Jechałam spokojnie na spotkanie z kompanią . Gandalf pojechał dwa dni wcześniej . Usłyszałam szelest z lasu . Wyciągnęłam łuk napięłam . Wyskoczyło trzech orków . Strzała poszła jeden padł martwy. Dwóch się na mnie rzuciło . Kolejny martwy. Chwilę powalczyłam z ostatnim ale nie chciało mi się dłużej z nim użerać więc pokonałam go jednym ruchem .
Wypadł im list gończy Thorina dębowej tarczy. To był ten cały nazyczony Fili ( siostra Kory Fila ) . Portret był kolorowy . Nie był specjalnie przystojny. Spakowałam go do torby . I już mam 30 minut w plecy . Jeszcze miecz mi pobrudzili krwią. Wytarłam go staranie . Strzałę też wytarłam .
Dalsza droga była spokojna . Dotarłam na miejsce spóźniona słyszałam tylko końcuwkę pieśń . Ponad gór omglony szczyt. Kocham tę pieśń. Zadzwoniłam dzwonkiem . Nikt nie otworzył . Nacisnęłam klamkę . Drzwi otworzyły się . Na wieszaku wisiało trzynaście kapturów. Przechodził akurat jakiś czarnowłosy krasnolud . Był na oko mojego wieku .
- Kora do usług- przedstawiłam się jak należy . Nie wiedziałam czy był to gospodarz . On popatrzył się na mnie .
- To chyba pomyłka - powiedział zdezorientowany . Zawołał jakiegoś Filego . Fili miał złote włosy . To chyba byli bracia . Czarnowłosy mnie podniósł bez problemu . Chciał mnie wynieść , a gdy złotowłosy Fili otwierał mu drzwi kopnęłam go w brzuch. Tego co mnie niósł dostał z łokcia . Puścił mnie. Upadłam na twardą podłogę . Wstałam jak najszybciej. Poszłam tam gdzie słyszałam głosy .
- Przepraszam za spóźnienie ale orkowie napadli mnie po drodze- Gandalf popatrzył na mnie , a za nim cała reszta krasnoludów.
- To jest Kora będzie waszą przewodniczką - przedstawił mnie Gandalf . Czarnowłosy i złotowłosy przyszli na te słowa .
- Oto Fili , Kili , Balin , Dwalin, Gloin , Oin ,Ori Nori , Dori ,Bifur , Bofur i Bombur - przedstawił krasnoludy Gandalf . Thorina nie trzeba było przedstawiać. On przychodził do na wcześniej . Rozglądnęłam się po pokoju i zobaczyłam hobbita leżącego na ziemi .
- A mu co jest ?- spytałam.
- Zemdlał ze strachu- odpowiedział Dwalin
- Kobieta w kompani to się nie uda - Powiedział Kili kuśtykając do stołu.
- Już postanowiłem i nie będę zmieniać decyzji- powiedział Thorin i spiorunował wzrokiem . Kili przewrócił oczami.
Było grubo po północy gdy każdy rozszedł się do swoich pokoi .
***
Był ranek obudziły mnie odgłosy z kuchni. Po paru minutach zeszłam na dół. Krasnoludy szykowały śniadanie. Przysiadłam się . Nikt się nie odzywał .
- Idzie dogonię was z hobbitem - powiedziałam gdy kompania odchodziła . W końcu miałam czas na książki . Hobbit miał dużą bibliotekę. Przejżałam parę książek . Zainteresowała mnie jedna . Chwyciłam ją . Usiadłam na fotelu i się wczytałam.
Wczytałam się aż za mocno . Gdy oderwałam się od książki zobaczyłam stojącego nad de mną Niziołka. Już ta godzina nie było na nic czasu .
- Dalej pakuj się , podpisuj i lecimy na przygodę ! - wykrzyczałam , a zdezorientowany hobbit nie wiedział co się dzieje.
- Dzień dobry. Przepraszam ale nie wiem kim jesteś. Co ty tutaj robisz ? Co mam podpisywać ? - mardził hobbit
- Jestem Kora. Czekam na ciebie. Podpisuj umowę- wyciągnęłam ją z kieszeni
- ja Bilbo Baggins. Masz - powiedział dając mi umowę. Było coraz mniej czasu . Wzięłam go za rękę i ciągnęłam przed siebie.
Zdążyliśmy na czas . Wyciągnęłam umowę podając ją Balinowi.
- Wsadźcie ich na wierzchowce - odzezwał się Thorin . Kili i Fili podeszli do Bilba i wsadzili . Mnie też chcieli
- Sama potrafię- powiedziałam jak brali mnie pod ręce . Podali mi konia .
CZYTASZ
Trzy siostry . Hobbit
FantasyCo by było gdyby . Gandalf miał córkę ( znalezianą ) o imieniu Kora . Ona wyrusza z kompanią Thorina. Podczas wyprawy dowiaduje się że posiada potężną magię , a jej dawno utracony siostry nadal żyją . Siostry odnajdują się choć to nie łatwa droga...