Rozdział 1

49 3 14
                                    

Jechałam spokojnie na spotkanie z kompanią . Gandalf pojechał dwa dni wcześniej . Usłyszałam szelest z lasu . Wyciągnęłam łuk napięłam . Wyskoczyło trzech orków . Strzała poszła jeden padł martwy.  Dwóch się na mnie rzuciło . Kolejny martwy.  Chwilę powalczyłam z ostatnim  ale nie chciało mi się dłużej z nim użerać więc  pokonałam go jednym ruchem .

Wypadł im list gończy Thorina dębowej tarczy.  To był ten cały nazyczony Fili ( siostra Kory Fila ) . Portret był kolorowy . Nie był specjalnie przystojny. Spakowałam go do torby . I już mam 30 minut w plecy . Jeszcze miecz mi pobrudzili krwią.  Wytarłam go staranie . Strzałę też wytarłam .

Dalsza droga była spokojna . Dotarłam na miejsce spóźniona słyszałam tylko końcuwkę pieśń . Ponad gór omglony szczyt. Kocham tę pieśń.  Zadzwoniłam dzwonkiem . Nikt nie otworzył . Nacisnęłam klamkę . Drzwi otworzyły się . Na wieszaku wisiało trzynaście kapturów.  Przechodził akurat jakiś czarnowłosy krasnolud . Był na oko mojego  wieku .

- Kora do usług- przedstawiłam się jak należy . Nie wiedziałam czy był to gospodarz . On popatrzył się na mnie .

- To chyba pomyłka - powiedział zdezorientowany . Zawołał jakiegoś Filego . Fili miał złote włosy . To chyba byli bracia . Czarnowłosy mnie podniósł bez problemu . Chciał mnie wynieść , a gdy złotowłosy Fili otwierał mu drzwi kopnęłam go w brzuch. Tego co mnie niósł dostał z łokcia . Puścił mnie. Upadłam na twardą podłogę . Wstałam jak najszybciej.  Poszłam tam gdzie słyszałam głosy .

- Przepraszam za spóźnienie ale orkowie napadli mnie po drodze- Gandalf popatrzył na mnie , a za nim cała reszta krasnoludów. 

- To jest Kora będzie waszą przewodniczką - przedstawił mnie Gandalf . Czarnowłosy i złotowłosy przyszli na te słowa .

- Oto Fili , Kili , Balin , Dwalin, Gloin , Oin ,Ori Nori , Dori ,Bifur , Bofur i Bombur - przedstawił krasnoludy Gandalf . Thorina nie trzeba było przedstawiać.  On przychodził do na wcześniej . Rozglądnęłam się po pokoju i zobaczyłam hobbita leżącego na ziemi .

- A mu co jest ?- spytałam. 

- Zemdlał ze strachu- odpowiedział Dwalin

- Kobieta w kompani to się nie uda - Powiedział  Kili kuśtykając do stołu. 

- Już postanowiłem i nie będę zmieniać decyzji- powiedział Thorin i spiorunował wzrokiem   . Kili przewrócił oczami. 

Było grubo po północy gdy każdy rozszedł się do swoich pokoi .

     ***

Był ranek obudziły mnie odgłosy z kuchni.  Po paru minutach zeszłam na dół.  Krasnoludy szykowały śniadanie.  Przysiadłam się . Nikt się nie odzywał .

- Idzie dogonię was z hobbitem - powiedziałam gdy kompania odchodziła . W końcu miałam czas na książki . Hobbit miał dużą bibliotekę.  Przejżałam parę książek . Zainteresowała mnie jedna . Chwyciłam ją . Usiadłam na fotelu i się wczytałam.

Wczytałam się aż za mocno . Gdy oderwałam się od książki zobaczyłam stojącego nad de mną Niziołka. Już ta godzina nie było na nic czasu .

- Dalej pakuj się , podpisuj i lecimy na przygodę ! - wykrzyczałam , a zdezorientowany hobbit nie wiedział co się dzieje. 

- Dzień dobry.  Przepraszam ale nie wiem kim jesteś.  Co ty tutaj robisz ? Co mam podpisywać ? - mardził hobbit

- Jestem Kora.  Czekam na ciebie.  Podpisuj umowę- wyciągnęłam ją z kieszeni

- ja Bilbo Baggins.  Masz - powiedział dając mi umowę.  Było coraz mniej czasu . Wzięłam go za rękę i ciągnęłam przed siebie. 

Zdążyliśmy na czas . Wyciągnęłam umowę podając ją Balinowi.

- Wsadźcie ich na wierzchowce - odzezwał się Thorin . Kili i Fili podeszli do Bilba i wsadzili . Mnie też chcieli

- Sama potrafię- powiedziałam jak brali mnie pod ręce . Podali mi konia .

Trzy siostry . HobbitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz