Końcowe szlify i przygotowywanie publikacji

53 6 3
                                    

Gdy już mamy skończoną książkę, pora na ostatnie poprawki. Moim zdaniem najgorszym zabiegiem jest robienie poprawek po już publikacji. W sumie wciąż nie rozumiem, dlaczego ludzie tak robią. Co patrzę na jakieś książki na Wattpadzie, to co trzecia ma napis: "Trwają poprawki" albo "zawieszone na czas poprawek". Takie rzeczy robi się PRZED publikacją, a nie po niej. Nie dość, że czytanie książki pełnej błędów i niedociągnięć jest dość zniechęcające dla czytelnika i tylko świadczy swoje o pisarzu, to jeszcze poprawiać nagle całość, wraz z zawieszaniem książki w połowie, jest fatalnym posunięciem. O ile traktujesz swoje dzieło poważnie i nie jest to tylko krótka zabawa podczas nudnych lekcji w szkole, to powinieneś wykonać korektę od razu po zakończeniu pisania. Czy nie ma nadmiaru błędów, czy fabuła gdzieś się nie rozłazi, czy napisałeś na pewno wszystko, co planowałeś umieścić w swojej książce. Oczywiście nikt nie jest doskonały i błędy zdarzają się każdemu. Sama czasem pomimo sprawdzenia swojego tekstu trzy razy, jeszcze potrafi zawieruszyć się jakaś przypadkowa literówka. W prawdziwych książkach takowe są na porządku dziennym, choć wydawałoby się, iż zawodowemu korektorowi nic nie umknie. Jedna literówka, błąd czy brak kilku przecinków (a jak wszyscy wiemy, interpunkcja to najgorszy koszmar pisarza) to nie od razu koniec świata. Nie cierpię pedantów, którzy potrafią nawet odjąć połowę punktów w konkursie za jedną literówkę na 6 tysięcy słów w tekście... Błędy są rzeczą ludzką, ale też nie powinno być ich w przesadnym nadmiarze, gdzie od błędów potrafi się tak roić, że aż uniemożliwia to jakiekolwiek czytanie. Niejednokrotnie widziałam opowiadania, gdzie błędy potrafią być nawet w tytule. W tym momencie nawet mnie opadają ręce. Może zabrzmię nieco wrednie, ale w moich oczach nawet zasłanianie się dysortografią i dyslekcją jest tylko zwykłą wymówką. Ponieważ nie brakuje mnóstwa programów, które wyraźnie podkreślą wszystkie błędy (no, 99% błędów), a nawet poprawią je za ciebie. Nie mówiąc już o tym, że sam Wattpad  podkreśla błędy od strony edycji tekstu. Tak więc poświęcenie troszkę więcej czasu, by chociaż poprawić to, co program podkreśli, to naprawdę nie jest duży wysiłek. Polecam właśnie w tym celu pisanie nie bezpośrednio na platformie, jak robi to znaczna większość pisarzy, a w specjalnym programie do edycji tekstów. Poza popularnym Microsoft Wordem, który niestety jest płatny, mamy od groma darmowych edytorów. Przykładowo ja używam programu LibreOffice, który jest perfekcyjną kopią Worda, a nawet od niego lepszą. Ma wszystkie niezbędne narzędzia i wciąż jest aktualizowany. To chyba najpopularniejszy darmowy edytor tekstu. Wierzcie mi, o wiele wygodniej pisze się teksty w edytorze niż od razu na platformie. 

