Od wyjścia Willa minęła godzina. Za piętnaście minut mam spotkać się z Vincentem. Wziełam szybko telefon i szybko wyjęłam z pod etui żyletkę.
Nie robiłam tego często. Mieszkając z mamą i babcią tylko po naprawdę złym dniu. Od ich śmierci wszystko się zmieniło. Zrobiłam to w łazience samolotu to zrobię to i tu. To mi pomaga. Nie potrzebuje psychologa jak mówiła kobieta z opieki. Potrzebuję tylko ciszy. Zrobiłam trzy grube cięcia na biodrze. W momencie w, którym chowałam ostrze pod telefon usłyszałam pukanie.Mruknełam szybkie proszę i Will wszedł do pokoju. - Vince zaprasza cię do biblioteki. Zaprowadze cię.
Szybkim krokiem ruszyłam za "bratem", który zapukał i otworzył drzwi, a następnie wyszedł. Najstarszy z braci Monet wskazał na fotel znajdujący się naprzeciwko niego. Cały czas intensywnie na mnie patrzył.
- Witaj Hailie. Nazywam się Vincent co już pewnie zdążyłaś usłyszeć od Willa.
Chciałbym przedstawić ci kilka zasad.
Po pierwsze wszędzie za tobą oprócz naszego domu będzie chodził ochroniarz... - Kiedy tylko wypowiedział to słowo przerwałam mu - Nie chce i nie potrzebuje ochroniarza - powiedziałam próbując opanować złość.
- Nie lubię gdy mi się przerywa - cmoknął z niezadowoleniem. Nadal wbijając we mnie lodowate spojrzenie. - To dla twojego bezpieczeństwa. Nie buntuj się bo i tak zawsze wyjdzie na moje, rozumiesz Hailie? - Nieodpowiedziałam.
Jedynie skinęłam głową co chyba nie wystarczyło bo nadal patrzył na mnie oczekując odpowiedzi.
- Rozumiem - powiedziałam twardo.
- Chciałbym abyś używała odpowiedzi werbalnej gdy do ciebie mówie. Wtedy łatwiej mi jest zobaczyć czy wszystko co mówie jest jasne. Chciałbym zaznaczyć że nie życzę sobie żeby moja siostra w wieku 15 lat umawiała się na randki z płcią przeciwną lub paliła papierosy bądź brała narkotyki. Będziesz chodzić do prywatnego liceum z Dylanem, Shane'em i Tonym. Poznasz ich na kolacji integracyjnej o 18. Możesz już iść.
Od 2 godzin patrzyłam się w ściane. Chce umrzeć. Zrobiłam dużo nowych kresek. Potrzebuje zdobyć papierosy. Muszę zapalić jednego. Myślałam nad tym 40 minut. Nie wymyśliłam nic. Na kolację wybrałam nie przylegającą sukienkę żeby żaden z moich "braci" nie zobaczył mojej według lekarza "anoreksji".
Zobaczyłam trójkę chłopaków, których jeszcze nie poznałam. - Hej - rzuciłam,a oni podali mi tylko swoje imiona i mnie ominęli.Wydawali się nawet mili.
Bedąc w restauracji wmówiłam całej piątce że jadłam w samolocie. Oczywiście skłamałam. Nie jadłam nic od wczoraj rana. Nie czułam głodu, a jedynie zmęczenie. Wszystkich pochłonęła rozmowa. Oprócz mnie. I Vincenta.
- Droga Hailie kiedy ostatnim razem jadłaś? - zapytał a ja zdziwiona tym że już to mówiłam powtórzyłam się - W samolocie - powiedziałam wbijając wzrok w szklankę. On musnął mój podbródek i uniósł go tak abym patrzyła mu w oczy. Kłamanie miałam opanowane do perfekcji. Nikt nie wiedział że coś jest nie tak. W szkole ciągle się śmiałam i pytałam innych o samopoczucie podczas gdy sama gniłam w środku. Wygrałam walkę na spojrzenia. - Chciałbym jednak abyś coś zjadła. Lot był 5 godzin temu. Na co masz ochotę ? - powiedział wyczekująco. Szybko myślałam jakie jest najmniej kaloryczne danie. Wiedziałam że później i tak to zwymiotuje. Zawsze tak było.
- Sałatke, poproszę - odpowiedziałam zakładając maskę obojetności.
Podczas kolacji o nic nie pytałam. Gdy ktos o coś pytał kiwałam głową. Nie interesowałam się swoją rodziną.
Wróciliśmy do domu. Niemal biegiem pokonałam schody chcąc znaleść się w toalecie i zwymiotować pokarm. Kiedy pozbywałam się jedzenia z żołądka ktoś pukał do drzwi łazienki, ale to zignorowałam. I to był błąd bo drzwi się otworzył, a stał w nich Dylan. Jego znudzone spojrzenie zamieniło się w przestraszone. Musiałam grać chorą. Nie domyśli się. - Nic mi nie jest. To ze stresu.
Nie mów nikomu co widziałeś, dobrze? - Dylan nic nieodpowiedział, a jedynie wyszedł z mojego pokoju. Zawsze gdy to robiłam czułam ulgę. Teraz jedynie czułam paraliżujący strach. Usłyszałam wołanie z dołu moje imię.
CZYTASZ
Rodzina Monet (zmyślona wersja)
Genç KurguTo jest opowieść o Hailie Monet i jej braciach.Hailie ma zupełnie inny charakter niż w orginale.Ma problemy z psychiką