„ZALEŻY MI NA TOBIE."
Raier Scott
teraźniejszość...Męczyłem się z moimi myślami kilkanaście lat, do dziś nie mogę oderwać ich od moich myśli. Co ja mam robić? nie daje już rady, narkotyki pomagały mi utrzymać się jeszcze przy życiu. Potrafiłem udawać uśmiech na zewnątrz, chciałem aby moi znajomi nie myśleli że coś ze mną jest nie tak.
Jednak potrzebowałem pomocy, tak bardzo marzyłem by komuś się wygadać, moje problemy były nie do zliczenia. Chciałem być spokojnym człowiekiem, wolnym i szczęśliwym. Czemu mnie te rzeczy spotykały? dlaczego musiałem cierpieć. Mogłem mieć piękną rodzinę, wspominać ich dobrze. Ale teraz jak myślę o rodzinie to chce jak najszybciej wymazać ich z pamięci.
Oni nie byli moimi rodzicami, nie dbali o mnie jak i o Kaina. Nie interesowali się nami. Jeszcze mój tata Arthur diabeł wcielony w człowieka. Kochał torturować ludzi, a zwłaszcza swoich dzieci. Uwielbiał wyrządzać mi krzywdę, tak mocną że jako dziewięciolatek chciałem popełnić samobójstwo. Wręcz o tym marzyłem, ale coś mnie przed tym trzymało. Na początku to że mam brata, i dla niego tego nie zrobię. Lecz on sam się potem zabił.
Wmawiałem sobię że nigdy już nie wyjdę z dna. Ale gdzieś z tyłu głowy były słowa które przed tym mnie powstrzymywały.
„Kiedy dorosnę moje życie zmieni się na leprze." „Dam radę i będę szczęśliwy." „Wierzę że mi się uda, i przetrwam to piekło."
Mały ja miał rację, jestem znany w całym Tokio. Mam pięknych przyjaciół, cudowne życie i w pizdu pieniędzy. Moje życie zmieniło się o czysta sześćdziesiąt stopni.
Stormi spała jak zabita. Najwyraźniej coś fajnego musiało jej się śnić. Byliśmy blisko drugiego domu Gabriela. Każdy był zmęczony więc umówiliśmy się że pojedziemy tylko sprawdzić ten drugi i jutro sprawdzimy ostatni. Czyli jakiegoś tam Jana.
Kątem oka zobaczyłem jak burza po woli się budzi. Była taka słodka, a wręcz piękna. Ciemnozielone oczy, ciemnobrązowe włosy, prosty i mały nos i duże usta. Jej ciało było jak narodzona bogini. Królowa piękności.
– Gdzie już jesteśmy? – Rozciągła się przez co dostałem od niej z ręki. – Ups. Przepraszam.
– Nic nie szkodzi, za pół godziny będziemy na miejscu. – Odezwałem się miłym głosem.
Chciałem aby Stormi czuła się przy mnie bezpieczenie i spokojnie. Żeby wiedziała że przy mnie może być sobą.– Nie zrobiłeś sobię żadnej drzemki?
– Nie, jechałem cały czas.
– Mogłeś mnie obudzić!
– Nie chciałem bo widziałem że dobrze ci się spało. – Zaśmiałem się pod nosem bo zobaczyłem że się lekko zarumieniła.– Moge włączyć muzykę? – Zapytała niewinnie.
– Oczywiście.
Dziewczyna nachyliła się aby włączyć jakąś piosenkę. Puściła Starships Nicki Minaj.
Nie zbyt mój typ muzyczny ale jej się to podobało. Zaczęła potem nawet to śpiewać.
Uwielbiam tą dziewczynę.Byliśmy na miejscu.
Dom wyglądał jakby przeżył drugą wojne światową. Budynek miał wybite okna, nie miał drzwi i wydawał się krzywy, miałem dziwne przeczucie że on zaraz spadnie i rozwali się całkowicie.
Weszliśmy normalnie do środka, było pusto nie było tak naprawdę tutaj nic. Jedyne co się znajdowało w salonie to tylko dywan i stara jak świat sofa.
CZYTASZ
Hell Of Beauty #1
AzioneWszystko zaczęło się od przyjazdu gości. Nastoletnia Stormi Ross od zawsze chciała polecieć do Tokio. Jej marzenie spełnia się i wraz z jej przyjaciółką Lucy, odwiedzają miasto. Pod ich hotelem czekają znajomi dziewczyny, którzy zabierają je na jede...