Okej, zrobiliśmy wszystkie poprawki, więc czas przejść do napisania opisu naszej książki. O dziwo ta część publikacji na Wattpadzie również potrafi sprawiać młodym pisarzom całkiem sporo problemów. Gdy nie mają pomysłu na opis, wtedy albo zostawiają puste miejsce, lub skręcą od biedy jedno zdanie. Większość tego typu książek miewa napis: "opis pojawi się wkrótce" (i przeważnie nie pojawia się nigdy), albo widziałam nawet już dość prześmiewcze opisy typu: "Opisu nie ma, bo pies go zjadł" :) z jednej strony potrafi to być zabawne, ale z drugiej jest to też dość nieprofesjonalne podejście. Ale fakt, że ja też miewam chwile, gdzie nie mam pomysłu na opis i długo potrafię siedzieć nad nim samym. Ale, że lubię, gdy książka wygląda estetycznie i "prawdziwo", potrafię kilka dni myśleć nad opisem i dopóki go nie wymyślę, to nie kliknę magicznego przycisku "opublikuj" xD 
W każdym razie jak wiemy opis to drugi element, który rzuca się w oczy po okładce. Powiedziałabym nawet, że jeden z absolutnie najważniejszych. Dobry opis książki musi zaciekawić i jednocześnie uchylić kawałek fabuły, ale bez zdradzania najważniejszych wątków. Nie powinien oczywiście streszczać od razu całej książki, ale też nie być zbyt krótki, bo pisząc ledwie jedno zdanie, czytelnik niczego się nie dowiaduje. Opis musi brzmieć maksymalnie zachęcająco, być klimatyczny, a jeszcze lepiej gdy mówi o jakiejś tajemnicy, której szczegóły możemy poznać oczywiście tylko czytając. Zauważyłam, że większość pisarzy zakańcza opisy znakami zapytania, co mnie akurat dość drażni, dlatego w moich książkach zawsze ostatnie zdanie kończy się wielokropkiem. Takie ot celowe niedopowiedzenie i otwarcie furtki ciekawości. Ale każdy oczywiście ma swój styl również i tu. Z kolei w papierowych książkach rzadko widuję obie formy robienia opisów i zwykle jest on bardzo krótki i treściwy. A bywają książki, które w ogóle nie mają opisu na tylnej okładce. Choć jednak trzeba zaznaczyć, że opis to  podstawa podstaw, bo przynajmniej już czytelnik wie, co trzyma w ręku.  

Kolejna rzecz, która z pewnością drażni wszystkich bez wyjątków, są książki, które nagle urywają się w połowie lub po publikacji kilku ledwie rozdziałów, a ich autor przepada bez wieści niczym romantyczny kochanek o wschodzie słońca. Albo widzimy, że jest aktywny na platformie, ale nie dokańcza książki, bo nie ma na nią pomysłu. Okej, każdemu się zdarza block writter, oczywiście, że tak. Ale z drugiej strony, gdy książka wisi sobie dłuuugo niedokończona lub wyraźnie widać, iż pisarzowi po prostu się znudziło, to potrafi, mówiąc delikatnie, podnieść ciśnienie. Już nawet nie zliczę, ile książek na Wattpadzie widziałam przerwanych w połowie, porzuconych i wiecznie nie zakończonych. Jest ich bardzo, bardzo dużo i nieraz przerwane są właśnie te najfajniejsze. Najgorsza chwila dla czytelnika, gdy widzi ładną okładkę, fajny tytuł, zachęcający opis, zaczyna czytać, wciąga się, co dwie minuty mówi "wow!" do monitora, a jego zachwytów nie ma końca, bo im dalej, tym robi się coraz bardziej zajebiście, po czym nagle... koniec rozdziałów. Adrenalina słabnie, napięcie zdycha, a ty najchętniej wyrzuciłbyś monitor/telefon przez okno. Brzmi znajomo, prawda? (był taki fajny mem nawet w internecie, jak reaguje widz, gdy nagle mu urywają film w najlepszym momencie xD). Osobiście po prostu tego NIENAWIDZĘ na Wattpadzie. To tak jakby dać torbę cukierków dziecku, i gdy te całe zachwycone już wybrało ulubione cuksy, wyrywasz mu z rąk torebkę i mówisz, że jednak nie dasz ani jednego. Albo masz mocny i twardy pomysł na książkę i planujesz regularną publikację, albo pisz na razie do szuflady. Jak nie możesz znaleźć czasu na pisanie, tak samo. Chyba, że rzeczywiście wydarzają się jakieś poważne sytuacje, uniemożliwiające dalsze pisanie, wtedy wypadałoby poinformować o tym czytelników. Ale niektórzy niestety tego nie robią i zwyczajnie porzucają ot tak książkę, bo tak. Sama nie zaczynam nawet czytania, gdy widzę, że książka jest wiecznie niedokończona lub gdy rozdziały pojawiają się raz na rok (choć zniechęca mnie nawet wrzucanie raz na miesiąc). Mimo wszystko jestem za tym, by poważnie przekalkulować sobie, czy na pewno jesteś w stanie pisać książki i czy masz wystarczająco dobry pomysł, bo nikt nie lubi gwałtownie i bez powodu urwanych lektur. 

Jak NIE pisać książek?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz