Rozdział 11

138 8 8
                                    

  Bs Kid chciał się przywitać, ale uniemożliwiłem mu to, od razu zapraszając go do środka. Nie mogłem przecież pozwolić, żeby mój były zrobił mu coś nożem. Alan był już u mnie w mieszkaniu, a Fang się do niego zbliżał. Było mi słabo, myślałem, że zemdleję. Nie mogłem jednak tego zrobić, potrzebni byli jacyś świadkowie. Poza tym, gdybym zasłabł, nie wiem czy Alan znalazłby parasolkę pod moim łóżkiem, mam w planach wsadzić ją Fangowi w dupę i otworzyć.

  - Kurwa, Edgar, odsuń się - powiedział chłopak, kiedy Fang złapał za klamkę drzwi i próbował je otworzyć, wystawiając w naszą stronę ostry nóż.

  Niestety przegapiliśmy moment, gdy mój były nim rzucił. Zorientowaliśmy się dopiero, gdy ostrze przeleciało nad twarzą Bs Kida.

Nie trafił. Zapomniałem, że ten cwel nie umie trafiać, bo jest gejejm i lubi w dupę.

  - Dzwoń na policję - poleciłem.

***

(dwi godziny później)

  - „Aresztowano 22 latka. Mężczyzna pod wpływem jellyfruits'ów zaatakował swojego byłego nożem. Naszczęście nie trafił. Dwudziestodwulatek tłumaczył się, że jego były chłopak nie chciał odwrócić się i zdjąć majtek, więc chciał przekonać go siłą. Dodatkowo zdenerwował się on, że jego były partner zaczął spotykać się z inną osobą” - informował dziennikarz na jakimś kanale informacyjnym.

  - I dobrze. Mógłby ci coś zrobić - powiedziałem zadowolony. - Nie wiem, jak mogłem być w związku z kimś takim. Wcześniej zachowywał się jakoś...inaczej.   Albo poprostu byłem w niego tak zapatrzony, że tego nie zauważyłem.

  - Chyba tak. Na szczęście teraz masz mnie.

Tym razem to nie był senOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz