3. Czarny chleb i czarna kawa.

489 24 5
                                    


Nie mogę przestać myśleć o tym co dzieje się w moim życiu. Tkwię w czymś czego nawet nie da się opisać. Dwa dni zajmuje mi przemyślenie, czy faktycznie mogę pójść za głosem serca czy zostać z rozumem w domu. Szalę przelewa wspólne śniadanie z Nikodemem, gdy siedzi przede mną z długim blond włosem na czarnym golfie.

Nie muszę wspominać, że jestem ciemną brunetką.

Je kanapki, wpatruje się w telefon, nie zamieniamy ani słowa. Ja siedzę przed kubkiem gorącej kawy i wpatruję się w mojego chłopaka. Jest taki inny niż każdy z którym szłam do łóżka. Chyba specjalnie za każdym razem wybieram takich, którzy nie będą mi go przypominali. Gęste, ciemne włosy opadają mu po dwóch stronach czoła, okulary korekcyjne musi poprawiać aby mu się nie zsuwały, a czarny golf wciąż nie daje mi spokoju. Chociaż nic dziś nie jadłam, to żołądek podchodzi mi do gardła.

— Kto tym razem? — Wyrywa mi się z gardła.

Głos mam zachrypnięty. Nie mogę nawet patrzeć na swoje odbicie w szklance z wodą, kiedy widzę w niej moją smutną twarz. Bez makijażu, bez zrobionych ust, z krótkimi, prostymi rzęsami i nieułożonymi włosami, które po nocy odstają w każdą stronę. Nie wyglądam jak żadna laska, które potem wybierał. Nie mam dużych cycków, nie mam wysportowanego brzucha i tyłka, nie mam nieskazitelnej cery. Nie jestem blondynką.

— Co? O co ci chodzi?

Kiedy słyszę jego ofensywny ton, czuję, że sam doskonale wie o co pytam.

— Z kim spałeś tej nocy, Nikodem?

Unosi na mnie wzrok znad kubka herbaty.

— Znowu coś sobie uroiłaś?

Wstaję pewnie od stołu, aż krzesło przechyla się do tyłu. Wymijam je i podchodzę do chłopaka, po czym pewnym ruchem zdejmuję z jego golfu długi, blond włos. Pokazuję mu, a ten śmieje mi się prosto w twarz.

— Masz paranoję — kręci głową. — To równie dobrze może być włos kierowniczki produkcji, z którą wczoraj nagrywałem klip. Albo którejś aktorki, albo nie wiem, kurwa koleżanki. Jesteś chora, jeśli myślisz, że znów to zrobiłem.

— Kłamiesz. Znam cię nie od dziś — stwierdzam pewnie.

Nikodem wstaje, aby odstawić talerz do zmywarki, a ja machinalnie się cofam. Patrzy na mnie z góry. Uciekam wzrokiem, bo czuję się tak niekomfortowo rozmawiając z nim po raz kolejny o takich rzeczach.

— Uspokój się. Oskarżasz mnie znów o coś, o czym nie masz pojęcia.

— Czuję, że znów to robisz. Czuję inne perfumy, widzę twój nastrój, widzę włosy na twoich ciuchach, które nie są moje. I mam przeczucie. Nie oszukuj mnie, Niko, mówiłam ci, że kolejny raz tego nie zniosę.

— Aurela, kocham tylko ciebie. Ale jak mam nie patrzeć na inne dziewczyny, skoro ty nawet ze mną nie sypiasz?

Rozdziawiam usta, kiedy wspomina ten temat. To prawda. Nasze życie łóżkowe nie istnieje ale jak by miało? Starałam się przemóc ale nie mogę. Kiedy tylko do czegoś miedzy nami dochodzi, to ja w głowie mam tylko to jak oboje się ranimy. On sypia z innymi, ja robię to samo. Nie mogę skupić się na seksie z nim, skoro wiem, że dwa dni temu robił to samo z inną.

— Nie jesteś święta, co? Ja też to czuję.

Momentalnie zastygam. Rozgryzł to? Trochę czasu mu zajęło.

— Po co ci gumki w torebce? Znalazłem ostatnio, a przecież my nie używamy.

— Nie biorę już tabletek — od razu się bronię, chociaż nie wiem po co. — Tylko szkodzą, a i tak na nic się nie przydają.

Był chyba maj... || ŁATWOGANG Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz