Czasami rzeczy, które wyglądają przerażająca mogą być tak piękne....
Tylko jeśli da im się szansę.
Ta opowieść będzie o historię o Matteo Riddel i Yn /Snape .
Książka będzie przeznaczona dla czytelników +18 (sceny przemocy fizycznej i seksualnej)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pov Yn
Z moich ust wydobywały się szybki zdyszany oddech.
Po orgazmie nie zostało już ani śladu . Mój przyjaciel odsunął mnie natychmiast od chłopaka . A ja w tym samym czasie spojrzałam w dół na moje białe stringi, które spoczywały akurat na kostkach, po czym szybko je podciągnęła do góry .
Moje spanikowane spojrzenie wędrowało wszędzie byle nie na Matheo który stał przed mną .
On wydawał się zachwycony tą sytuacją, gdyż jego język zlizywał szczątki mojego smaku z warg .
Jego spojrzenie powędrowało do dłoni, którymi przed chwilą mnie dotykał, po czym zbliżył dwa palce do ust i delikatnej je oblizał .
Cały czas skanował moją sylwetkę , nie odrywał ode mnie wzroku, gdy delektował się moim podnieceniem na jego palcach .
Zdenerwowałam się zarówno na siebie, jak i na chłopka, który znów wprowadził mnie w sytuację która nie była dla mnie łatwa.
Co ja sobie myślałam.
Powinnam odrazy wyrzucić go z pokoju i najlepiej zamontować jakiś zamek na drzwiach czy coś.
Tymczasem ja pozwoliłam, by jego mroczny urok znów mnie omamił.
Co jest ze mną nie tak ?
Automatycznie zacisnęłam nadgarstki w pięści a mój podbródek powędrował lekko ku górze by w końcu obdarzyć Matteho wrogi spojrzeniem.
Widziałam jak kącik jego ust unosi się ku górze zaś jego spojrzenie rzuca mi wyzwanie ,bym to ja zrobiłam pierwszy krok.
Widziałam, że jeśli teraz się nie odezwę on nie zrobi tego pierwszy , a to skutkuje tym, że będzie tu sterczał przez wieki .
Moje dłonie były zaciśnięte jak nigdy , czułam furię a zrazem bezsilność.
Byłam zawiedziona swoją postawą.
Chłopak tylko przesuwał swoimi ciemnymi tęczówkami po moim ciele , tak jakby zagłębiając się w nie jeszcze bardziej.
Tak jakby próbował je poznać bez dotyku .
Jednak postanowiłam, że nie mogę dłużej walczyć z jego palącym spojrzeniem i w końcu się odezwałam.
- Czy możesz z tond wyjść, nie chcę cię tutaj .
Spojrzałam na niego błagając by chociaż raz mnie posłuchała , jednak Matheo Riddel nie był typem osoby, którą da się złapać na litość .
Widziałam jego rozbawienie , znów czułam się jakoś głupio.
