8. O Tobie.

501 39 15
                                    

Pamiętajcie aby zostawić coś po sobie w komentarzu, to bardzo motywuje <3

Dni lecą zdecydowanie za szybko. Zupełnie staram się tym nie martwić i nie wybiegać w przyszłość ale czasem po prostu się nie da. I tak zamiast cieszyć się wyjazdem, skupiam się tylko na tym co będzie jak przyjdzie nam wrócić do Polski.

Będę musiała stawić czoła swoim demonom. Jeszcze nie wymyśliłam co z nimi zrobić, uważam, że mam czas. Piotrek też skutecznie odciąga mnie od dogłębnego rozmyślania. Stara się wypełnić każdą wolną chwilę mojego czasu. I tak właśnie w dzień zwiedzamy, jemy w przeróżnych restauracjach, a wieczorami albo wychodzimy na więcej niż jednego drinka albo zamulamy w łóżku.

Często te dwa, trzy czy cztery drinki są dla mnie dość zgubne. Bardzo często się do niego kleję. Zdecydowanie za bardzo. Wiem, że tym samym tylko robię mu nadzieję, a gdy wraca mi zdrowy rozsądek to jest mi niezmiernie głupio. Jednak coś tak bardzo ciągnie mnie do tego chłopaka, że wystarczy aby na mnie spojrzał, a ja mam ochotę być cała jego.

Popołudnie jest dość ciepłe. Nic dziwnego więc, że zakładam na siebie opiętą spódniczkę do kolan i krótki top. Za długą grzywkę splatam w dwa cienkie warkocze opadające mi po obu stronach twarzy i poza kremem z SPF nie nakładam na buzię nic więcej. Nasuwam na czubek głowy okulary przeciwsłoneczne i przez moment przyglądam się sobie w lustrze. Dostrzegam w odbiciu sylwetkę chłopaka, który niepewnie do mnie podchodzi.

Łapię w lustrze spojrzenie Piotrka i obdarowuję go uśmiechem. Zbliża się niebezpiecznie bardzo. Układa swoje duże dłonie na moich nagich ramionach i kiedy widzi, że nie protestuję, to otacza mnie swoimi dłońmi. Spłata je na wysokości klatki piersiowej i przysuwa do siebie. Jestem od niego sporo niższa, więc bez problemu może ułożyć swój podbródek na mojej głowie. Słyszę jak wzdycha.

— Pięknie wyglądasz — komplementuje mnie i milknie, żeby pocałować mnie w sam czubek głowy.

Przymykam powieki. Jednym słowem potrafi sprawić, że czuję się wyjątkowo. Nie jestem w stanie tego logicznie wyjaśnić. Wystarczy, że Piotrek mnie przytuli, szepnie mi coś na ucho, a kolana mi miękną. I pomyśleć, że gdy byłam młodsza i oglądałam Violettę na Disney Channel to dałabym się pokroić, żeby znaleźć się w sytuacji miłosnego trójkąta jak ona. Ale wtedy życie generalnie wydawało się jakieś prostsze.

Popołudnie spędzamy na prowizorycznym pikniku. Nie mamy nawet koca. W zasadzie towarzyszy nam tylko szwajcarskie wino, ciastka i maliny w pudełku. Rozkładamy się na bluzie Piotrka, żeby nie leżeć na trawie, chociaż w zasadzie siedzę na niej tylko ja, bo chłopak woli uziemić się z naturą. Rozbawia mnie do łez, przysięgam.

Siedzimy na ogromnej polanie nad jeziorem Genewskim. Wkoło jest pełno ludzi, jednak miejsce jest tak rozległe, że nikt nie wchodzi sobie w drogę. To miejsce zapiera mi dech w piersiach. Słońce nieuchronnie zmierza ku zachodowi, choć jeszcze dzielnie trzyma się nad taflą jeziora. Połyskuje w lazurowej wodzie, po której rozbijają się przeróżne łódki i barki. Nad wodą rozłożona jest masa knajpek, w oddali słychać nawet muzykę. Wyciągam głowę w górę i dostrzegam niemal średniowieczny zamek, a horyzont łączy się z zamglonymi szczytami alpejskich wzniesień.

Mimo że widok jest piękny, to moje serce bije mocniej kiedy obracam głowę w stronę blondyna. Podpiera się na łokciu, przez co jego mięśnie się napinają. Muszę ugryźć się w język, aby nie skomentować tego w żaden sposób. Zwłaszcza, że wino buzuje mi w głowie. Biorę kolejnego łyka i oddaję butelkę Piotrkowi, który lawiruje wzrokiem między taflą jeziora, a mną.

— Ej co się trzymało u ciebie w domu na takich półkach w przedpokoju jak się wchodziło zaraz? — Pyta, tak poważnie jakby było to coś nad czym zastanawiał się przez ostatnie minuty.

Był chyba maj... || ŁATWOGANG Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz