teraz. To była moja pierwsza dziewczyna. Chociaż muszę przyznać, że to nie z nią miałem pierwszy raz.

Zanim poznałem Lee, miałem zazwyczaj laski na jedną noc, traktowałem je jak zabawki. Nie żałowałem tego. Jednak już z tego wyrosłem. Chciałem znaleźć miłość swojego życia. W tych czasach to nie takie łatwe, bo nikt nie szuka czegoś na poważnie.

Kiedy znajdujesz jakąś laskę, wydaje się na początku że jest perfekcyjna, a ona chce się tylko pobawić tym, co masz w spodniach.
Kiedy Zoe przyszła do mnie z tymi listami, niewiedzialem co mam zrobić, jak mam się zachować. Działałem instynktownie. Moja chęć do znalezienia tego typa wzrosła. Szczerze? To nie wiem o Zoe niczego. Może i rozmawiamy, ale tylko o tym co się dzieje tu i teraz.
Wiedziałem tylko, że straciła ojca. Wiem jak się czuje. Tyle, że mój ojciec nie umarł a któregoś dnia przyszedł do domu i powiedział, że spodziewa się dziecka. Nie z moją mamą.
Od tamtego czasu go nie widziałem. Minęło 10 lat, byłem małym chłopcem który potrzebował obu rodziców.

Zastanawiałem się, nad zabraniem Zoe do mojego domku koło lasu. Może powiedziałaby mi coś o sobie? I poznałbym ją bliżej?
Długo nie myślałem, poszedłem do mamy i poprosiłem ją o numer telefonu matki Zoe. Przymierzałem się do tego aby do niej zadzwonić, tylko czy się zgodzi?
Wyrzuciłem myśli z głowy I zacząłem działać. Wystukałem numer na ekranie i chwilę później, już dzwoniłem.
- Halo?- odezwała się jej mama.
- Dzień dobry tu Aiden, mam do pani małą sprawę.
Nawet niewiedziałem jak ma na imię, super.
- O cześć Aiden, co się stało?
- chciałbym zaprosić Zoe na mały wypad do mojego domu, przy lesie - powiedziałem na jednym wdechu. Stresowałem się jak cholera
- hmm. A kiedy?
- Myślałem, że może w ten weekend?
- Wiesz...- słyszałem, że się zastanawiała. Oby się zgodziła.- myślę, że to może być naprawdę dobry pomysł.
-Naprawdę?- szok ogarnął całe moje ciało.
- Jednak muszę wiedzieć, jakie masz zamiary wobec mojej córki.
Cholera.
- Poprostu zależy mi na tym, żeby ją bliżej poznać, tylko tyle.
-No dobrze, tylko powiedz jej o tym.
- Dziękuję. Miłego dnia.
Skończyłem rozmowę. Czyli jednak się zgodziła. Nie było źle. Chciałem aby ten weekend był niezapomniany dla niej. Odrazu znalazłem, numer Zoe i napisałem jej wiadomość.

Aiden: przyjdz do mnie gdzieś za godzinę. Mam sprawę :)

Wyświetlało się, że była aktywna, więc liczyłem na to, że szybko odpisze.
Trzy minuty później, widziałem trzy kropki, więc już odpisuje.

Zoe: będę za niedługo.
Aiden: no to czekam.

Najbardziej mnie ciekawiła jej reakcja. Jej mama się zgodziła więc tylko muszę czekać, aż Zoe się dowie.

***

Godzinę później usłyszałem dzwonek do drzwi.
-Aiden, do ciebie!- krzyknęła mama.
-Już otwieram!
Szybko zszedłem na dół i otworzyłem drzwi. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to jej kombinezon. Krótkie spodenki i góra bez rękawów.
Jej blond włosy, latały we wszystkie strony świata na wietrze. Odrazu ją wpuściłem.
-Hej - powiedziała na wejściu.
-Wchodź.
Wskazałem ręką na górę i odrazu poszliśmy w tamtym kierunku.

Kiedy już usiadła na moim łóżku, chciałem przejść do rzeczy, jednak Zoe mnie wyprzedziła.
-Co to za ważna sprawa?- Zapytała podejrzliwie.

Nie mogłem oderwać wzroku od jej oczu. Kreski które miała narysowane, były równe, tak jakby rysowała jej od linijki, a jej usta.. Nie były mocno zaznaczone, bo miała tylko blyszczyk. Cała ona, doprowadzała mnie do istnego szału.
-Zabieram cię na weekend do mojego domku, w lesie.
Szok, jaki wymalował się na jej twarzy, był bezcenny.
-Co? Muszę zapytać mojej mamy o zgodę.
-Twoja mama już wie, zgodziła się.
Teraz wyglądała na podwójnie zaskoczoną. Przez chwilę zastanawiała się co powiedzieć. Zaskoczyłem ją.
- Niewiem co mam powiedzieć. Zaskoczyłeś mnie.
Bingo.
-Wiem. Taki był mój zamiar.
-Chetnie z tobą pojadę - Na jej twarzy wymalował się uśmiech, więc automatycznie ja też zacząłem się uśmiechać. Z głośnika leciało teraz Chase atlantic- friends.

Girl, I'm not with it, I'm way too far gone
I'm not ready, eyes heavy now
Heart on your sleeve like you've never been loved
Running in circles, now look what you've done
Give you my word as you take it and run
Wish you'd let me stay, I'm ready now

Widziałem jak Zoe zaczęła śpiewać. Potrafiła śpiewać, fakt. Nie fałszowała i nie bała się. Poprostu śpiewała.
Cieszyłem się, że czuje się komfortowo przy mnie. Zależało mi na tym.
Jej śpiewanie, przerwał dzwonek telefonu. Patrzyłem na ekran i widziałem, że dzwoniła do niej mama, odrazu odebrała.
-Tak, mamo?- odezwała się a ja patrzyłem na nią w skupieniu, nie mogłem uslyszeć tego, co mówi jej mama - No dobrze, zaraz będę.
Rozłączyła się i Patrzyła na mnie.
- Musisz iść?- zapytałem.
- Tak, przyjeżdża wujek mój i Mii. Muszę lecieć.
- Nie no spoko, rozumiem.
Podeszła do mnie i przytuliła się na pożegnanie.

Na wyjściu rzuciła mi szybkie "Pa". Wyjazd z nią, może być najlepszą okazją, żeby wyznać jej prawdę o sobie i Lee, może ona też mi powie coś więcej?

Wiem, że to o czym myślę jest trochę pokręcone ale czy ona była dziewicą?
Momentami zarzucałem jej dwuznaczne gatki, jednak ona się śmiała. Może niewiedziała, co ma odpowiedzieć? Możliwe, że nie słyszała jeszcze takich tekstów. Dlatego obroniła się śmiechem.
Tez mogło Tak być.
Zaskoczył mnie jednak fakt, że nie odrzuciła mnie, po usłyszeniu tych plotek o nas w szkole. Niewiedziałem kto mógł te plotki puścić, bo w naszej szkole wręcz roiło się od plotkar. Chociaż też myślałem, że to mogłabyć sprawka tego typa, co męczył ją wiadomościami i liścikami. Jednak nie mam pewności co do tego.

________________________________

Do następnego :*

My hidden lover #1 [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz